Nie każda zagadka historii znajduje swój finał. Ta — jedna z największych w dziejach nauki — doczekała się rozwiązania dopiero po pięciu stuleciach. W katedrze we Fromborku dwie dekady temu odnaleziono szczątki człowieka, którego odkrycia odmieniły losy świata.

3 listopada 2005 roku, czyli dokładnie dwadzieścia lat temu świat nauki wstrzymał oddech. Pod posadzką katedry we Fromborku archeolodzy odnaleźli szczątki, które z dużym prawdopodobieństwem należały do Mikołaja Kopernika. Było to jedno z najważniejszych odkryć archeologicznych współczesnej Polski.

Poszukiwania grobu astronoma trwały od stuleci. Próbowano go odnaleźć już w XIX wieku, a kolejne ekspedycje odbywały się w latach 1909 i 1939. Przełom nastąpił dopiero na początku XXI wieku, gdy archeolodzy z zespołu prof. Jerzego Gąssowskiego rozpoczęli systematyczne badania w katedrze fromborskiej. Ich prace wsparł olsztyński historyk dr Jerzy Sikorski, który od lat analizował księgi kapitulne i dokumenty kościelne, by wskazać możliwe miejsce pochówku astronoma. Na podstawie źródeł ustalił, że Kopernik – jako kanonik odpowiedzialny za ołtarz Świętego Krzyża — mógł być pochowany właśnie w jego pobliżu.

Punkt wyjścia

W 2005 roku w rejonie ołtarza Świętego Krzyża natrafiono na ludzkie szczątki. Znaleziono czaszkę oraz fragmenty kości, które nie miały żadnego opisu ani oznaczenia, ale ich umiejscowienie pasowało do przypuszczeń dotyczących grobu astronoma. Odkrycie to stało się punktem wyjścia do szerokiego projektu badawczego z udziałem archeologów, antropologów i genetyków.

Antropolodzy, analizując czaszkę, odtworzyli twarz mężczyzny w wieku około 70 lat. Komputerowa rekonstrukcja ujawniła charakterystyczne cechy — długi nos, zapadnięte policzki, wysokie czoło, a także ślad po urazie łuku brwiowego. To właśnie ten detal okazał się ważnym tropem: Kopernik miał w młodości doznać urazu głowy. Jednak najważniejszy dowód miał dopiero nadejść z laboratorium genetycznego.

Włosy między kartami

Badania DNA przeprowadzono w międzynarodowym zespole, w którym współpracowali naukowcy z Polski i Szwecji. Udało się wydobyć materiał genetyczny z zęba i fragmentu kości udowej znalezionych we Fromborku. Problem polegał na tym, że Kopernik nie miał znanych bezpośrednich potomków – nie można więc było porównać jego DNA z żadnym żyjącym krewnym. Naukowcy znaleźli jednak niezwykłe rozwiązanie. W bibliotece w Uppsali odnaleziono egzemplarz „Calendarium Romanum Magnum” – księgi, która należała do astronoma. Między kartami odkryto kilka włosów. Analiza wykazała, że dwa z nich zawierały materiał genetyczny, który mógł pochodzić od samego Kopernika.

Rekonstrukcja twarzy Mikołaja Kopernika obok jego portretu.
Rekonstrukcja twarzy 70-letniego Kopernika, fot. WSH i Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Głównej Policji

Przywrócić twarz

Porównanie sekwencji mitochondrialnego DNA (mtDNA) z włosów i szczątków z Fromborka przyniosło zaskakująco spójny wynik: profile genetyczne były identyczne. Sekwencje DNA z dwóch różnych źródeł — włosów z książki i zębów z grobu — wskazywały na tę samą osobę. Co więcej, zidentyfikowano także markery DNA jądrowego (tzw. STR), które potwierdziły płeć męską i były zgodne z wiekiem, w jakim zmarł Kopernik.

Choć analiza DNA przyniosła bardzo silne przesłanki, wciąż toczy się dyskusja nad ostatecznym stopniem pewności identyfikacji. Mitochondrialne DNA dziedziczy się wyłącznie w linii żeńskiej, dlatego identyczne sekwencje mogłyby występować także u matki lub ciotki Kopernika. Część badaczy sugerowała również, że nie da się w stu procentach zagwarantować, że włosy z książki rzeczywiście należały do astronoma, choć prawdopodobieństwo jest bardzo wysokie. Mimo tych zastrzeżeń, większość ekspertów nie ma wątpliwości, że wszystkie dane — archeologiczne, antropologiczne i genetyczne — układają się w spójną całość.

Potwierdzenie tożsamości szczątków Mikołaja Kopernika było przełomem nie tylko dla historii nauki, ale i dla współczesnej archeogenetyki. Po raz pierwszy w Polsce zastosowano pełen zestaw nowoczesnych metod identyfikacyjnych w odniesieniu do postaci historycznej sprzed kilkuset lat. To również dowód, że nowoczesna nauka może dosłownie przywrócić twarz i imię człowiekowi, który od wieków pozostawał w cieniu własnej legendy.

Grób Kopernika we fromborskiej katedrze, fot. arch. prywatne

Uroczysty, ponowny pogrzeb astronoma odbył się w maju 2010 roku we Fromborku. Trumna z jego szczątkami spoczęła przy ołtarzu Świętego Krzyża, a nad grobem wznosi się trzymetrowy pomnik przedstawiający model Układu Słonecznego — symbol odkrycia, które na zawsze zmieniło nasze rozumienie świata.