W lokalnym sporcie pasja często wykracza poza boisko. Doskonałym przykładem jest LKS Różnowo, który ma swój oficjalny hymn. Projekt powstał we współpracy z zespołem Rolniczy Kwadrans.

Hymn LKS Różnowo ma motywować piłkarzy i integrować kibiców. Ma też wzmocnić tożsamość klubu i podnosić jego rozpoznawalność w regionie. Do utworu powstał też teledysk, który służy jako zapowiedź meczowa. Taka produkcja jest rzadkością w niższych ligach, co świadczy o pomysłowości i zaangażowaniu klubu.

Piosenkę nagrał zespół Rolniczy Kwadrans, a kluczową rolę w jej powstaniu odegrał Miłosz Dąbrowski.

- Mój syn gra w LKS Różnowo, więc zawsze trzymam kciuki za zespół na boisku. Jako artysta-amator lubię próbować różnych rzeczy – trochę jak Irena Kwiatkowska, żadnej pracy się nie boję. Mam też kreatywną firmę, która jest partnerem i sponsorem klubu. Jestem rolnikiem, nurkuję, latam samolotem i mam głowę pełną pomysłów, więc pomyślałem, że fajnie byłoby stworzyć hymn dla klubu. Chciałem, żeby dodał energii zarówno piłkarzom, jak i kibicom. To taki przysłowiowy kop, żeby gole same wpadały do bramki — przyznaje Miłosz Dąbrowski. — A skąd nazwa zespołu Rolniczy Kwadrans? Nie to, że jestem rolnikiem, to jeszcze piszę piosenki… najdłużej kwadrans. Mam jednak nadzieję, że hymn LKS Różnowo wpadnie wszystkim w ucho na dłużej.

LKS Różnowo to piłkarska duma niewielkiego Różnowa, wsi położonej kilka kilometrów od Olsztyna w gminie Dywity. Klub skupia się wyłącznie na futbolu – bez sekcji bocznych, za to z wielką energią do gry „w nogę”.

Historia LKS‑u zaczęła się w 2011 roku. Od początku chodziło o jedno – żeby ludzie z okolicy mieli gdzie grać, kibicować i przeżywać mecze razem.

Drużyna najczęściej występuje w Klasie A w ramach Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej.

Większość dużych klubów nie wyobraża sobie meczu bez swojego hymnu – to trochę jak znak rozpoznawczy. Takie piosenki potrafią zmienić zwykły mecz w wydarzenie, które pamięta się latami. Kiedy 50 tysięcy ludzi w Liverpoolu wstaje i śpiewa „You’ll Never Walk Alone”, ciarki przechodzą nawet po plecach rywali. W Dortmundzie żółto-czarna ściana wrzeszczy „Heja BVB”, w Turynie kibice Juventusu kołyszą się do „Storia di un grande amore”, a w West Hamie od dziesięcioleci słychać „I’m Forever Blowing Bubbles”.

W Polsce też nie brakuje takich momentów – stadion w Poznaniu faluje, gdy z głośników leci „Kolejorz, Kolejorz”, a w Zabrzu całe sektory górników śpiewają „Górniku nasz”.

To nie tylko oprawa meczu – hymny często powstają z pasji kibiców, stają się lokalną tradycją i łączą pokolenia. Dla jednych to muzyczny symbol klubu, dla innych najlepszy sposób, by przed pierwszym gwizdkiem przypomnieć drużynie, że gra nie tylko dla siebie, ale i dla tysięcy głosów na trybunach.

Teraz Różnowo dopisuje własną historię do wielkiej futbolowej księgi.