W zakrystiach warmińskich kościołów wciąż mogą kryć się historyczne perełki. Niedawno Muzeum Archidiecezji Warmińskiej w Olsztynie pokazało barokowe kielichy z XVIII wieku oraz zaskakujący krzyż relikwiarzowy. To dowód, że Warmia wciąż skrywa swoje tajemnice.

Warmia wciąż kryje skarby sprzed wieków. Niedawno Muzeum Archidiecezji Warmińskiej w Olsztynie wzbogaciło swoje zbiory o barokowe kielichy oraz nietypowy krzyż relikwiarzowy, pochodzące z kościołów w Czernikach i Karolewie. To dowód, że w strychach i zakrystiach warmińskich świątyń wciąż mogą czekać zapomniane przedmioty o nieocenionej wartości historycznej.

Kielichy po potopie

Wśród najcenniejszych eksponatów są trzy kielichy z połowy XVIII wieku, pochodzące z Królewca, przekazane do muzeum przez ks. proboszcza z Karolewa. Ich złocone srebro, kute, repusowane i częściowo odlewane, zachowało ślady znaków złotniczych – m.in. Jakoba Jeremiasa Wilde, Joachima Bluhma i Antona Guntera Diekmanna. Wysokie na około 20 cm naczynia miały służyć niewielkim, wiejskim kościołom Warmii, a ich powstanie datuje się na czasy, gdy region podnosił się po potopie szwedzkim.

Relikwie z katakumb

Wyjątkowe zainteresowanie wzbudza krzyż relikwiarzowy z kościoła w Czernikach, odkryty i przekazany do muzeum za zgodą ks. Arcybiskupa. Choć zniszczony i zabrudzony, wciąż krył cztery relikwie – prawdopodobnie kości dłoni, umieszczone na poduszeczkach. W dolnej części krzyża znaleziono dwa dokumenty z XVIII wieku, w tym jeden datowany na 1740 rok, wystawiony przez wikariusza generalnego Rzymu, kardynała Giovanniego Antonia Guadagniego. Dokument potwierdzał, że relikwie pochodzą z katakumb św. Pryscylli i wymieniał imiona świętych – udało się odczytać św. Aureusa, św. Heliodora i św. Benigny. Puste przestrzenie w relikwiarzu wypełniono watą, a pozostałości gazety z 1948 roku wskazują na moment ostatniej „konserwacji” obiektu. Drugi dokument pozostaje zabezpieczony do dalszej analizy i prawdopodobnie dotyczy małego szklanego krzyżyka, mogącego zawierać relikwie Krzyża Świętego.

Ukryte w zakamarkach

Wiele skarbów sakralnych Warmii zaginęło lub popadło w zapomnienie z powodu burzliwej historii regionu. Wojen, grabieży i zniszczeń nie brakowało – szczególnie w XVII wieku, podczas potopu szwedzkiego, gdy kościoły były plądrowane, a dzieła sztuki sakralnej niszczone lub wywożone. To wtedy z Fromborka został skradziony księgozbiór Kopernika.

Kolejne straty przyniosły zmiany polityczne i migracje ludności, zwłaszcza po II wojnie światowej. Wówczas wierni opuszczali swoje parafie, a część wyposażenia nie znalazła nowego opiekuna. Dodatkowo wiele przedmiotów było przechowywanych w sposób prowizoryczny, a dokumentacja kościelna była niekompletna lub ulegała zniszczeniu. To sprawia, że dziś część zabytków pozostaje ukryta w zakamarkach świątyń lub wciąż czeka na odkrycie.

Według ks. dr. Zbigniewa Czernika, dyrektora Muzeum Archidiecezji Warmińskiej, do dziś zachowała się mniej więcej połowa dawnych skarbów i przedmiotów liturgicznych warmińskich kościołów. Większość czeka na odkrycie.

Kolekcja muzeum liczy dziś około 700 obiektów.