Nie ma Wielkanocy bez pisanek. Ale im więcej kolorów, tym lepiej? Kiedyś na Warmii malowano jaja, sięgając tylko po kolory, jakie dawała natura. I mogły to robić jedynie kobiety.
Początek wiosny to czas, kiedy przyroda budzi się do życia. Kiedyś, jeszcze w czasach pogańskich, wiosnę witano świętując jare gody. Żegnano wówczas Marzannę, a witano Jaryłę, słowiańskie bóstwo płodności i wiosny. Święto to przypadało na dzień równonocy wiosennej – od tego dnia znów światło królowało nad ciemnością. Było się czym cieszyć.
Wtedy też świętujący poganie dostrzegli w jajach symbol płodności i nowego życia. Zaczęli obdarowywać się nimi, wierząc, że przed nimi rok pełen witalności i pomyślności. A że wszystko wokół stawało się kolorowe, to i jajka nie mogły być „zwyczajne”. Słowianie barwili je na kolory, jakie dawała właśnie ziemia.
Pierwsza była Magdalena?
Inna legenda mówi, że kolorowe jaja zawdzięczamy nie poganom, ale świętej Magdalenie. Gdy prosiła Piłata o uwolnienie Jezusa, podarowała mu pięknie ozdobione, kolorowe jajko. Nie miała niczego innego, czym mogłaby „przekupić” władcę. Inna wersja opowiada, że kiedy Maria Magdalena pobiegła do pustego grobu w wielkanocny poranek, znalazła obok pomalowane na czerwono jaja, przygotowane na Paschę. Obdarowała nimi apostołów, przynosząc im wiadomość o Zmartwychwstaniu.
Nowe życie barwione w cebuli
W dawnej Warmii pisanki były jednokolorowe, czasem wydrapywane. Farbowano je wyłącznie domowymi sposobami, wykorzystując barwniki naturalne. Jaja gotowano najczęściej w wodzie z łupinami cebuli, która nadawała im rdzawy kolor. Sięgano też po szyszki olchy (czerń), buraki (amarant), marchew (pomarańcz), płatki ciemnej malwy (wiśniowa czerwień), czarny bez (fiolet) i świeże pędy żyta (zieleń).
Czasem kupowano barwnik w sklepie kolonialnym — ultramarynę, która nadawała intensywny niebieski kolor. Dodatkowo jeszcze po zabarwieniu jajka były one wygładzane słoniną, by nadać im ładny połysk.
Na kolorowych jajkach ostrą igłą wydrapywano rozmaite wzory.
Tajemnica życia i zły urok
W dawnych czasach malowanie jaj było zastrzeżone wyłącznie dla kobiet, bo strzegą one tajemnicy życia. Żaden mężczyzna nie miał prawa wejść do pomieszczenia, gdzie malowano pisanki. Kiedy tylko otworzył drzwi, padał na niego zły urok i wtedy złe moce trzeba było odczynić. Panowie musieli więc mieć się na baczności.
W święta odbywały się zawody w jedzeniu jajek — kto zjadał większą liczbę, mógł cieszyć się siłą i przychylnością losu. Również uderzano o siebie skorupkami jajek. Ta zabawa nazywała się „na wybitki”. To jajko, które nie było stłuczone, wygrywało.
Kolorowe jajka zakopywano także pod drzewami owocowymi lub wieszano je na gałęziach, aby w ten sposób zapewnić gospodarstwu bogate zbiory.