Kolek­cjo­ne­rzy nie­zwy­kło­ści na pew­no doce­nia­ją War­mię. Znaj­du­je się tu mnó­stwo cie­ka­wo­stek, któ­re są naj — naj­star­sze, naj­dłuż­sze, naj­wyż­sze, naj­więk­sze, naj­mniej­sze i jedy­ne. Co to takie­go?

War­mia kry­je wie­le zakąt­ków, któ­re wzbu­dza­ją cie­ka­wość. Przed­sta­wia­my 20 miejsc, któ­rych… grzech nie znać.

Jedyne narzędzie Kopernika na świecie

War­mia ma szczę­ście. Tu przez 40 lat żył i pra­co­wał Miko­łaj Koper­nik. Był rów­nież admi­ni­stra­to­rem w Olsz­ty­nie i nawet obro­nił tutej­szy zamek przed Krzy­ża­ka­mi. Ale tu też, na kruż­gan­ku — tuż nad wej­ściem do kom­na­ty, w któ­rej miesz­kał — stwo­rzył tabli­cę astro­no­micz­ną.

Tabli­ca astro­no­micz­na stwo­rzo­na ręką Koper­ni­ka. To jedy­ny instru­ment astro­no­ma, któ­ry zacho­wał się do naszych cza­sów, fot. Ada Roma­now­ska

Tabli­ca ma sze­ro­kość 7,05 m i wyso­kość 1,4 m. Słu­ży­ła Koper­ni­ko­wi do przed­sta­wie­nia pozor­ne­go ruchu słoń­ca w dniach rów­no­no­cy wio­sen­nej i jesien­nej.

Do naszych cza­sów zacho­wa­ło się kil­ka frag­men­tów tabli­cy, na któ­rych widać nama­lo­wa­ne czer­wo­ną far­bą nie­mal rów­no­le­głe, uko­śne linie. Inne linie nama­lo­wa­ne są far­bą nie­bie­ską, jesz­cze inne — czar­ną. Linie ozna­czo­ne są cyfra­mi rzym­ski­mi i arab­ski­mi, na tyn­ku widać też poje­dyn­cze lite­ry T, I, C.

Aby wyry­so­wać tabli­cę, Koper­nik zawie­sił na zam­ko­wej wie­ży lustro, a na para­pe­cie usta­wił pojem­nik z rtę­cią — odbi­ja­ne w ten spo­sób „zającz­ki” zazna­czał na tabli­cy — tak wykre­ślił linie.

Poza tabli­cą z olsz­tyń­skie­go zam­ku do naszych cza­sów nie zacho­wa­ła się żad­na pomoc astro­no­micz­nych badań Koper­ni­ka. To więc pereł­ka na ska­lę świa­to­wą.

Jedyne miejsce objawień maryjnych w Polsce

War­miń­ski Gie­trz­wałd to jedy­ne w Pol­sce i jed­no z nie­wie­lu na świe­cie miejsc, gdzie doszło do obja­wień Mat­ki Bożej w 1877 roku, któ­rych auten­tycz­ność potwier­dził Kościół Kato­lic­ki sto lat póź­niej.

Mat­ka Boska uka­zy­wa­ła się aż 160 razy (w Lour­des 18 razy, w Fati­mie 6 razy) dwóm dziew­czyn­kom i mia­ła do nich prze­ma­wiać w gwa­rze war­miń­skiej zale­ca­jąc im poboż­ność oraz opie­kę nad kościo­łem i księż­mi kato­lic­ki­mi.

Obja­wie­nia w Gie­trz­wał­dzie były wów­czas począt­kiem prze­bu­dze­nia świa­do­mo­ści naro­do­wej miej­sco­wych War­mia­ków.

Gie­trz­wałd nazy­wa­ny jest dziś „war­miń­ską Czę­sto­cho­wą”. Co roku przy­by­wa od kil­ku­set tysię­cy do – róż­nie źró­dła poda­ją – milio­na piel­grzy­mów rocz­nie.

Jedyne takie kamyki z Księżyca w Polsce

Okru­chy księ­ży­co­we w olsz­tyń­skim obser­wa­to­rium, fot. UM Olsz­tyn

W Olsz­ty­nie znaj­du­je się bez­cen­ny rary­tas — kamy­ki księ­ży­co­we z pierw­szej zało­go­wej misji księ­ży­co­wej Apol­lo 11. Moż­na je zoba­czyć w Olsz­tyń­skim Pla­ne­ta­rium i Obser­wa­to­rium Astro­no­micz­nym. W sumie to czte­ry okru­chy rego­li­tu – grun­tu księ­ży­co­we­go, któ­rych wagę sza­cu­je się na kil­ka gra­mów. Zato­pio­ne są w akry­lu i umiesz­czo­ne na szy­bie z plek­si, pod któ­rą znaj­du­je się też pol­ska fla­ga wyko­na­na z jedwa­biu. 

Kamy­ki prze­ka­zał pol­skim wła­dzom pre­zy­dent USA Richard Nixon w cza­sie wizy­ty w War­sza­wie w 1972 roku jako dar dobrej woli dla naro­du pol­skie­go. Do Olsz­ty­na tra­fi­ły rok póź­niej, w 500. rocz­ni­cę uro­dzin Koper­ni­ka.

Od tego cza­su Olsz­tyn jest jedy­nym miej­scem w Pol­sce, gdzie moż­na podzi­wiać okru­chy Księ­ży­ca z lip­co­wej wypra­wy 1969 roku. Przy­wiózł je na Zie­mię Neil Arm­strong, któ­ry — stą­pa­jąc po srebr­nym glo­bie — powie­dział: „To jeden mały krok dla czło­wie­ka, ale wiel­ki skok dla ludz­ko­ści”.

Najstarsza kapliczka na Warmii

To, co wyróż­nia War­mię na tle Mazur to zam­ki bisku­pie zamiast krzy­żac­kich. Ale z czer­wo­nej cegły budo­wa­no tu też przy­droż­ne kaplicz­ki. Na War­mii jest ich aż 1333. Wzno­szo­no je z potrze­by ser­ca, w podzię­ko­wa­niu i jako „wota bła­gal­ne” — w inten­cji ochro­ny wsi przez woj­ną, poża­rem, zara­zą i gło­dem. Więk­szość z nich pocho­dzi z prze­ło­mu XIX i XX wie­ku i cha­rak­te­ry­zu­je się obo­wią­zu­ją­cym wów­czas sty­lem neo­go­tyc­kim. 

Kaplicz­ka w Dobrą­gu, fot. Sta­ni­sław Kupr­ja­niuk

Naj­star­sza ist­nie­ją­ca war­miń­ska kaplicz­ka stoi w Dobrą­gu. Datu­je się ją na 1601–1602 rok. Nie­wie­le młod­sza od niej pocho­dzi z 1607 roku, znaj­du­je się w Bar­cze­wie. Pre­zen­tu­ją styl baro­ko­wy.

Najstarsze miasto i pierwsza stolica Warmii

Bra­nie­wo to naj­star­sze mia­sto na War­mii i jed­no z naj­star­szych w Pol­sce. Jego histo­ria się­ga XIII wie­ku, kie­dy Krzy­ża­cy — w 1240 roku — wznie­śli tu drew­nia­ną warow­nię. Nato­miast w pobli­żu, na wyspie nad Pasłę­ką, kup­cy zało­ży­li osa­dę tar­go­wą.

Mia­sto ofi­cjal­nie poja­wi­ło się na mapie w 1254 roku, kie­dy otrzy­ma­ło pra­wa miej­skie lubec­kie jako Brauns­berg. Nie nacie­szy­ło się nimi jed­nak dłu­go – w 1260 roku zosta­ło doszczęt­nie znisz­czo­ne pod­czas powsta­nia Pru­sów. Po kil­ku­na­stu latach, w 1273 roku, roz­po­czę­ła się odbu­do­wa, a w 1280 roku sta­nął tu zamek bisku­pi. Kil­ka lat póź­niej, w 1284 roku, Bra­nie­wo ponow­nie uzy­ska­ło pra­wa miej­skie.

Przez pewien czas Bra­nie­wo było nawet pierw­szą sto­li­cą War­mii i sie­dzi­bą bisku­pów war­miń­skich.

Co cie­ka­we, w 1342 roku, po dru­giej stro­nie Pasłę­ki, powsta­ło kon­ku­ren­cyj­ne Nowe Mia­sto. Mimo ambit­nych pla­nów nigdy nie dorów­na­ło Sta­re­mu Mia­stu i pozo­sta­ło raczej nie­wiel­ką osa­dą rze­mieśl­ni­czo-rol­ni­czą.

Przez wie­ki obie czę­ści funk­cjo­no­wa­ły oddziel­nie, aż do 1772 roku. Wte­dy, po pierw­szym roz­bio­rze Pol­ski, zosta­ły połą­czo­ne w jed­no mia­sto – i tak już zosta­ło.

Widok na port na rze­ce Pasłę­ce w Bra­nie­wie, fot. Woje­wódz­ka Biblio­te­ka Publicz­na w Olsztynie/Europeana.eu

Najstarsza budowla na Warmii

Swój pierw­szy zamek war­miń­scy bisku­pi wznie­śli w Bra­nie­wie. To mia­sto było ich pierw­szą sie­dzi­bą i sto­li­cą War­mii. Zamek powstał oko­ło 1273 roku i był bisku­pią rezy­den­cją do 1340 roku, gdy biskup prze­niósł się na krót­ko do Orne­ty, by potem na kil­ka­set lat osiąść w Lidz­bar­ku War­miń­skim.

Z tam­te­go cza­su oca­la­ła tyl­ko XIII-wiecz­na wie­ża bram­na z dwu­po­zio­mo­wą kapli­cą w z począt­ku XIV wie­ku. To dziś naj­star­sza budow­la, jaką może­my zna­leźć na War­mii.

Wie­ża pier­wot­nie łączy­ła zamek z przed­zam­czem. W jej dol­nej kon­dy­gna­cji znaj­do­wał się prze­jazd, a w gór­nej repre­zen­ta­cyj­na kapli­ca pw. św. Andrze­ja z uni­ka­to­wym skle­pie­niem gwiaź­dzi­stym.

W odre­stau­ro­wa­nej w 2020 roku wie­ży znaj­du­je się Infor­ma­cja Tury­stycz­na, któ­ra ma też swój kanał na YouTu­be oraz jedy­ny w mie­ście punkt wido­ko­wy, z któ­re­go moż­na podzi­wiać kra­jo­braz zie­mi bra­niew­skiej wraz z pano­ra­mą Zale­wu Wiśla­ne­go.

Najstarszy kościół na Warmii

We wsi Ełdy­ty Wiel­kie w powie­cie lidz­bar­skim znaj­du­je się kościół św. Mar­ci­na z Tours z 1310 roku. Jest to naj­star­szy kościół na War­mii. Ma układ nie­ty­po­wy dla War­mii, skła­da się z pro­sto­kąt­nej nawy oraz przy­le­ga­ją­cej do niej węż­sze­go, trój­bocz­nie zamknię­te­go pre­zbi­te­rium.

Kościół zbu­do­wa­no z polne­go kamie­nia, masyw­ne ścia­ny są pod­trzy­my­wa­ne przez kamien­ne szkar­py.

Ełdy­ty Wiel­kie, naj­star­szy kościół na War­mii, fot. Archi­die­ce­zja War­miń­ska

W latach 1885–1886 budow­la ule­gła grun­tow­ne­mu odno­wie­niu, zatra­ca­jąc przy tym gotyc­ki cha­rak­ter na rzecz neo­go­tyc­kie­go. Przy drzwiach wej­ścio­wych stoi gra­ni­to­wa kro­piel­ni­ca, być może pamię­ta­ją­ca śre­dnio­wiecz­ne cza­sy…

Histo­ria Ełdyt Wiel­kich roz­po­czy­na się w 1289 roku, kie­dy tere­ny te zaczął loko­wać biskup war­miń­ski Hen­ryk Fle­ming. Pierw­szym wła­ści­cie­lem wsi był Kon­drad Wen­dep­faf­fe – szwa­gier bisku­pa Fle­min­ga. Co cie­ka­we, z Ełdyt pocho­dzi­ła Doro­ta Zeg­ger, któ­rą w roku 1747 oskar­żo­no o zmo­wę z dia­błem i o to, że czę­sto uda­wa­ła się na tań­ce. Sędzia ska­zał ją na spa­le­nie na sto­sie, jed­nak wła­ści­ciel Ełdyt (The­odor von Hat­ten) zmie­nił wyrok – pole­cił katu ściąć gło­wę, a tułów spa­lić.

Najstarszy dzwon na Warmii

W baro­ko­wej wie­życz­ce ratu­sza miej­skie­go w Orne­cie skry­wa się wyjąt­ko­wy zaby­tek – gotyc­ki dzwon odla­ny z brą­zu w 1384 roku. Jest naj­star­szy na War­mii. Poświę­co­ny św. Kata­rzy­nie, ozdo­bio­ny jest łaciń­skim napi­sem z datą. Jego obec­ność świad­czy o boga­tej histo­rii mia­sta. Wie­życz­ka, w któ­rej się znaj­du­je, wień­czy XIV-wiecz­ny ratusz, odbu­do­wa­ny po znisz­cze­niach i nadal peł­nią­cy funk­cje admi­ni­stra­cyj­ne.

Największy kościół na Warmii

From­bor­ska kate­dra nale­żą­ca do die­ce­zji war­miń­skiej to jed­na z naj­więk­szych budow­li sakral­nych środ­ko­wej Euro­py. To rów­nież skarb War­mii. Ma nie­mal 100 metrów dłu­go­ści (dokład­nie 96) i może pomie­ścić czte­ry razy wię­cej osób niż liczy mia­sto From­bork.

To rów­nież uni­ka­to­wy przy­kład śre­dnio­wiecz­nej warow­ni kate­dral­nej, w któ­rej róż­no­rod­ne for­my archi­tek­tu­ry – o funk­cjach sakral­nych, obron­nych, rezy­den­cjo­nal­nych i admi­ni­stra­cyj­nych – połą­czo­ne zosta­ły w har­mo­nij­ną całość.

War­to wie­dzieć, że w okre­sie śre­dnio­wie­cza die­ce­zja war­miń­ska mia­ła sta­tus swo­iste­go pań­stwa w pań­stwie, a jej zie­mie pod­le­ga­ły pań­stwu krzy­żac­kie­mu. Dla­te­go kate­dra wraz z przy­le­gły­mi do niej budyn­ka­mi, wznie­sio­ne w XIV w. w sty­lu gotyc­kim, posia­da nie­zwy­kle roz­wi­nię­ty sys­tem obron­ny. Dzię­ki nie­mu już w cza­sach swo­je­go powsta­nia w ofi­cjal­nych doku­men­tach nazy­wa­na była „castrum”, czy­li „zam­kiem”.

Cała warow­nia zosta­ła skon­stru­owa­na na pla­nie nie­re­gu­lar­ne­go pro­sto­ką­ta. W potęż­ne mury wkom­po­no­wa­nych zosta­ło 8 wież i basz­ta.

Kate­dra we From­bor­ku, fot. wydawca/pixabay.com

Największa wieś na Warmii

Bar­tąg, poło­żo­ny w powie­cie olsz­tyń­skim, jest naj­więk­szą wsią na War­mii pod wzglę­dem licz­by lud­no­ści. Bar­tąg zamiesz­ku­je nie­mal 4,5 tys. osób.* Dla porów­na­nia — wie­le pol­skich miast ma mniej­szą popu­la­cję – w tym na przy­kład war­miń­ski Reszel, któ­ry liczy 4045 miesz­kań­ców. Nato­miast we From­bor­ku miesz­ka 2 260 osób.

Bar­tąg to jed­na z naj­star­szych wsi na War­mii, a jed­no­cze­śnie – za spra­wą sąsia­du­ją­ce­go Olsz­ty­na — dyna­micz­nie się roz­wi­ja­ją­ca.

Poet­ka war­miń­ska Maria Zien­ta­ra-Malew­ska zali­czy­ła Bar­tąg do naj­piek­niej poło­żo­nych wsi­na War­mii. W książ­ce „Rośnie do słoń­ca” pisa­ła: „W sze­ro­kiej doli­nie wśród krę­tej Łyny roz­sia­dła się pośród soczy­stych łąk i żyznych pól dłu­ga i pięk­na wieś Bar­tąg”.

Najmniejsza wieś na Warmii

Wil­ki to naj­mniej­sza war­miń­ska wieś. Usy­tu­owa­na jest w pobli­żu Bra­nie­wa i ma tyl­ko jed­ną miesz­kan­kę.* Z kolei w pobli­żu Lidz­bar­ka War­miń­skie­go mamy Ostry Kamień, gdzie miesz­ka­ją zale­d­wie 3 oso­by.*

Cie­ka­we jest też Orze­cho­wo w powie­cie olsz­tyń­skim. Ta wieś tęt­ni­ła życiem do 1952 roku. Potem, naka­zem komu­ni­stycz­nych władz, suk­ce­syw­nie zmu­sza­no miesz­kań­ców do wypro­wadz­ki, bo w nie­da­le­kim Łań­sku powsta­wał ośro­dek wypo­czyn­ko­wy Urzę­du Rady Mini­strów. Wio­ska mia­ła być zli­kwi­do­wa­na a grun­ty prze­zna­czo­ne na tere­ny łowiec­kie. Jesz­cze w 1953 roku, kie­dy we wsi prze­by­wał Ste­fan Wyszyń­ski, wio­ska wylud­ni­ła się o poło­wę miesz­kań­ców, a w 1977 roku zosta­ła opusz­czo­na przez ostat­nią rodzi­nę. Dziś miesz­ka tu 10 osób.*

Łyna, królowa regionu

Łyna to nie tyl­ko naj­dłuż­sza rze­ka War­mii, ale całe­go woje­wódz­twa war­miń­sko-mazur­skie­go. Mie­rzy aż 264 km. Więk­sza część jej bie­gu, poczy­na­jąc od źró­deł na sto­kach Gar­bu Lubaw­skie­go w oko­li­cach Nidzi­cy (rezer­wat „Źró­dła rze­ki Łyny”), wije się po tery­to­rium woje­wódz­twa war­miń­sko-mazur­skie­go przez ponad 190 km. Koń­co­wy odci­nek bie­gnie zaś na obsza­rze nale­żą­ce­go do Rosji Obwo­du Kali­nin­gradz­kie­go. Tam też rze­ka, nazwa­na Ławą, w oko­li­cach Zna­mien­ska wpa­da do Pre­go­ły.

Olsz­tyn jest pierw­szym mia­stem na szla­ku Łyny i prze­ci­na je na dwie nie­mal rów­ne czę­ści. Zanim jed­nak rze­ka dotrze do Olsz­ty­na, musi poko­nać kil­ka jezior: Duże Brzeź­no, Kier­noz Mały i Kier­noz Wiel­ki, Łań­skie i Ustrych. Za nim prze­ło­mo­wy odci­nek Łyny przy­po­mi­na gór­ską rze­kę (rezer­wat „Las War­miń­ski”).

Dalej Łyna obie­ra kie­ru­nek pół­noc­ny i prze­ci­na tere­ny Poje­zie­rza Olsz­tyń­skie­go i Nizi­ny Sępo­pol­skiej. Pły­nie przez Dobre Mia­sto, Lidz­bark War­miń­ski, Bar­to­szy­ce i Sępo­pol. Na kolej­nych eta­pach zasi­la­ją ją wody Sym­sar­ny, Pisy Pół­noc­nej, Gubra i Elmy.

Pięk­no Łyny poka­zu­ją Sza­lo­ne Waliz­ki na swo­im kana­le YouTu­be. Pole­ca­my!

Niem­cy na Łynę mówią Alle lub Alla. W 1308 roku mówio­no na nią Alne, a w 1251 roku Alna. Od niej Olsz­tyn wziął swo­ją nazwę. Nie­miec­ka nazwa Allen­ste­in dosłow­nie ozna­cza „kamień nad Łyną”, a w prze­no­śni „zamek nad Łyną”.

Najwyższy obiekt na Warmii

Liczy 365,5 metra i znaj­du­je się w Olsz­ty­nie. Cho­dzi o maszt radio­wo-tele­wi­zyj­ny na Pie­cze­wie. Wyż­szy jest tyl­ko ten w Mysło­wi­cach. Dla porów­na­nia Pałac Kul­tu­ry i Nauki w War­sza­wie mie­rzy 231 m, a wie­żo­wiec Olszyn­ki Park w Rze­szo­wie — ofi­cjal­nie naj­wyż­szy budy­nek miesz­kal­ny w Pol­sce – 220 m.

Maszt radio­wo-tele­wi­zyj­ny w Olsz­ty­nie, fot. Rle­lusz, Wiki­pe­dia

Maszt w Olsz­ty­nie słu­ży jako ste­laż, do któ­re­go na róż­nych wyso­ko­ściach przy­mo­co­wa­no nadaj­ni­ki tele­wi­zyj­ne i radio­we.

Maszt wzno­szo­no stop­nio­wo, ele­ment po ele­men­cie. Naj­pierw w 1967 roku wyla­no fun­da­men­ty. Póź­niej wie­ża rosła w górę. Kon­struk­cja się­gnę­ła 330 metrów wyso­ko­ści, a obec­ną wyso­kość zyska­ła kil­ka lat póź­niej, gdy doda­no kolej­ne ante­ny.

Ta ponad 365-metro­wa kon­struk­cja waży 260 ton. Pod­trzy­my­wa­na jest przez 15 odcią­gów wyko­na­nych ze sta­lo­wych lin o śred­ni­cy 5 cm.

Najmłodsze uzdrowisko w Polsce

Lidz­bark War­miń­ski to naj­młod­sze uzdro­wi­sko w Pol­sce. Dodat­ko­wo poło­żo­ne w widłach rzek Łyny i Sym­sar­ny nada­je mu wło­ski kli­mat. Dla­te­go nazy­wa­ny jest „Małą Wene­cją”.

Atrak­cją Lidz­bar­ka są tęż­nie solan­ko­we. Ich kon­struk­cja ma dłu­gość ok. 100 m i wyso­kość 6 m, zbu­do­wa­na jest z drew­na sosno­we­go uzu­peł­nio­ne­go tar­ni­ną. W jej dol­nej czę­ści znaj­du­je się basen wypeł­nio­ny wodą solan­ko­wą, uwal­nia­ją­cą dobro­czyn­ne mikro­ele­men­ty. 

Widok na rzekę z przystanią i budynkami w tle.
Lidz­bark War­miń­ski przy­po­mi­na wło­ską Wene­cję, fot. Ada Roma­now­ska

Na War­mii o sta­tus uzdro­wi­ska sta­ra się też From­bork. Oko­li­ce mia­sta Koper­ni­ka obfi­tu­ją w wody ter­mal­ne o wła­ści­wo­ściach lecz­ni­czych, a spe­cy­ficz­ny bio­kli­mat i powie­trze wpły­wa­ją korzyst­nie na lecze­nie wie­lu cho­rób m.in. ukła­du ner­wo­we­go, gór­nych i dol­nych dróg odde­cho­wych czy nad­ci­śnie­nia. 

From­bork od 2023 roku posia­da sta­tus obsza­ru ochro­ny uzdro­wi­sko­wej.

Największy zamek na Warmii

Rów­nież w Lidz­bar­ku War­miń­skim znaj­du­je się naj­więk­szy Zamek Kapi­tu­ły War­miń­skiej w Lidz­bar­ku War­miń­skim, nazy­wa­ny czę­sto „per­łą goty­ku”. Ta maje­sta­tycz­na warow­nia, wznie­sio­na w XIV wie­ku, przez wie­ki była sie­dzi­bą bisku­pów war­miń­skich, peł­niąc funk­cję nie tyl­ko obron­ną, ale tak­że kul­tu­ral­ną i admi­ni­stra­cyj­ną.

Ceglana budowla z wieżami.
Zamek Bisku­pi w Lidz­bar­ku War­miń­skim, fot. Ada Roma­now­ska

Zamek zachwy­ca swo­ją monu­men­tal­ną bry­łą z cegla­ny­mi mura­mi, oto­czo­ny fosą i uro­kli­wym dzie­dziń­cem z kruż­gan­ka­mi. W jego murach urzę­do­wa­li wybit­ni bisku­pi, m.in. Igna­cy Kra­sic­ki, zna­ny pisarz i poeta, co czy­ni to miej­sce nie tyl­ko zabyt­kiem archi­tek­tu­ry, ale i świad­kiem histo­rii pol­skiej kul­tu­ry. Tu miesz­kał rów­nież Miko­łaj Koper­nik, genial­ny astro­nom, któ­ry w XVI wie­ku „wstrzy­mał Słoń­ce, ruszył Zie­mię”.

Obec­nie zamek peł­ni funk­cję muzeum, w któ­rym moż­na podzi­wiać gotyc­kie wnę­trza, daw­ne kom­na­ty, zbro­je oraz dzie­ła sztu­ki sakral­nej. Nocą zamek nabie­ra tajem­ni­cze­go cha­rak­te­ru, a licz­ne legen­dy o duchach daw­nych miesz­kań­ców spra­wia­ją, że spa­cer jego kory­ta­rza­mi sta­je się nie­za­po­mnia­ną przy­go­dą. To miej­sce, gdzie histo­ria łączy się z magią, przy­cią­ga­jąc miło­śni­ków śre­dnio­wiecz­nych opo­wie­ści i archi­tek­to­nicz­nych arcy­dzieł.

Szczyt na granicy Warmii

Naj­wyż­szym natu­ral­nym punk­tem na War­mii jest Góra Dylew­ska, któ­ra wzno­si się na wyso­kość 312 metrów n.p.m. Choć znaj­du­je się na gra­ni­cy War­mii i Mazur, czę­sto bywa zali­cza­na do naj­wyż­szych wznie­sień War­mii. Góra Dylew­ska jest czę­ścią Wzgórz Dylew­skich, malow­ni­cze­go pasma peł­ne­go lasów i punk­tów wido­ko­wych, ide­al­ne­go do pie­szych wędró­wek.

O Górze Dylew­skiej opo­wia­da Grze­gorz Chu­dzik na swo­im kana­le Okiem Obiek­ty­wu.

Najmniejsze jezioro na Warmii

Jezio­ro Modrze­wio­we jest naj­mniej­szym jezior­kiem w Olsz­ty­nie, w tym też na War­mii. To nie­wiel­ki akwen poło­żo­ny w połu­dnio­wej czę­ści Olsz­ty­na, na tere­nie Kor­to­wa w sąsiedz­twie kościo­ła św. Fran­cisz­ka z Asy­żu.

Jezio­ro zaj­mu­je powierzch­nię oko­ło 0,25 hek­ta­ra. Dooko­ła zaro­śnię­te jest chasz­cza­mi, a brze­gi są dosyć stro­me. Spa­ce­ry wokół akwe­nu są więc nie­moż­li­we. Taflę jezio­ra moż­na dostrzec jedy­nie od stro­ny pobli­skie­go lasu. Jest ona nie­wi­docz­na nawet od stro­ny Gór­ki Kor­tow­skiej, któ­ra znaj­du­je się tuż obok.

Najgłębsze jezioro na Warmii

54,6 m — tyle głę­bo­ko­ści ma Jezio­ro Wul­piń­skie, nad któ­rym leżą Tomasz­ko­wo, Doro­to­wo, Maj­dy, Kręsk i Siła.

Jego powierzch­nia wyno­si 706 ha, pod­czas gdy jezio­ro Ukiel — naj­więk­sze jezio­ro Olsz­ty­na — 412 ha.

Jezio­ro ma sil­nie roz­bu­do­wa­ną linię brze­go­wą. Jest tu osiem wysp. Trzy z nich są połą­czo­ne mosta­mi ze sta­łym lądem i wyko­rzy­sta­ne tury­stycz­nie.

Naj­więk­szą wyspą jest Ostrów Doro­tow­ski o powierzch­ni 7 ha. Kie­dyś wyspę nazy­wa­no Her­ta (z niem. Her­ta-Insel). Kie­dyś były tu orga­ni­zo­wa­ne wyciecz­ki. Była sala tanecz­na i restau­ra­cja. Obec­nie na tere­nie wyspy są tyl­ko drze­wa.

Najwyższy most kolejowy

Most kole­jo­wy nad Wał­szą w Pie­nięż­nie zachwy­ca wyso­ko­ścią. Nawet naj­wyż­sze drze­wa Czar­ciej Doli­ny nie osią­ga­ją wyso­ko­ści kon­struk­cji.

To naj­wyż­szy czyn­ny most kole­jo­wy nie tyl­ko na War­mii, ale też na Mazu­rach. To rów­nież kra­jo­wa czo­łów­ka. To dru­gi, po moście w Ludwi­ko­wi­cach Kłodz­kich, naj­wyż­szy czyn­ny most kole­jo­wy w Pol­sce o wyso­ko­ści przę­seł 28,5 m. Dla porów­na­nia — wyso­kość blo­ku 10-pię­tro­we­go to ok. 30 metrów.

Most kole­jo­wy nad rze­ką Wał­szą w Pie­nięż­nie, fot. Alek­san­der Durkiewicz/Wikipedia

Pie­nię­żeń­ski most ma dłu­gość 157 metrów. Odda­ny został do użyt­ku w 1884 roku wraz z jed­no­to­ro­wą linią kole­jo­wą, łączą­cą Pie­nięż­no z Bra­nie­wem. Ale­li­nia zyska­ła na zna­cze­niu, two­rzy­ła bowiem bez­po­śred­nie i naj­krót­sze połą­cze­nia z Olsz­ty­na do Kró­lew­ca (tyl­ko 131 km).

W tym cza­sie pocią­gi jeź­dzi­ły z pręd­ko­ścią oko­ło 50 km/h. Tra­sę Olsz­tyn-Kró­le­wiec poko­ny­wa­ły w nie­ca­łe trzy godzi­ny. Przed wybu­chem II woj­ny świa­to­wej czas ten zmniej­szył się do 2 godzin.

Imperium fioletu w Nowym Kawkowie

Na War­mii znaj­du­je się pole lawen­do­we, któ­re – jak poda­ją nie­któ­re źró­dła – może być nawet naj­więk­sze w Pol­sce. Miesz­czą­ce się w Nowym Kaw­ko­wie Lawen­do­we śmia­ło może kan­dy­do­wać o mia­no pol­skiej Pro­wan­sji. Mimo, że ta rośli­na uwiel­bia kli­mat śród­ziem­no­mor­ski, sta­ła się nie­od­łącz­nym ele­men­tem war­miń­skie­go kra­jo­bra­zu oko­lic Olsz­ty­na.

Lawen­dę naj­le­piej podzi­wiać w mie­sią­cach let­nich, kie­dy odcie­nie fio­le­tu zale­wa­ją całą plan­ta­cję. Lawen­do­wy sezon roz­po­czy­na się w czerw­cu, a koń­czy się dożyn­ka­mi – lawen­dyn­ka­mi.

Po tym cza­sie moż­na napa­wać się lawen­do­wym zapa­chem w Lawen­do­wym Muzeum Żywym. Odby­wa­ją się tu tak­że warsz­ta­ty alche­micz­ne, pod­czas któ­rych moż­na samo­dziel­nie przy­go­to­wać kre­my, aro­ma­tycz­ne wody i olej­ki ete­rycz­ne.

Obok muzeum jest wej­ście do Tajem­ni­cze­go Ogro­du, w któ­rym rosną rośli­ny zie­lar­skie, użyt­ko­we i zapo­mnia­ne. Każ­da opa­trzo­na jest tablicz­ką z nazwą pol­ską i łaciń­ską oraz opi­sem.

* Według danych Głów­ne­go Urzę­du Sta­ty­stycz­ne­go z 2021