- Postać Miko­ła­ja Koper­ni­ka jest zna­na na całym świe­cie i to jest atut wyróż­nia­ją­cy nasz region spo­śród innych — roz­mo­wa z Gusta­wem Mar­kiem Brze­zi­nem, mar­szał­kiem woje­wódz­twa war­miń­sko-mazur­skie­go w latach 2014–2023,senatorem RP XI kaden­cji.

– Panie Mar­szał­ku, Rok Miko­ła­ja Koper­ni­ka był usta­no­wio­ny decy­zją Sej­mi­ku Woje­wódz­twa War­miń­sko-Mazur­skie­go. Kalen­da­rium było bar­dzo boga­te, obfi­tu­ją­ce zarów­no w małe, jak i wiel­kie wyda­rze­nia. Czy jest pan zado­wo­lo­ny z prze­bie­gu obcho­dów?

– Tak, zde­cy­do­wa­nie. Cie­szę się, że nasze, ale i nie tyl­ko nasze insty­tu­cje zauwa­ży­ły tę rocz­ni­cę i zapla­no­wa­ły oraz zre­ali­zo­wa­ły boga­ty pro­gram. Tych dzia­łań była ponad set­ka. Myślę, że woje­wódz­two bar­dzo otwo­rzy­ło się na Miko­ła­ja Koper­ni­ka, któ­ry prze­cież 40 lat miesz­kał na War­mii, two­rzył i dał się poznać jako czło­wiek rene­san­su, czło­wiek wie­lu talen­tów.

– Któ­re z wyda­rzeń rocz­ni­co­wych jest panu szcze­gól­nie bli­skie?

– Przede wszyst­kim pra­pre­mie­ra musi­ca­lu „Koper­nik”, zre­ali­zo­wa­na we From­bor­ku przez Ope­rę Kra­kow­ską. Było to wiel­kie wyda­rze­nie kul­tu­ral­ne o wymia­rze co naj­mniej ogól­no­pol­skim, w któ­rym to samo­rząd woje­wódz­twa miał swój zna­czą­cy udział orga­ni­za­cyj­ny. Co waż­ne, musi­cal ten sku­pia się na war­miń­skim eta­pie życia Miko­ła­ja Koper­ni­ka, opo­wia­da o jego dzia­łal­no­ści wła­śnie na naszej zie­mi.

Musi­cal „Koper­nik” we From­bor­ku, fot. eSKa Movie Stu­dio

Z dru­giej zaś stro­ny z sym­pa­tią patrzę na wyda­rze­nia bar­dzo lokal­ne, nie­wiel­kie, jak choć­by to, co sta­ło się w mojej rodzin­nej wsi Liwa. Jest tam szko­ła im. Miko­ła­ja Koper­ni­ka i lokal­na spo­łecz­ność posta­no­wi­ła uczcić astro­no­ma poprzez pięk­ny mural na budyn­ku szko­ły. Wspar­li­śmy to dzia­ła­nie i w ten spo­sób powstał zna­ko­mi­ty obraz, któ­ry upa­mięt­nia rocz­ni­cę uro­dzin i śmier­ci wiel­kie­go miesz­kań­ca War­mii. Waż­ną kwe­stią był wędru­ją­cy Świa­to­wy Kon­gres Koper­ni­kań­ski. Roz­po­czął się Toru­niu, ale gościł prze­cież i na War­mii, i w Kra­ko­wie. To poka­zu­je, że Miko­łaj Koper­nik jest oso­bo­wo­ścią, któ­ra łączy, a nie dzie­li.

– Obcho­dy rocz­ni­co­we nie odby­wa­ły się jed­nak tyl­ko na War­mii i Mazu­rach.

– Oczy­wi­ście, że nie. Zaan­ga­żo­wa­ne były amba­sa­dy Rze­czy­po­spo­li­tej, a tak­że przed­sta­wi­ciel­stwa dyplo­ma­tycz­ne w Bruk­se­li, w Pary­żu, we Wło­szech. Pre­zen­to­wa­li­śmy tam wysta­wy poświę­co­ne Koper­ni­ko­wi, przy­go­to­wa­ne przez nasze regio­nal­ne muzea. Oso­bi­ście cie­szę się, że w obcho­dy rocz­ni­co­we tak bar­dzo zaan­ga­żo­wał się świat kul­tu­ry. Mie­li­śmy prze­cież nie tyl­ko musi­cal, ale powsta­ło mnó­stwo dzieł upa­mięt­nia­ją­cych kano­ni­ka z From­bor­ka. Szcze­gól­nie waż­ny jest dla mnie lino­ryt pani prof. Mał­go­rza­ty Cho­micz pod tytu­łem „Nie­skoń­czo­ność”, któ­re­go egzem­pla­rze prze­ka­za­li­śmy w darze Biblio­te­ce Naro­do­wej w War­sza­wie i Biblio­te­ce Jagiel­loń­skiej w Kra­ko­wie, a teraz fina­li­zu­je­my prze­ka­za­nie kolej­ne­go egzem­pla­rza do Komi­sji Euro­pej­skiej.

– Rok Miko­ła­ja Koper­ni­ka orga­ni­zo­wa­ny był nie tyl­ko przez samo­rząd woje­wódz­twa, ale i przez stro­nę kościel­ną. Jak pan oce­nia tę współ­pra­cę?

– Przede wszyst­kim trze­ba pod­kre­ślić, że to wła­śnie z ini­cja­ty­wy abp. Józe­fa Górzyń­skie­go powo­ła­ny został komi­tet hono­ro­wy obcho­dów Roku Miko­ła­ja Koper­ni­ka i wspo­ma­ga­ją­cy go komi­tet orga­ni­za­cyj­ny. Dosko­na­le to rozu­miem, bo Koper­nik był prze­cież czło­wie­kiem Kościo­ła. Zro­zu­mie­nie tej sytu­acji spra­wi­ło, że nie było naj­mniej­szych kon­flik­tów mię­dzy nami, wręcz prze­ciw­nie. Stro­na kościel­na zaan­ga­żo­wa­ła się bar­dzo w wyda­rze­nia i udo­stęp­ni­ła mnó­stwo swo­ich zbio­rów. Myślę, że wypra­co­wa­li­śmy dobry model współ­pra­cy, z któ­re­go war­to korzy­stać co roku, już pod­czas takiej orga­nicz­nej pra­cy na rzecz Miko­ła­ja Koper­ni­ka jako War­mia­ka.

Prze­ka­za­nie praw do logo Szla­ku Koper­ni­kow­skie­go, od lewej: Piotr Cał­bec­ki — mar­sza­łek woj. kujaw­sko-pomor­skie­go, Gustaw Marekk Brze­zin — mar­sza­łek woj. war­miń­sko-mazur­skie­go i Mie­czy­sław Struk — mar­sza­łek woj. pomor­skie­go

– Czy sądzi pan, że Koper­nik może stać się mar­ką nasze­go regio­nu?

– Sądzę, że nie tyl­ko może, ale i powi­nien. Jego związ­ki z ówcze­sną War­mią są fak­tem nie­pod­wa­żal­nym. Koper­nik był War­mia­kiem tro­chę z wybo­ru, a tro­chę z życio­wej koniecz­no­ści. To prze­cież jego mat­ka w trud­nej sytu­acji szu­ka­ła pomo­cy u swo­je­go bra­ta, bp. Łuka­sza Wat­zen­ro­de, i to w ten spo­sób mło­dy Koper­nik tra­fił na War­mię. Dla­te­go musi­my to wyko­rzy­sty­wać w pro­mo­cji nasze­go regio­nu. Przez zawi­ro­wa­nia histo­rycz­ne nie mie­li­śmy moż­li­wo­ści sta­wia­nia pol­skich pomni­ków czy gro­ma­dze­nia zbio­rów. To sta­ło się moż­li­we dopie­ro po woj­nie i teraz to jest zada­nie naszej spo­łecz­no­ści i samo­rzą­du. Postać Miko­ła­ja Koper­ni­ka jest zna­na na całym świe­cie i to jest atut wyróż­nia­ją­cy nasz region spo­śród innych.

– Czy pro­mo­cja Miko­ła­ja Koper­ni­ka jest w sta­nie dotrzeć do mło­dych ludzi?

– To jest bar­dzo waż­na kwe­stia, bo nadal jesz­cze mało wie­my o Koper­ni­ku. W regio­nie jest ponad 30 szkół, któ­rym patro­nu­je Koper­nik. Każ­da z nich otrzy­ma­ła Biblio­tecz­kę Koper­ni­kań­ską, czy­li taki zestaw wydaw­nictw popu­la­ry­zu­ją­cych oso­bę i życie astro­no­ma. Ale ten rok jubi­le­uszo­wy obfi­to­wał w nowe wydaw­nic­twa, mnó­stwo ich powsta­ło rów­nież przy naszym wspar­ciu i dziś już szko­ły mają na czym pra­co­wać, skąd czer­pać wie­dzę. Ale nasze pla­ców­ki samo­rzą­do­we muszą nadal wspie­rać te sta­ra­nia pro­gra­ma­mi i zachę­ta­mi.

Rok 2023 był Rokiem Koper­ni­ka, w któ­rym obcho­dzo­no podwój­ny jubi­le­usz: 550. rocz­ni­cy uro­dzin i 480. rocz­ni­cy śmier­ci astro­no­ma. Samo­rząd woje­wódz­twa war­miń­sko-mazur­skie­go zre­ali­zo­wał oko­ło 100 pro­jek­tów zwią­za­nych ze świę­to­wa­niem Roku Koper­ni­ka.