W stycz­niu 1520 roku Miko­łaj Koper­nik sta­nął oko w oko z wiel­kim mistrzem krzy­żac­kim Albrech­tem Hohen­zol­ler­nem, by nego­cjo­wać przy­szłość War­mii. Roz­mo­wy trwa­ły w Bra­nie­wie, któ­re mia­ło klu­czo­we zna­cze­nie dla losów całe­go regio­nu.

W stycz­niu 1520 roku Miko­łaj Koper­nik zna­lazł się w trud­nej sytu­acji. Po zaję­ciu Bra­nie­wa przez Zakon Krzy­żac­ki, jako poseł bisku­pa war­miń­skie­go Fabia­na Luzjań­skie­go, pro­wa­dził nego­cja­cje z wiel­kim mistrzem Zako­nu. Co istot­ne, trwa­ją­ca woj­na Pol­ski z Zako­nem Krzy­żac­kim, któ­ra trwa­ła w latach 1519–1521, roz­po­czę­ła się wła­śnie w Bra­nie­wie. Koper­nik miał bez­po­śred­ni udział w tych wyda­rze­niach – nie tyl­ko jako obroń­ca Olsz­ty­na, ale tak­że jako nego­cja­tor bisku­pa.

Dwóch ważnych ludzi

Pod koniec 1519 roku biskup Fabian Luzjań­ski prze­by­wał w Elblą­gu, przy­go­to­wu­jąc uro­czy­ste obcho­dy Nowe­go Roku w Bra­nie­wie. Nie­ste­ty, w pierw­szy dzień nowe­go roku jego pla­ny zni­we­czy­ło zaję­cie mia­sta przez Albrech­ta Hohen­zol­ler­na. Ran­kiem, gdy w koście­le św. Kata­rzy­ny trwa­ła nowo­rocz­na msza, Krzy­ża­cy naka­za­li wszyst­kim opusz­cze­nie świą­ty­ni. To musiał być prze­ra­ża­ją­cy moment. Spo­ko­ju nie doda­wa­ły hała­su­ją­ce krzy­żac­kie bęb­ny i trąb­ki, któ­re roz­brzmie­wa­ły w całym mie­ście. Dopie­ro po trze­cim wezwa­niu, zapew­nie­ni o bez­pie­czeń­stwie, ludzie opu­ści­li kościół. W tym cza­sie wójt kra­jo­wy Fabian von Mau­len, szwa­gier bisku­pa, pod­po­rząd­ko­wał się Wiel­kie­mu Mistrzo­wi i prze­ka­zał zamek. Nie było już odwro­tu. Bur­mistrz Bra­nie­wa, Filip Tesch­ner, zmu­szo­ny został do pod­da­nia się, a kil­ku raj­ców wzię­to jako zakład­ni­ków.

Bazy­li­ka św. Kata­rzy­ny w Bra­nie­wie, fot. Archetyp/Wikipedia

Po zaję­ciu mia­sta Krzy­ża­cy urzą­dzi­li hucz­ną bie­sia­dę, korzy­sta­jąc z zapa­sów jedze­nia i napo­jów, któ­re wcze­śniej zgro­ma­dził biskup. Z tej bazy wypa­do­wej mogli teraz pusto­szyć pół­noc­ną War­mię. Albrecht Hohen­zol­lern napi­sał nawet do bisku­pa, infor­mu­jąc go o zaję­ciu Bra­nie­wa „w imie­niu papie­ża”. Wyra­ził też chęć spo­tka­nia, aby omó­wić dal­sze kwe­stie doty­czą­ce innych miast i zam­ków.

Biskup, nie pla­nu­jąc roz­mo­wy z mistrzem oso­bi­ście, wysłał swo­ich dorad­ców, w tym Miko­ła­ja Koper­ni­ka. Byli to jego naj­bliż­si ludzie: Johan­nes Scul­te­ti – sta­ry i doświad­czo­ny dok­tor teo­lo­gii, nie­gdyś zaufa­ny czło­wiek bisku­pa Łuka­sza Wat­zen­ro­de­go, któ­ry spe­cjal­nie dla nie­go powo­łał w kapi­tu­le pra­ła­tu­rę archi­dia­ko­na. Był też 47-let­ni wte­dy Miko­łaj Koper­nik, kanc­lerz kapi­tu­ły.

– W świę­to Trzech Kró­li sta­nę­li w zam­ku w Bra­nie­wie, gdzie od razu ich nakar­mio­no i wska­za­no dla nich obu oraz ich służ­by poko­je na noc. Potem była audien­cja – opo­wia­da dr Jerzy Sikor­ski, histo­ryk.

Rozmowy bez efektu

Albrecht Hohen­zol­lern pędz­la Han­sa Krella/Wikipedia

Koper­nik i Scul­te­ti sta­nę­li oko w oko z Albrech­tem Hohen­zol­ler­nem, „panem Albrech­tem, z Bożej łaski Wiel­kim Mistrzem Zako­nu Nie­miec­kie­go, Mar­gra­bią Bran­den­bur­skim”. Przy­po­mnie­li mu o jego obiet­ni­cach doty­czą­cych ochro­ny bisku­pa i kapi­tu­ły. Liczy­li, że odwio­dą go od dzia­łań na War­mii, dzię­ki cze­mu woj­na, któ­ra prak­tycz­nie była już fak­tem, poto­czy się poza jej gra­ni­ca­mi. Mistrz zapew­niał, że mia­sto nie zosta­nie prze­kształ­co­ne w miej­sce dzia­łań wojen­nych, co mia­ło na celu uspo­ko­je­nie sytu­acji.

Tyl­ko czy moż­na wie­rzyć Krzy­ża­ko­wi na sło­wo? Po spo­tka­niu obaj posło­wie nie mie­li złu­dzeń, że mistrza nie uda się odwieść od dzia­łań zbroj­nych na War­mii. Swo­ją misję wypeł­ni­li i chcie­li wró­cić do domu. Dopo­mi­na­li się o glej­ty, czy­li doku­men­ty zapew­nia­ją­ce i bez­piecz­ny powrót, dla sie­bie i dla służ­by. Miko­łaj Koper­nik otrzy­mał go jako pierw­szy, a Scul­te­ti – dzień póź­niej. Musie­li więc wra­cać osob­no.

Braniewo pod naciskiem wojsk

Mimo sta­rań bisku­pa i jego posłów, sytu­acja w regio­nie była napię­ta. Wkrót­ce po tych wyda­rze­niach pol­ska armia pod dowódz­twem Miko­ła­ja Fir­le­ja roz­po­czę­ła oblę­że­nie Bra­nie­wa. Po pew­nym cza­sie dowódz­two prze­jął kasz­te­lan biec­ki Janusz Świer­czow­ski, któ­ry pod­jął bar­dziej aktyw­ne dzia­ła­nia, jed­nak­że nie zdo­łał zablo­ko­wać taj­nych dostaw żyw­no­ści dla Krzy­ża­ków.

Widok na port na rze­ce Pasłę­ce w Bra­nie­wie, fot. Woje­wódz­ka Biblio­te­ka Publicz­na w Olsztynie/Europeana.eu

Zaję­cie Bra­nie­wa, któ­re Albrecht uznał za „klucz do całe­go kra­ju”, mia­ło istot­ny wpływ na prze­bieg ostat­niej woj­ny pol­sko-krzy­żac­kiej. Mimo zawar­cia rozej­mu w 1521 roku, Bra­nie­wo pozo­sta­ło w rękach Krzy­ża­ków aż do kwiet­nia 1525 roku. Dopie­ro po tzw. „hoł­dzie pru­skim” w 1525 roku mia­sto i zamek wró­ci­ły pod kon­tro­lę bisku­pa war­miń­skie­go.

Bra­nie­wo, naj­star­sze mia­sto War­mii, zyska­ło pra­wa miej­skie w 1254 roku i było jej pierw­szą sto­li­cą do 1341 roku. Do koń­ca XVIII wie­ku peł­ni­ło też rolę jedy­ne­go war­miń­skie­go por­tu mor­skie­go.