Miko­łaj Koper­nik był… jedy­nym leka­rzem na War­mii. Nie­wie­lu zna tę twarz astro­no­ma. Jakie sekre­ty skry­wa jego lekar­ska dzia­łal­ność?

Miko­łaj Koper­nik był nie tyl­ko wybit­nym astro­no­mem, ale tak­że wykwa­li­fi­ko­wa­nym leka­rzem – to fakt, któ­ry czę­sto pozo­sta­je nie­do­ce­nio­ny. Jego medycz­ne umie­jęt­no­ści nie uszły jed­nak uwa­dze war­miń­skiej kapi­tu­ły. Duchow­ni z peł­nym prze­ko­na­niem powie­rzy­li mu rolę leka­rza, wie­rząc, że świet­nie spraw­dzi się w tej pro­fe­sji.

Por­tret Miko­ła­ja Koper­ni­ka z kon­wa­lią, gra­fi­ka Leona Wyczół­kow­skie­go z 1923 roku, fot. Muzeum Miko­ła­ja Koper­ni­ka we From­bor­ku ©

- W 1501 roku Miko­łaj Koper­nik uzy­skał od kapi­tu­ły war­miń­skiej moż­li­wość sfi­nan­so­wa­nia swo­ich stu­diów medycz­nych we Wło­szech. Na War­mii nie było wów­czas leka­rza, a i ówcze­sne wła­dze kościel­ne, zaawan­so­wa­ne wie­kiem, chcia­ły posia­dać w swo­im gro­nie wykształ­co­ne­go medy­ka — zauwa­ża Marek Jur­go­wiak w arty­ku­le „Lekarz Miko­łaj Koper­nik”. — Wybór padł na Padwę i już w tym samym 1501 roku Koper­nik roz­po­czął stu­dia medycz­ne na miej­sco­wym uni­wer­sy­te­cie.

- Ale akta medycz­ne uni­wer­sy­te­tu w Padwie za okres 1503–1507 zagi­nę­ły i trud­no jed­no­znacz­nie potwier­dzić lub zaprze­czyć zdo­by­cie stop­nia dok­to­ra medy­cy­ny przez nasze­go zna­ko­mi­te­go astro­no­ma — doda­je Bole­sław Rut­kow­ski w tek­ście „Miko­łaj Koper­nik – z zawo­du lekarz, z zami­ło­wa­nia astro­nom”. — W sze­re­gu doku­men­tów Koper­nik jest wpraw­dzie okre­śla­ny jako dok­tor, ale pamię­tać nale­ży, iż prze­ry­wa­jąc na kil­ka mie­się­cy stu­dia medycz­ne, zdo­był na Uni­wer­sy­te­cie w Fer­ra­rze sto­pień dok­to­ra pra­wa kano­nicz­ne­go.

Padwa w cza­sach Koper­ni­ka cie­szy­ła się sła­wą jed­ne­go z wio­dą­cych ośrod­ków uni­wer­sy­tec­kich, a naucza­nie medy­cy­ny było na naj­wyż­szym pozio­mie. Pro­gram stu­diów obej­mo­wał ana­li­zę dzieł Awi­cen­ny, Gale­na i Hipo­kra­te­sa, medy­cy­nę prak­tycz­ną oraz chi­rur­gię. Stu­dia trwa­ły mini­mum trzy lata, a po nich wyma­ga­ny był rok prak­ty­ki pod okiem mistrza.

Lekarz na wezwanie

Koper­nik żył w epo­ce, gdy astro­no­mia, astro­lo­gia i medy­cy­na spla­ta­ły się w prze­ko­na­niu, że gwiaz­dy wpły­wa­ją na zdro­wie. Roz­po­czął prak­ty­kę lekar­ską w 1503 roku, zaraz po powro­cie do Pol­ski. Został leka­rzem kapi­tu­ły war­miń­skiej oraz oso­bi­stym medy­kiem swo­je­go wuja, bisku­pa Łuka­sza Wat­zen­ro­de­go. Do 1510 roku pra­co­wał w Lidz­bar­ku War­miń­skim, gdzie roz­wi­nął swo­ją dzia­łal­ność, a następ­nie prze­niósł się do From­bor­ka, gdzie pozo­stał aż do śmier­ci. We From­bor­ku leczył kolej­nych bisku­pów war­miń­skich, człon­ków kapi­tu­ły, a tak­że słu­żył pomo­cą medycz­ną szer­sze­mu gro­nu. Czę­sto wzy­wa­no go na kon­sul­ta­cje do Gdań­ska, Olsz­ty­na, Elblą­ga czy Kró­lew­ca. Pro­wa­dził rów­nież kore­spon­den­cyj­ne pora­dy medycz­ne, m.in. z leka­rzem kró­la Zyg­mun­ta Sta­re­go.

Koper­ni­ka jako medy­ka zilu­stro­wał Jan Mar­cin Szan­cer w „Cyklu Koper­nik” w 1953 roku, fot. Muzeum Miko­ła­ja Koper­ni­ka ©

Lite­ra­tu­ra poświę­co­na Koper­ni­ko­wi jako medy­ko­wi jest boga­ta, choć opie­ra się na kil­ku klu­czo­wych źró­dłach: medycz­nych księ­gach z jego zbio­rów (się­gał zarów­no po dzie­ła sta­ro­żyt­nych auto­ry­te­tów, jak i współ­cze­sne pod­ręcz­ni­ki z zakre­su cho­rób wewnętrz­nych, chi­rur­gii czy ana­to­mii), recep­tach, któ­re sam wypi­sy­wał, listach opi­su­ją­cych jego prak­ty­kę oraz doku­men­tach, takich jak pro­to­ko­ły posie­dzeń kapi­tu­ły war­miń­skiej, wspo­mi­na­ją­ce o stu­diach medycz­nych Koper­ni­ka w Padwie.

„Weź dwie kwarty wina”

Koper­nik trak­to­wał swo­je lekar­skie obo­wiąz­ki z wiel­ką powa­gą. Świad­czy o tym jego notat­ka na mar­gi­ne­sie jed­nej z ksiąg medycz­nych: „Zapa­mię­taj, leka­rzu! Praw­dzi­we jest powie­dze­nie Awi­cen­ny, że nie­wie­dza pro­wa­dzi do zgu­by, więc niech te sło­wa będą prze­stro­gą dla każ­de­go roz­waż­ne­go medy­ka”. W tam­tych cza­sach lekarz nie tyl­ko wypi­sy­wał recep­ty, ale tak­że wła­sno­ręcz­nie przy­go­to­wy­wał leki i dostar­czał je pacjen­tom. Zacho­wa­ne recep­tu­ry Koper­ni­ka poka­zu­ją, że korzy­stał z dostęp­nych wów­czas środ­ków: ziół, medy­cy­ny ludo­wej oraz zale­ceń auto­ry­te­tów, takich jak Awi­cen­na. Uni­kał (na szczę­ście) magicz­nych mik­stur z tru­ją­cych sub­stan­cji, jak pła­zy czy mocz. Sto­so­wał za to skład­ni­ki roślin­ne i mine­ral­ne, a nie­któ­re jego leki zawie­ra­ły ponad 20 kom­po­nen­tów, choć sam pre­fe­ro­wał pro­ste recep­tu­ry.

Przy­kła­dem może być recep­ta na dole­gli­wo­ści brzusz­ne: „Weź dwie kwar­ty wina sub­li­mo­wa­ne­go, dodaj czte­ry drach­my suszo­nych fig, po pięć drachm cyna­mo­nu, goź­dzi­ków i sza­fra­nu. Uży­waj swo­bod­nie. Jeśli Bóg pozwo­li, pomo­że”. Cza­sem doda­wał ostrze­że­nia, na przy­kład: „Nie poda­waj zbyt dużej daw­ki”. Jed­na z jego naj­dłuż­szych recept zacho­wa­ła się na mar­gi­ne­sie książ­ki Eukli­de­sa „Ele­men­ta geo­me­triae”. Jego podej­ście do lecze­nia nie odbie­ga­ło od stan­dar­dów ówcze­snej Euro­py Zachod­niej.

„Ubodzy czcili go jak boską istotę”

Koper­nik poma­gał rów­nież ubo­gim, przy­go­to­wu­jąc leki dla miesz­kań­ców War­mii, zwłasz­cza dla pacjen­tów Szpi­ta­la św. Ducha we From­bor­ku. Był to przy­tu­łek dla ubo­gich i cho­rych, pro­wa­dzo­ny przez kapi­tu­łę war­miń­ską. Został zało­żo­ny w XIV wie­ku i peł­nił waż­ną rolę w opie­ce nad lud­no­ścią. Koper­nik praw­do­po­dob­nie nad­zo­ro­wał dzia­łal­ność szpi­ta­la i zaj­mo­wał się lecze­niem pacjen­tów.

Szpi­tal Św. Ducha we From­bor­ku, fot. Muzeum Miko­ła­ja Koper­ni­ka we From­bor­ku ©

Koper­nik miał szpi­tal nie­mal na wycią­gnię­cie ręki – znaj­do­wał się nie­da­le­ko Wzgó­rza Kate­dral­ne­go i jego domu.

- Daw­na tra­dy­cja utrzy­mu­je, że „zawsze chęt­nie niósł pomoc cho­rym i cier­pią­cym”, cze­go naj­do­bit­niej­szym dowo­dem mają być sło­wa bisku­pa cheł­miń­skie­go Tie­de­man­na Gie­se­go z listu do Joachi­ma Rety­ka: „ubo­dzy czci­li go jak boską isto­tę z tego powo­du, iż sam szcze­gól­ne leki przy­rzą­dzał i szczę­śli­wie sto­so­wał” — cytu­je Woj­ciech Szal­kie­wicz w książ­ce „Dok­tor Miko­łaj Koper­nik”.

Dziś w Szpi­ta­lu Świę­te­go Ducha we From­bor­ku mie­ści się Muzeum Histo­rii Medy­cy­ny. Moż­na tu zoba­czyć daw­ne narzę­dzia medycz­ne, wysta­wy o zio­ło­lecz­nic­twie i apte­kar­stwie oraz infor­ma­cje o Koper­ni­ku jako leka­rzu. To jedy­ny w Pol­sce zaby­tek szpi­tal­nic­twa zacho­wa­ny w nie­zmie­nio­nym kształ­cie od pierw­szej poło­wy XVIII wie­ku.

Skuteczny lekarz

Choć Koper­nik był wybit­nym leka­rzem, nie ma dowo­dów, by pro­wa­dził bada­nia nauko­we w dzie­dzi­nie medy­cy­ny. Współ­cze­śni też widzie­li w nim kano­ni­ka i medy­ka – o czym świad­czą por­tre­ty z kon­wa­lią, sym­bo­lem sztu­ki lekar­skiej.

Notat­ki Koper­ni­ka na „Bre­wia­rzu prak­ty­ki medycz­nej”, fot. Muzeum War­mii i Mazur w Olsz­ty­nie ©

- W prze­ci­wień­stwie do astro­no­mii, i eko­no­mii Koper­nik nie doko­nał tu jakie­goś prze­ło­mu — zwra­ca uwa­gę Krzysz­tof Wró­blew­ski z Muzeum Miko­ła­ja Koper­ni­ka we From­bor­ku. — Repre­zen­to­wał wie­dzę na pozio­mie epo­ki, w któ­rej przy­szło mu żyć, ale na War­mii wie­dza ta była bez­cen­na. I fak­tycz­nie, gdy mówio­no o czci­god­nym panu dok­to­rze Miko­ła­ju, to wie­lu pew­nie nie bra­ło pod uwa­gę dok­to­ra­tu z pra­wa kano­nicz­ne­go, ale raczej to, że był sku­tecz­nym leka­rzem.

Skład­ni­ki leków w cza­sach Koper­ni­ka:

  • Zio­ła, owo­ce, przy­pra­wy: cyna­mon, imbir, goź­dzi­ki, sza­fran, mię­ta, ruta, szał­wia, skór­ka cytry­ny, pieprz, figi, kora dębu, rumia­nek, róża
  • Sprosz­ko­wa­ne mine­ra­ły i meta­le: zło­to, sre­bro, per­ły, kora­le, sza­fi­ry, szma­rag­dy
  • Pły­ny: wino, woda, ocet, soki owo­co­we, absynt
  • Nie­ty­po­we dodat­ki: miód, cukier, róg jed­no­roż­ca, kość z ser­ca jele­nia, ząb sło­nia, tłuszcz bobra, gli­na armeń­ska

Opis fil­mu „Koper­nik leka­rzem. Czym leczył geniusz z War­mii?”

Film otwie­ra dyna­micz­na muzy­ka, towa­rzy­szą­ca szyb­kim uję­ciom miejsc zwią­za­nych z życiem i pra­cą Miko­ła­ja Koper­ni­ka. Naj­pierw olsz­tyń­ski zamek z lotu pta­ka. Widać śre­dnio­wiecz­ną budow­lę z czer­wo­nej cegły, potem widocz­na jest bra­ma głów­na. Obraz zmie­nia się na wnę­trza Muzeum Miko­ła­ja Koper­ni­ka we From­bor­ku. Kame­ra poka­zu­je błę­kit­ny sufit z gwiaz­do­zbio­rem uka­zu­ją­cym mitycz­ne zwie­rzę­ta, następ­nie księ­gę „De revo­lu­tio­ni­bus” i por­tret Koper­ni­ka przed­sta­wia­ją­cy astro­no­ma w rene­san­so­wym stro­ju. Na czar­nym tle poja­wia się bia­ły napis: „Koper­nik – lekarz”.

Spo­koj­na muzy­ka towa­rzy­szy uję­ciu kon­wa­lii, sym­bo­lu medy­cy­ny, potem pomni­ko­wi Koper­ni­ka we From­bor­ku i wnę­trzom muzeum z eks­po­na­ta­mi medycz­ny­mi.

Lek­tor: „Miko­łaj Koper­nik zapa­mię­ta­ny jako astro­nom był jed­nak tak­że prak­ty­ku­ją­cym leka­rzem. Na ryci­nach z epo­ki trzy­ma w ręku kwiat będą­cy sym­bo­lem wie­dzy przy­rod­ni­czej i sztu­ki medycz­nej. Jest to kon­wa­lia. Po powro­cie z Włoch do Pol­ski Koper­nik został leka­rzem kapi­tu­ły war­miń­skiej, ale przede wszyst­kim leka­rzem swo­je­go wuja i dobro­dzie­ja bisku­pa Łuka­sza Wat­zen­ro­de.”

Na ekra­nie ryci­ny z epo­ki z Koper­ni­kiem trzy­ma­ją­cym kon­wa­lię.

Jago­da Sem­ków, kustosz i kie­row­nik dzia­łu doku­men­ta­cji Muzeum Miko­ła­ja Koper­ni­ka we From­bor­ku sie­dzi w sypial­ni Koper­ni­ka przy rene­san­so­wym łożu i rzeź­bio­nej szaf­ce noc­nej. I mówi: „W okre­sie rene­san­su poziom wie­dzy w dzie­dzi­nie medy­cy­ny był jesz­cze zni­ko­my. Przed­sta­wia­ją to ryci­ny, któ­re wyko­na­ne są w tym okre­sie i my widzi­my, co był w sta­nie wyko­nać lekarz w tam­tym okre­sie. Nie roz­po­zna­wa­li cho­rób. Cza­sa­mi na te dole­gli­wo­ści, któ­re drę­czy­ły ludzi, bar­dzo takie pro­ste zabie­gi chi­rur­gicz­ne wyko­ny­wa­no, typu pusz­cza­nie krwi albo lewa­ty­wę. Nato­miast my wie­my, że Koper­nik po stu­diach medycz­nych, któ­re odbył we Wło­szech, oczy­wi­ście nie uzy­sku­je tam dyplo­mu po ukoń­cze­niu stu­diów, ale stu­dio­wał, znał medy­cy­nę i posłu­gi­wał się pod­ręcz­ni­ka­mi poprzed­ni­ków swo­ich.”

Piotr Żuchow­ski, histo­ryk i dyrek­tor Muzeum War­mii i Mazur w Olsz­ty­nie stoi na tle czer­wo­nej cegla­nej ścia­ny i rzeź­by Ukła­du Sło­necz­ne­go. Mówi: „Wśród księ­go­zbio­ru Miko­ła­ja Koper­ni­ka posia­da­my jeden bar­dzo waż­ny inku­na­buł, czy wręcz inku­na­bu­ły, bo to są dwa inku­na­bu­ły Savo­na­ro­li i de Vil­la­no­vy — dosko­na­łe inku­na­bu­ły medycz­ne. W zasa­dzie w cza­sach Koper­ni­ka to było spi­sa­nie wie­dzy medycz­nej, oczy­wi­ście opar­tej na Awi­cen­nie, na sta­ro­żyt­nych Gre­kach i w tym inku­na­bu­le mamy glo­sy Miko­ła­ja Koper­ni­ka. Wie­my, że on z tego korzy­stał. Ale co jest też nie­zwy­kle istot­ne — mamy wpis na wewnętrz­nej stro­nie okład­ki, komu prze­ka­zu­je Koper­nik ten inku­na­buł.”

Spo­koj­na muzy­ka ilu­stru­je męż­czy­znę w rene­san­so­wym stro­ju przy­go­to­wu­ją­ce­go leki z ziół, odwa­ża­ją­ce­go daw­ki na mosięż­nej wadze. Lek­tor: „Ówcze­sne spo­so­by lecze­nia opie­ra­ły się głów­nie na zie­lar­stwie i medy­cy­nie ludo­wej. Na mar­gi­ne­sach wspo­mnia­nych ksiąg medycz­nych Koper­nik zano­to­wał na przy­kład takie infor­ma­cje: Wywar z tama­rysz­ku na kro­sty poma­ga prze­ciw trą­do­wi. Otrę­by poma­ga­ją przy wzdę­ciach i bólach żołąd­ka. Prze­ciw gni­ciu dzią­seł weź biał­ko i rutę. Roze­trzyj, następ­nie prze­cedź przez czy­sty gał­ga­nek, dodaj sprosz­ko­wa­ne­go zie­lo­ne­go spi­żu, nasma­ruj tym dzią­sła ile trze­ba. Po wzmian­ko­wa­nym prze­my­ciu i temu led­wie cokol­wiek dorów­na. Wypró­bo­wa­ne.”

Ponow­nie Jago­da Sem­ków: „Koper­nik zaj­mo­wał się lecz­nic­twem na bazie spo­rzą­dza­nia leków, recept z ziół — natu­ral­nych skład­ni­ków. Wie­my też, że jego poprzed­ni­cy te recep­ty budo­wa­li z kil­ku­na­stu, nawet kil­ku­dzie­się­ciu skład­ni­ków. To nie zawsze było sku­tecz­ne.”

Krzysz­tof Wró­blew­ski, histo­ryk z Muzeum Miko­ła­ja Koper­ni­ka we From­bor­ku, sie­dzi na rene­san­so­wym krze­śle, w tle pra­cow­nia z brą­zo­wą skrzy­nią i narzę­dzia­mi astro­no­micz­ny­mi, na biur­ku księ­ga z pożół­kły­mi kar­ta­mi. Mówi: „Rysem cha­rak­te­ry­stycz­nym dla leków Koper­ni­ka jest to, że są to leki, któ­re skła­da­ją się z nie­wiel­kiej licz­by skład­ni­ków. Tyl­ko jest jeden lek, któ­ry skła­da się z 19 ele­men­tów. Gdy popa­trzy­my na te skład­ni­ki, może­my odna­leźć w nich wie­le współ­cze­snych przy­praw: imbir, goź­dzi­ki, gał­ka musz­ka­to­ło­wa. I cho­ciaż­by sza­fran. Fak­tycz­nie, one posia­da­ją same w sobie wła­ści­wo­ści lecz­ni­cze, ale w cza­sach Koper­ni­ka, to były bez­cen­ne przy­pra­wy. To jest pokło­sie wiel­kich odkryć geo­gra­ficz­nych, kon­tak­tów. Były to przy­pra­wy pozy­ski­wa­ne w Indiach, w Chi­nach.”

Muzy­ka prze­no­si do Olsz­ty­na: zamek na tle nie­ba, stos per­ga­mi­no­wych doku­men­tów, gęsie pió­ro w kała­ma­rzu, tlą­ce się świe­ce. Lek­tor: „Miko­łaj Koper­nik, jako lekarz kapi­tu­ły war­miń­skiej, był wie­lo­krot­nie wzy­wa­ny na kon­sy­lia medycz­ne do Gdań­ska, Olsz­ty­na, Elblą­ga i Kró­lew­ca. Pro­wa­dził tak­że kore­spon­den­cyj­ne kon­sul­ta­cje doty­czą­ce bar­dziej skom­pli­ko­wa­nych przy­pad­ków medycz­nych z Janem Bene­dyk­tem Sol­fą, leka­rzem przy­bocz­nym kró­la Zyg­mun­ta Sta­re­go.”

Ponow­nie Krzysz­tof Wró­blew­ski: „Koper­nik leczył w roku 1541 dwo­rza­ni­na księ­cia Albrech­ta — von Kun­he­ima. I spe­cjal­nie tutaj ksią­żę Albrecht pro­sił czci­god­ną kapi­tu­łę o zgo­dę, żeby… Dwa lata Koper­nik póź­niej prze­cież umrze, był już w zaawan­so­wa­nym wie­ku. Ale wybrał się do Kró­lew­ca. I zacho­wa­ły się doku­men­ty, któ­re to poświad­cza­ją. I fak­tycz­nie w tym przy­pad­ku leczo­ny prze­żył swo­je­go leka­rza. Koper­nik leczył wszyst­kich do koń­ca swo­je­go życia, wszyst­kich kolej­nych bisku­pów war­miń­skich. W prze­ci­wień­stwie do astro­no­mii, w prze­ci­wień­stwie do eko­no­mii nie doko­nał tu jakie­goś prze­ło­mu. Repre­zen­to­wał wie­dzę na pozio­mie epo­ki, w któ­rej przy­szło mu żyć, ale na War­mii wie­dza ta była bez­cen­na i fak­tycz­nie, gdy mówio­no o czci­god­nym panu dok­to­rze Miko­ła­ju, to wie­lu pew­nie nie bra­ło pod uwa­gę dok­to­ra­tu z pra­wa kano­nicz­ne­go, ale raczej to, że był sku­tecz­nym leka­rzem.”

Na czar­nym tle logo War­miń­sko-Mazur­skie­go Koper­ni­kań­skie­go Insty­tu­tu Kul­tu­ry, potem logo Urzę­du Mar­szał­kow­skie­go z napi­sem: Sfi­nan­so­wa­no ze środ­ków samo­rzą­du woje­wódz­twa war­miń­sko-mazur­skie­go.