Czy to moż­li­we, że Miko­łaj Koper­nik, czło­wiek wie­lu talen­tów, miał rów­nież duszę poety? Przy­pi­su­je mu się poemat „Sep­tem side­ra” (Sie­dem gwiazd). A może to spo­sób, by rato­wać dobre imię astro­no­ma z War­mii? Może to naj­więk­szy „prze­kręt” rene­san­su?

Co wie­my o Koper­ni­ku, a cze­go jesz­cze nie odkry­li­śmy? Czy geniusz z War­mii jest w sta­nie jesz­cze nas czymś zasko­czyć? Koper­nik był tak głod­ny wie­dzy, że jego umie­jęt­no­ści trud­no wymieć nawet jed­nym tchem. Był genial­nym astro­no­mem, któ­ry zmie­nił obraz świa­ta. Był też świet­nym eko­no­mi­stą — obok teo­rii helio­cen­trycz­nej przy­pi­su­je mu się też „teo­rię pie­nią­dza”. Był rów­nież leka­rzem, praw­ni­kiem, sekre­ta­rzem, admi­ni­stra­to­rem, dyplo­ma­tą, logi­sty­kiem i kano­ni­kiem. Czy był też poetą?

Poemat z Fromborka

Geniusz z War­mii stu­dio­wał filo­lo­gię grec­ką w Padwie. Tłu­ma­czył też listy bizan­tyj­skie­go pisa­rza Teo­fi­lak­ta Symo­kat­ty na język łaciń­ski. Pisał tak­że swo­je dzie­ła, z „De revo­lu­tio­nu­bus” na cze­le. Czy w mię­dzy­cza­sie mógł­by też stwo­rzyć poemat?

„Siep­tem side­ra” wyda­ło m.in. Wydaw­nic­two Nauko­we Uni­wer­sy­te­tu Miko­ła­ja Koper­ni­ka

I tu zaczy­na­ją się scho­dy, bo tego nie wia­do­mo. Wie­ki temu żył wszech­stron­ny badacz Jan Bro­żek. Naro­dził się 42 lata po śmier­ci Koper­ni­ka i był jed­nym z pierw­szych zwo­len­ni­ków jego teo­rii helio­cen­trycz­nej. Zafa­scy­no­wa­ny posta­cią Koper­ni­ka napi­sał jego bio­gra­fię, poprze­dzo­ną wni­kli­wy­mi bada­nia­mi i podró­ża­mi śla­dem mistrza z War­mii. We From­bor­ku odna­lazł poemat apo­kry­ficz­ny „Sep­tem side­ra” („Sie­dem pla­net”). Tak go opi­sy­wał: „Nowy to rodzaj malar­stwa. Tu nie drze­wo, nie miedź, nie płót­no przed­sta­wia te obra­zy, ale nie­bo bar­wy, nawet pod­czas naj­ciem­niej­szej nocy widzia­ne”. Wydał go dru­kiem w Kra­ko­wie 1629 roku, przy­pi­su­jąc autor­stwo same­mu Koper­ni­ko­wi. Ale skąd wie­dział, że utwór wyszedł spod pió­ra astro­no­ma? Praw­do­po­dob­nie po pro­stu w to wie­rzył. Albo chciał wie­rzyć. Być może chciał rów­nież, by inni w to wie­rzy­li.

Na ratunek Kopernikowi?

Bro­żek dedy­ko­wał publi­ka­cję poema­tu Koper­ni­ka ówcze­sne­mu papie­żo­wi Urba­no­wi VIII. W przed­mo­wie uka­zał astro­no­ma z War­mii jako czło­wie­ka głę­bo­ko reli­gij­ne­go, sta­ra­ją­ce­go się stwo­rzyć sys­tem podzia­łu nie­ba, zgod­ny z dok­try­ną kościel­ną. Przy­po­mnij­my, że od 1616 roku dzie­ło „De revo­lu­tio­ni­bus” znaj­do­wa­ło się w indek­sie ksiąg zaka­za­nych. Nie wol­no było go czy­tać, posia­dać i roz­po­wszech­niać. Pozy­cja Koper­ni­ka jako naukow­ca była wów­czas nie­wy­god­na. Czy publi­ka­cja „Sep­tem side­ra” mia­ła to zmie­nić? Jeśli taki był zamysł, nie był „strza­łem w dzie­siąt­kę”. Dopie­ro w 1757 roku papież usu­nął z indek­su zapis zaka­zu­ją­cy dzieł o helio­cen­try­zmie, choć książ­ki umiesz­czo­ne na nim z tego powo­du – w tym „De revo­lu­tio­ni­bus” – pozo­sta­ły na liście do 1819 roku. Koper­nik uwol­nił się z indek­su dopie­ro w 1828 roku.

- Czy Bro­żek przy­wo­łał imię Koper­ni­ka, któ­re­go poglą­dom sprze­ci­wiał się papież Urban VIII, aby spró­bo­wać zre­ha­bi­li­to­wać wiel­kie­go uczo­ne­go? – pyta Bar­ba­ra Milew­ska-Warz­biń­ska w arty­ku­le „Sep­tem side­ra – kil­ka uwag o jego auto­rze, sym­bo­li­ce chrze­ści­jań­skiej oraz iko­no­gra­fii”, któ­ry uka­zał się w cza­so­pi­śmie UW „Pra­ce Filo­lo­gicz­ne. Lite­ra­tu­ro­znaw­stwo”. — Nie­wąt­pli­wie to Bro­żek, naj­słyn­niej­szy pol­ski mate­ma­tyk XVII wie­ku, zapla­no­wał i zain­sce­ni­zo­wał to przed­się­wzię­cie, będąc tym samym jed­nym z twór­ców tzw. mitu koper­ni­kań­skie­go. Bro­żek wpro­wa­dził swój pomysł w życie — być może wyko­rzy­stał szkol­ne wier­sze, któ­re powsta­ły w kole­gium jezu­ic­kim w Bra­nie­wie, jak suge­ro­wał filo­log Jerzy Kró­kow­ski, a może po pro­stu sam napi­sał te wier­sze.

Za rękę Broż­ka nikt nie zła­pał. Być może rze­czy­wi­ście, prze­ko­pu­jąc from­bor­skie archi­wa, zna­lazł coś, co odkry­wa jesz­cze jeden talent Koper­ni­ka. A może chciał przy­wró­cić Koper­ni­ka do łask, któ­ry był uzna­wa­ny za wyklę­te­go.

- Od­zewu  się  nie  docze­kał,  zain­te­re­so­wa­nia  nie  wzbu­dził,  papie­ża nie zjed­nał, koper­ni­ko­wej spra­wie nie pomógł – zwra­ca uwa­gę Edmund Słusz­kie­wicz w publi­ka­cji „Koper­ni­ko­we „Sedem gwiazd” i ich losy” zawar­tej w piśmie „Nowa Prze­szłość”. — Bo oto w roku 1632 Gali­le­usz ma świe­ży zatarg z rzym­ską Kurią. Wydał bowiem we Flo­ren­cji  słyn­ny swój „Dia­log” o dwóch  naj­więk­szych syste­mach świa­ta: Pto­le­mej­skim i Koper­ni­kow­skim i na sku­tek denun­cja­cji został wezwa­ny przed try­bu­nał Inkwi­zy­cji w Rzy­mie. Po kil­ku mie­sią­cach  śled­czych badań i prze­słu­chań uległ i od­wołał obro­nę Koper­ni­ka, któ­rą w „Dia­lo­gu” mister­nie i nauko­wo prze­pro­wa­dził. Odwo­ła­nie było uro­czy­ste, na Ewan­ge­lii opar­te.

Por­tret Miko­ła­ja Koper­ni­ka M. Dey­er­la wg Mar­co Basa­itie­go, fot. Deut­sches Museum/Europeana.eu

Baby i biblijna perła

Tytuł „Sep­tem side­ra” nie mówi tyl­ko gwiaz­dach. Nawią­zu­je tak­że do tre­ści wier­szy, czy­li sied­miu wyda­rzeń zwią­za­nych z naro­dzi­na­mi Jezu­sa i pierw­szy­mi lata­mi jego życia.

- Poemat „Sep­tem side­ra” przy­pi­sy­wa­ny Koper­ni­ko­wi jest nie­wąt­pli­wie per­łą biblij­ną w tym zna­cze­niu, że reje­stru­je kolej­ne eta­py świa­do­mo­ści mesjań­skiej i jej ucie­le­śnie­nie w Jezu­sie Chry­stu­sie – twier­dzi znaw­ca lite­ra­tu­ry prof. Krzysz­tof Biliń­ski w tek­ście „Biblia w poema­cie Miko­ła­ja Koper­ni­ka Sep­tem side­ra” publi­ko­wa­ny w „Pra­cach Lite­rac­kich”. — Nie rezy­gnu­je przy tym z per­spek­ty­wy astro­no­micz­nej, albo­wiem sie­dem gwiazd to Ple­ja­dy (Baby), o któ­rych tak jest napi­sa­ne w Księ­dze Hio­ba: „Czy zdo­łasz połą­czyć jasne gwiaz­dy Baby?” Nie prze­są­dza to, rzecz jasna, że auto­rem tego dzie­ła jest nasz poli­hi­stor (oso­ba posia­da­ją­ca roz­le­głą wie­dzę z wie­lu róż­nych dzie­dzin – red.), ale też tego nie wyklu­cza.

Tekst poema­tu możesz prze­czy­tać TUTAJ.

Kopernik w Nowym Jorku

W 2023 roku poemat „Sep­tem side­ra” zyskał nową odsło­nę. W pre­sti­żo­wej nowo­jor­skiej Car­ne­gie Hall, z oka­zji obcho­dów 550. rocz­ni­cy uro­dzin astro­no­ma z War­mii, odbył się kon­cert poświę­co­ny Miko­ła­jo­wi Koper­ni­ko­wi „Nic pięk­niej­sze­go nad nie­bo”). Jed­nym z utwo­rów, jaki poja­wił się na sce­nie, był wła­śnie „Sep­tem Side­ra” do muzy­ki kali­sza­ni­na Krzysz­to­fa Nie­gow­skie­go.

Rów­nież toru­nia­nin Adam Falen­ta na pod­sta­wie poema­tu przy­pi­sy­wa­ne­go Miko­ła­jo­wi Koper­ni­ko­wi „Sep­tem side­ra” skom­po­no­wał utwór „Sie­dem gwiazd”. Kom­po­zy­cja skła­da się z sied­miu czę­ści, zosta­ła napi­sa­na na sie­dem instru­men­tów.