Wodo­spad Gro­mel to ukry­ta w lesie cie­ka­wost­ka War­mii – pozo­sta­łość XIV-wiecz­ne­go mły­na, gdzie szem­rzą­cy stru­mień two­rzy malow­ni­czy kra­jo­braz. Tuż obok roz­cią­ga się Jezio­ro Plusz­ne, ide­al­ne na wod­ne przy­go­dy i let­ni relaks.

W Zie­lo­no­wie, nie­opo­dal Jezio­ra Plusz­ne­go, kry­je się miej­sce o nie­zwy­kłej histo­rii – wodo­spad Gro­mel. To pozo­sta­łość po XIV-wiecz­nym mły­nie wod­nym, któ­ry przez wie­ki nosił nazwę Grünau­müh­le, czy­li „Zie­lo­ny Młyn”. Kapi­tu­ła war­miń­ska nada­ła pra­wo do jego budo­wy Pete­ro­wi Bal­ten­ber­go­wi, a przez kolej­ne stu­le­cia młyn był świad­kiem zmie­nia­ją­cych się cza­sów. W XVII wie­ku został opusz­czo­ny, a jego daw­ną funk­cję prze­jął szem­rzą­cy mię­dzy kamie­nia­mi stru­myk, któ­ry dziś two­rzy nie­wiel­ki, ale uro­kli­wy wodo­spad. Oto­czo­ny lasem, z ukry­ty­mi wśród mchu pozo­sta­ło­ścia­mi daw­nych zabu­do­wań, miej­sce to ma nie­mal baśnio­wy cha­rak­ter. Cho­ciaż cza­sa­mi, jak to na War­mii, może być nie­przy­jem­nie.

- Strzał­ka w kie­run­ku wodo­spa­du i ruin mły­na Gro­mel kusi­ła do wej­ścia w bocz­ną ścież­kę. Momen­tal­nie zna­la­złam się w gęst­szym i ciem­niej­szym lesie. Dodat­ko­wo słoń­ce scho­wa­ło się za chmu­ra­mi potę­gu­jąc mrocz­ną atmos­fe­rę. Po zapo­wie­dzia­nych 100 m zoba­czy­łam leśny stru­mień, któ­ry spły­wał po kamie­niach two­rząc wodo­spad — opi­su­je wędrów­kę nad wodo­spad Joan­na na blo­gu „Zacza­ro­wa­ne podró­że”. — Zro­bie­nie zdję­cia w tym miej­scu sta­no­wi­ło nie lada wyzwa­nie. Nie dość, że oświe­tle­nie było mizer­ne, to jesz­cze koma­ry nie pozwa­la­ły ani na chwi­lę sta­nąć w bez­ru­chu, goto­we zjeść żyw­cem intru­za, któ­ry odwa­żył się zapu­ścić na ich teren. Całej krwi ze mnie nie wypi­ły, ale sku­tecz­nie wybi­ły z gło­wy pomysł zro­bie­nia tu posto­ju. Poza tym jed­nym miej­scem na tra­sie nie doku­cza­ły pra­wie wca­le.

Co cie­ka­we, nie­opo­dal, w oko­li­cach Makrut, znaj­do­wał się dru­gi młyn o tej samej nazwie – Gro­mel (Grün­müh­le). Oba mły­ny, korzy­sta­ją­ce z lokal­nych cie­ków wod­nych, zosta­ły zazna­czo­ne na mapie biskup­stwa war­miń­skie­go Jana Fry­de­ry­ka Ender­scha z 1755 roku. Dziś po mły­nie w Makru­tach pozo­sta­ły jedy­nie reszt­ki fun­da­men­tów i daw­ne­go zbior­ni­ka wod­ne­go, któ­ry zamie­nił się w pod­mo­kłą sadzaw­kę.

Reprint mapy Świę­tej War­mii autor­stwa Johan­na Frie­dri­cha Ender­scha z 1755 roku, fot. Wiki­pe­dia

Z kolei pobli­skie Jezio­ro Plusz­ne – jed­no z naj­pięk­niej­szych jezior regio­nu, otu­lo­ne Pusz­czą Napi­wodz­ko-Ramuc­ką — to raj dla żegla­rzy, kaja­ka­rzy i nur­ków. Głę­bo­kość jezio­ra się­ga aż 52 metrów. Latem naj­więk­szym zain­te­re­so­wa­niem cie­szą się pla­że w Plu­skach i Zie­lo­no­wie, gdzie przy­go­to­wa­no drew­nia­ny pomost i dogod­ne zej­ście do wody.

Połą­cze­nie wody, histo­rii i dzi­kiej przy­ro­dy spra­wia, że to miej­sce zachwy­ca zarów­no miło­śni­ków aktyw­ne­go wypo­czyn­ku, ale i tych, któ­rzy szu­ka­ją ciszy i bli­sko­ści natu­ry.