„Gorz­kie żale” – zna­ne nabo­żeń­stwo, któ­re łączy się z histo­rią War­mii. Jego autor pocho­dzi z Resz­la. To też przy­kład, jak lokal­ne tra­dy­cje sta­ją się czę­ścią szer­szej kul­tu­ry.

Trud­no sobie wyobra­zić okres Wiel­kie­go Postu bez popu­lar­ne­go w Pol­sce nabo­żeń­stwa „Gorz­kich żali”. To modli­twa, któ­ra poru­sza ser­ca od wie­ków. Choć „Gorz­kie żale” powsta­ły ponad 300 lat temu, wciąż gro­ma­dzą wier­nych w kościo­łach. A ten nie­zwy­kły śpiew pełen żalu i reflek­sji ma swo­je korze­nie na War­mii. To wła­śnie stąd pocho­dzi kapłan, któ­ry przy­czy­nił się do ich powsta­nia.

Okład­ka publi­ka­cji wyda­nej w 1809 roku, fot. Biblio­te­ka Narodowa/Polona.pl

Czym są „Gorz­kie żale”? To tra­dy­cyj­ne pol­skie nabo­żeń­stwo pasyj­ne, odpra­wia­ne w każ­dą nie­dzie­lę Wiel­kie­go Postu. Skła­da się z trzech czę­ści, któ­re kolej­no roz­wa­ża­ją cier­pie­nie Chry­stu­sa – od Ostat­niej Wie­cze­rzy aż po śmierć na krzy­żu. Melo­dia przej­mu­ją­cych pie­śni i archa­icz­ny język spra­wia­ją, że nabo­żeń­stwo oddzia­łu­je na emo­cje, skła­nia­jąc do reflek­sji nad męką Jezu­sa i sen­sem ludz­kie­go cier­pie­nia.

Co spra­wia, że „Gorz­kie żale” wciąż prze­ma­wia­ją do kolej­nych poko­leń? Ich siła tkwi nie tyl­ko w pięk­nie muzy­ki i słów, ale tak­że w nie­zwy­kłej atmos­fe­rze modli­twy, łączą­cej wier­nych w ducho­wym prze­ży­wa­niu Wiel­kie­go Postu. Dominikanie.pl na YouTu­be pre­zen­tu­ją pięk­no tego nabo­żeń­stwa.

Warmińska dusza nabożeństwa

W roku 1674 w Resz­lu na War­mii przy­szedł na świat Waw­rzy­niec Sta­ni­sław Benik. Może wów­czas nikt nie przy­pusz­czał, że ten chło­piec, dora­sta­ją­cy w kra­inie o głę­bo­kich tra­dy­cjach reli­gij­nych, sta­nie się twór­cą jed­ne­go z naj­bar­dziej poru­sza­ją­cych nabo­żeństw w dzie­jach Pol­ski.

- Na począt­ku XVIII wie­ku ks. Waw­rzy­niec Benik uło­żył ory­gi­nal­ny, nigdzie wcze­śniej nie­pu­bli­ko­wa­ny cykl pie­śni pasyj­nych roz­wa­ża­ją­cy całość Męki Chry­stu­sa i współ­cier­pie­nie Jego Mat­ki. Cykl ten nazwa­no w skró­cie „Gorz­ki­mi żala­mi” — pod­kre­śla Kazi­mierz Ożóg w arty­ku­le „Ks. Waw­rzy­niec Sta­ni­sław Benik. To jemu zawdzię­cza­my nabo­żeń­stwo Gorz­kich żali”. — Decy­du­ją­cy wpływ na powsta­nie tego skła­da­ją­ce­go się z trzech czę­ści utwo­ru, wywar­ły śre­dnio­wiecz­ne miste­ria i dia­lo­gi pasyj­ne. Jako pierw­szy „Gorz­kie żale” ogło­sił dru­kiem w 1707 roku wła­śnie ks. Waw­rzy­niec Sta­ni­sław Benik.

I doda­je: — Zakon­ni­cy sta­ra­li się uło­żyć nowe pie­śni, któ­re bar­dziej odpo­wia­da­ły­by poboż­no­ści wier­nych. W kro­ni­kach zacho­wa­ły się zapi­ski mówią­ce o tym, że sta­re, tłu­ma­czo­ne z łaci­ny, były dla wier­nych nie­zro­zu­mia­łe. Struk­tu­rę „Gorz­kich żali” uło­żo­no na wzór modlitw bre­wia­rzo­wych.

Święta Warmia i jej tradycja

War­mia nie bez powo­du zwa­na jest „świę­tą”. To region o głę­bo­kich korze­niach reli­gij­nych, gdzie wia­ra przez wie­ki kształ­to­wa­ła życie codzien­ne. W nie­wiel­kich mia­stecz­kach i wsiach modli­twa sta­ła się czę­ścią codzien­no­ści miesz­kań­ców. Kościo­ły i kaplicz­ki, roz­rzu­co­ne po regio­nie, są świad­ka­mi histo­rii wier­no­ści kato­lic­kiej tra­dy­cji, nawet w trud­nych cza­sach.

Waż­ną rolę w ducho­wym życiu War­mii odgry­wa­ła kapi­tu­ła war­miń­ska, któ­ra była klu­czo­wym ośrod­kiem reli­gij­nym i inte­lek­tu­al­nym. To dzię­ki jej dzia­łal­no­ści roz­wi­ja­ła się poboż­ność i reli­gij­ność, któ­re sta­ły się fun­da­men­tem lokal­nej toż­sa­mo­ści. Wśród jej człon­ków znaj­do­wał się rów­nież Miko­łaj Koper­nik, peł­nią­cy funk­cję kano­ni­ka. Jego obec­ność w kapi­tu­le pod­kre­śla­ła zna­cze­nie War­mii nie tyl­ko w sfe­rze reli­gij­nej, ale tak­że nauko­wej.

Więcej poezji i medytacji

„Gorz­kie żale” to nie zwy­kłe nabo­żeń­stwo, lecz medy­ta­cja, głę­bo­ka roz­mo­wa z Bogiem i samym sobą. Pie­śni i dia­lo­gi – cza­sem mię­dzy gło­sa­mi żeń­ski­mi a męski­mi – wpro­wa­dza­ją w atmos­fe­rę zadu­my nad cier­pie­niem Chry­stu­sa. Choć nabo­żeń­stwo pozo­sta­ło wier­ne swo­jej pier­wot­nej for­mie, przez lata zmie­nia­ły się jego aran­ża­cje muzycz­ne i spo­sób wyko­na­nia, dosto­so­wu­jąc się do nowych cza­sów.

Choć współ­cze­sne wyko­na­nia mogą być bar­dziej przy­stęp­ne, zacho­wu­ją głę­bię i ducho­wą siłę, któ­re pozwa­la­ją na oso­bi­ste spo­tka­nie z Bogiem, medy­ta­cję i poku­tę.

Proboszcz i człowiek

Waw­rzy­niec Sta­ni­sław Benik uro­dził się w Resz­lu, ale życie popro­wa­dzi­ło go nie­co dalej, już poza gra­ni­ce War­mii. Choć zawsze miał ją w ser­cu, swo­ją misję wypeł­niał w Mła­wie. Tam został nie tyl­ko pro­bosz­czem, ale i budow­ni­czym, któ­ry pod­niósł mia­sto z ruin.

Waw­rzy­niec wstą­pił do Zgro­ma­dze­nia Misji, a jego talent i gor­li­wość szyb­ko zosta­ły zauwa­żo­ne. Przed 1 grud­nia 1712 roku ks. Michał Kow­nac­ki, wizy­ta­tor zgro­ma­dze­nia na Pol­skę i Litwę, wyzna­czył go na supe­rio­ra domu mław­skie­go. Kil­ka mie­się­cy póź­niej, biskup płoc­ki Ludwik Bar­tło­miej Zału­ski mia­no­wał go pro­bosz­czem Mła­wy, wspie­ra­ny przez sta­ro­stę Kazi­mie­rza Bie­liń­skie­go.

Mła­wa cze­ka­ła na kogoś takie­go. Kościół far­ny na ryn­ku spło­nął w 1692 roku i przez dwa­dzie­ścia lat stał w ruinie. Ks. Benik nie zamie­rzał na to patrzeć bez­czyn­nie. Ruszył z odbu­do­wą. Już 4 czerw­ca 1713 roku biskup Zału­ski kon­se­kro­wał świą­ty­nię, przy­wra­ca­jąc mia­stu jego ducho­we ser­ce.

Nie zapo­mniał o rodzi­nie. Spro­wa­dził do Mła­wy swo­ich rodzi­ców, Woj­cie­cha i Mał­go­rza­tę Beni­ków. Ojciec zmarł w 1734 roku, w wie­ku 80 lat i spo­czął w kryp­cie pod kościo­łem św. Waw­rzyń­ca, obok syna. O mat­ce brak infor­ma­cji w księ­gach para­fial­nych.

Ks. Benik kie­ro­wał para­fią aż do śmier­ci 23 kwiet­nia 1720 roku. Pocho­wa­no go w kryp­cie kościo­ła św. Waw­rzyń­ca, gdzie spo­czy­wa do dziś. Dla miesz­kań­ców Mła­wy pozo­stał kimś wię­cej niż duchow­nym – był czło­wie­kiem, któ­ry przy­wró­cił mia­stu nadzie­ję, odbu­do­wał świą­ty­nię i tchnął nowe życie w wspól­no­tę. Dla całej wspól­no­ty wier­nych jest ojcem od „Gorz­kich żali”, któ­re uzna­je się za arcy­dzie­ło reli­gij­nej poezji baro­ku pol­skie­go.