Nagro­da Lite­rac­ka Gdy­nia dla Joan­ny Wilen­gow­skiej za „Kró­la War­mii i Satur­na”. Książ­ka łączy histo­rię War­mii z oso­bi­sty­mi wspo­mnie­nia­mi autor­ki i jej rodzi­ny.

Joan­na Wilen­gow­ska zdo­by­ła Nagro­dę Lite­rac­ką Gdy­nia w kate­go­rii esej za „Kró­la War­mii i Satur­na”. Książ­ka to rodzin­na opo­wieść o zani­ka­ją­cej toż­sa­mo­ści War­mia­ków. Sku­pia się na rela­cji ojca i cór­ki oraz na dzie­dzic­twie regio­nu. Łączy prze­szłość z teraź­niej­szo­ścią, poka­zu­jąc trud­ne losy War­mii po II woj­nie świa­to­wej.

Tytu­ło­wy „król” to ojciec autor­ki – jed­no­cze­śnie zwy­czaj­ny czło­wiek i sym­bol war­miń­skiej spo­łecz­no­ści. Jego wspo­mnie­nia i codzien­ne życie sta­ły się pod­sta­wą tej histo­rii.

- Nie wiem, jak mój ojciec urzą­dził­by War­mię, ani czy była­by ona wte­dy lep­szym miej­scem niż jest teraz. Jak dla mnie jest w porząd­ku taka, jaką jest, pod­le­ga­ją­ca zni­ka­niu, bo wszyst­ko zni­ka­niu pod­le­ga. Śla­dów tej War­mii, o któ­rej opo­wia­da mój ojciec – a jego opo­wie­ści bywa­ją zarów­no strasz­ne i bole­sne, jak i pięk­ne – pozo­sta­ło już nie­wie­le. I to była jed­na z przy­czyn napi­sa­nia tej książ­ki – to, co zacho­wa­ło się w pamię­ci moje­go ojca, wyda­ło mi się bez­cen­ne — przy­zna­je Joan­na Wilen­gow­ska w roz­mo­wie z culture.pl. — Wycho­wa­li go dziad­ko­wie, więc jest nośni­kiem wspo­mnień wcze­śniej­szych poko­leń – zacho­wał w sobie pamięć o tej war­miń­skiej Atlan­ty­dzie, któ­ra była czę­ścią więk­szej kul­tu­ro­wej mozai­ki, jaką były Pru­sy Wschod­nie.

W uza­sad­nie­niu człon­ko­wie kapi­tu­ły nagro­dy napi­sa­li: „Książ­ka Joan­ny Wilen­gow­skiej to pró­ba zacho­wa­nia pamię­ci o skom­pli­ko­wa­nej toż­sa­mo­ści war­miac­kiej poprzez pry­zmat oso­bi­stej histo­rii odcho­dzą­ce­go ojca. Esej pro­wa­dzi czy­tel­ni­ka przez wspo­mnie­nia, splą­ta­ne z losa­mi regio­nu nazna­czo­ne­go stra­tą, wyklu­cze­niem i nie­ustan­ny­mi zmia­na­mi gra­nic. „Król War­mii i Satur­na” sta­je się zara­zem por­tre­tem rodzin­nym, doku­men­tem o losach prze­sie­dleń­ców i kro­ni­ką miej­sca, w któ­rym prze­szłość nie daje o sobie zapo­mnieć.”

Wilen­gow­ska już wcze­śniej była wyróż­nia­na nagro­dą „Waw­rzyn” i zna­la­zła się w fina­le „Pasz­por­tów Poli­ty­ki”.

Tego­rocz­na edy­cja Nagro­dy Lite­rac­kiej Gdy­nia nagro­dzi­ła tak­że Ano­uk Her­man („Sile­sian Gothic”), Elż­bie­tę Łap­czyń­ską („Mowa chle­ba”) oraz Agniesz­kę Kowa­luk za prze­kład „Danych odoso­bo­wych” Elfrie­de Jeli­nek. Lau­re­aci otrzy­ma­li po 50 tys. zł i „Kost­ki Lite­rac­kie”.

Nagro­da Lite­rac­ka Gdy­nia to jed­no z naj­waż­niej­szych wyróż­nień w pol­skiej lite­ra­tu­rze współ­cze­snej. Przy­zna­wa­na jest corocz­nie auto­rom w czte­rech kate­go­riach: pro­za, poezja, esej i prze­kład na język pol­ski. Celem nagro­dy jest wyróż­nie­nie war­to­ścio­wych i nowa­tor­skich ksią­żek, pro­mo­wa­nie lite­ra­tu­ry pol­skiej oraz pod­kre­śle­nie roli auto­rów, któ­rzy w istot­ny spo­sób wpły­wa­ją na roz­wój współ­cze­snej kul­tu­ry lite­rac­kiej.

W tym roku nagro­da zosta­ła przy­zna­na poraz dwu­dzie­sty.