W Olsztynie mamy dwa bezcenne rarytasy: jedyną na świecie tablicę wykonaną własnoręcznie przez Mikołaja Kopernika i jedyne w Polsce kamyki z Księżyca, który przywiózł na Ziemię sam Neil Armstrong. Co jeszcze łączy tych panów? Obaj „zrobili wielki skok dla ludzkości”.
To było wydarzenie! W 1969 roku Neil Armstrong jako pierwszy człowiek w historii postawił stopę na powierzchni Księżyca. Lądownik “Orzeł” wylądował na jego powierzchni 20 lipca o godz. 20:17 czasu uniwersalnego. Kilka godzin później, 21 lipca o godz. 2:56, Neil Armstrong postawił pierwszy krok na powierzchni Księżyca.
Misja Apollo 11 trwała 8 dni, 3 godziny, 18 minut i 35 sekund. Neil Armstrong spędził na Księżycu 2 godziny i 32 minuty. Buzz Aldrin, który mu towarzyszył, tylko 15 minut mniej. Astronauci robili zdjęcia, nagrywali filmy, prowadzili badania naukowe, miedzy innymi zebrali 21,55 kilograma próbek skał. Umieścili też na księżycowym gruncie amerykańską flagę oraz odbłyśnik do odbijania wysyłanych z Ziemi wiązek laserowych, co pozwoliło precyzyjne mierzyć odległość z Ziemi do Księżyca.
Lądowanie człowieka na Księżycu mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie. W Polsce (która w odróżnieniu od innych krajów bloku wschodniego też transmitowała to wydarzenie) największe wrażenie zrobiła transmisja radiowa — nie każdy miał wówczas telewizor.
Gdy załoga wróciła na Ziemię, życie astronautów wywróciło się do góry nogami. Armstrong odmawiał udzielania wywiadów i rozdawania autografów. Twierdził, że nie chce być żywym pomnikiem. Gdy Buzz zmagał się z traumą postksiężycowej sławy i alkoholizmem, Neil ze spokojem powrócił do normalnego życia. Ale nie mógł zerwać z Księżycem raz na zawsze. Podróżował po świecie i opowiadał o misji. Niby się odcinał, ale trudno było mu udawać, że nic się nie wydarzyło. To on przecież, stojąc na Srebrnym Globie, powiedział: „To jeden mały krok dla człowieka, ale wielki skok dla ludzkości” (ang. „That’s one small step for [a] man, one giant leap for mankind”).
Kilka gramów Księżyca w Olsztynie
Jedyne w Polsce okruchy księżycowe, z pierwszej załogowej misji księżycowej Apollo 11, znajdują się w Olsztyńskim Planetarium i Obserwatorium Astronomicznym. Przekazał je polskim władzom prezydent USA Richard Nixon w czasie wizyty w Warszawie w 1972 roku jako dar dobrej woli dla narodu polskiego. Kopernik nieco się do tego przyczynił.

Na pierwszy rzut oka okruchy są niepozorne, a w rzeczywistości bezcenne. W sumie to cztery kamyki regolitu – gruntu księżycowego, których wagę szacuje się na kilka gramów. Zatopione są w akrylu i umieszczone na szybie z pleksi, pod którą znajduje się też polska flaga wykonana z jedwabiu. Również podarowana przez prezydenta USA. Poniżej płyty znajdują się plakietki z anglojęzycznymi napisami: „Dar prezydenta USA Richarda Nixona dla mieszkańców PRL” i druga, na której czytamy: „Ta flaga twojego kraju poleciała na Księżyc i z powrotem w Apollo 11 i ten fragment powierzchni Księżyca został przywieziony na Ziemię przez załogę pierwszego załogowego lądownika”.
Ale jak pisze „Wyborcza”, Richard Nixon wręczył polskim władzom dwa podarunki z fragmentami Srebrnego Globu. Jeden z nich trafił do Olsztyna, drugi dar gdzieś się zapodział. „Gazeta Wyborcza” przeprowadziła śledztwo w tej sprawie, ale żadna państwowa instytucja nie potwierdziła, że jest w posiadaniu bezcennego skarbu. I nie wiadomo, co mogło się z nim stać.
Kawałki Księżyca to łakomy kąsek dla kolekcjonerów. Zwłaszcza te z pierwszej wyprawy.
W sumie USA sprezentowały część pozyskanych podczas wszystkich wypraw księżycowych odłamków 135 krajom i 50 amerykańskim stanom. Nie wszędzie można je do dziś oglądać. Na przykład w Afganistanie księżycowy kamień został stracony w 1995 roku po splądrowaniu muzeum w Kabulu. Przepadły także niektóre kamienie podarowane afrykańskim dyktatorom.
Jak księżycowe okruchy trafiły do Olsztyna?
Rok po wizycie Nixona w Polsce w nowo otwartym Olszyńskim Planetarium odbyło się sympozjum Międzynarodowej Unii Astronomicznej poświęcone 500. rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika, który na Warmii „zrobił wielki skok dla ludzkości”. Był 1973 rok. Na tym wydarzeniu pojawili się przedstawiciele władz, którzy postanowili przekazać postument zawierający pył księżycowy. Olsztyn okazał się idealnym miejscem. Nie tylko z powodu wybudowania planetarium. Tu również mieszkał i pracował Kopernik. Tu, w 1517 roku, na ścianie olsztyńskiego zamku rysuje swoją słynną tablicę astronomiczną do wskazywania równonocny wiosennej i jesiennej. Przy jej pomocy obserwuje Słońce, żeby ok. 1520 roku zacząć spisywać dzieło życia – „O obrotach sfer niebieskich”. Tablica to unikat na skalę światową – jedyny istniejący do dziś przyrząd własnoręcznie wykonany przez geniusza z Warmii.

A ile mogą być warte księżycowe kamyki? Trudno ocenić. Tylko raz dokonano legalnej transakcji, kiedy w 1993 roku trzy niewielkie odłamki z próbnika Łuna 16 (pierwsza rosyjska bezzałogowa sonda kosmiczna, która w 1970 roku powróciła z Księżyca przywożąc ze sobą 101 gramów księżycowego gruntu – red.) o wadze łącznej niespełna grama zostały sprzedane za 442,5 tys. dolarów.
Kopernik gigant!
W Polsce nigdy nie gościł Neil Armstrong. Ale z okazji 500. urodzin Mikołaja Kopernika, który „wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię”, podarował Polakom oprawione w ramę zdjęcie Ziemi wykonane z Księżyca. Pod fotografią napisał dedykację, określającą Kopernika „gigantem”.
Zdjęcie można zobaczyć w Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Dziś znajduje się tam tzw. Skarbiec Kopernika, który skrywa obiekty przypominające o astronomie.
Krater Kopernika

Armstrong zostawił na Księżycu ślady swoich butów, a Kopernik ma na nim swój krater. To jeden z najefektowniejszych kraterów Księżyca. Jest widoczny przez lornetkę, nieco na północny zachód od centrum widocznej z Ziemi półkuli.
Krater powstał na Księżycu ok. 1,1 mld lat temu. Nazwę Copernicus nadał mu w XVII wieku włoski jezuita Giovanni Battista Riccioli, który… nie uznawał teorii heliocentrycznej.
Wał krateru ma szerokość około 22 kilometrów, wysokość zewnętrzna to 1010 metrów, wewnętrzną zaś – 3350 metrów. Średnica dna krateru wynosi około 46 km.