Król popu Michael Jackson stwierdził, że „kłamstwa mogą wygrać sprint, ale to prawda wygrywa cały maraton”. Czy miał na myśli Kopernika? Historia astronoma z Warmii jest dowodem na to, że sprawiedliwości zawsze staje się zadość. Choćby nawet minęły setki lat.
Kiedyś sprawa była jasna: Słońce, Księżyc i gwiazdy zostały umieszczone przez Boga w taki sposób na niebie, żeby przyświecały człowiekowi. I żeby świeciły nad płaską jak talerz Ziemią.
Kopernik jak Konopielka
Można zażartować, że większość ludzi myślała jak bohaterowie „Konopielki” Edwarda Redlińskiego, którą wyreżyserował Witold Leszczyński. Tu uporządkowane życie chłopa Kaziuka burzy młoda nauczycielka. Widać to chociażby w jego rozmowie z synem Ziutkiem.
- A ziemia okrągła jest.
- Jakże okrągła, jak sam widzisz, że nieokrągła!
- Okrągła, tato. Tylko że człowiek mały i nie widzi, że tam dalej się zagina.
- Się było za rzeką, nic tam się nie zagina. I nic nie mówią, że się gdzie dalej zaginało.
- Ale pani mówi, że wesz na głowie też nie wie, że głowa okrągła, lezie i myśli, że po płaskim lezie. Pani mówi, że jakby człowiek szedł prosto i szedł, to do żadnego końca świata nie dojdzie, tylko przyjdzie wkoło na to miejsce, skąd wyszedł. Tak samo wesz, jakby szła prosto, to przejdzie o, tak: z czubka głowy, koło ucha, pod brodą, do drugiego ucha i znowuś na czubku siedzi.
Całą tę scenę możesz obejrzeć na kanale YouTube 79mrecuador.
Ziemia nie to, że jest okrągła, to jeszcze w dodatku krąży wokół Słońca. I wokół własnej osi. Jak w to uwierzyć? Kopernik zaczął burzyć to myślenie swoją teorią heliocentryczną. Włożył kij w mrowisko — niczym nauczycielka w światopogląd Kaziuka. Renesans wówczas był w rozkwicie, a mimo to człowiek – prosty chłop czy uczony duchowny — nadal miał głowę w średniowieczu.
Skomplikowana natura świata
Kościół trzymał wówczas na wszystkim rękę. Przed powstaniem uniwersytetów to właśnie klasztory pozostawały głównymi ośrodkami edukacji. A później z inicjatywy duchownych powstawały europejskie wyższe uczelnie. Co jak co, ale to Kościół w swoim mniemaniu znał się na nauce najlepiej.
- Z drugiej strony Kościół szkodził rozwojowi nauki jak żadna inna instytucja w Europie – uważa Kaja Puto w „Krytyce Politycznej”. — Działająca od XIII do XIX wieku inkwizycja – coś w rodzaju kościelnej Służby Bezpieczeństwa i Centralnej Komisji Kontroli Partyjnej w jednym – prześladowała, torturowała i zabijała m.in. naukowców za herezję, a wiele wybitnych dzieł – m.in. Kartezjusza, Monteskiusza czy Woltera – trafiało na indeks ksiąg zakazanych, który zniesiono dopiero w 1966 roku. Kościołowi szczególnie mocno przeszkadzała rozpoczęta przez Kopernika nowożytna rewolucja naukowa, dzięki której jeszcze przed oświeceniem zrozumieliśmy, że natura świata jest nieco bardziej skomplikowana, niż chcieliby autorzy „Biblii”.

A przecież zakazany owoc smakuje najlepiej. Dzieło życia Mikołaja Kopernika „De revolutionibus”, pisane we Fromborku, trafiło na indeks ksiąg zakazanych 5 marca 1616 roku, 73 lata po śmierci astronoma. W sumie Kopernik miał szczęście, bo nie dożył najtrudniejszych chwil. Kiedy dzieło się ukazało, a było to w 1543 roku, Kościół jakby go nie zauważał. Druk dopiero raczkował, więc trudno było sobie wyobrazić, jak bardzo przyczyni się do rozprzestrzeniania myśli. Ale im dalej w las, tym więcej drzew. Teoria kanonika z Warmii, który hobbystycznie parał się astronomią, zaczynała stawać się groźna. Z każdym wznowieniem, w innym mieście Europy, trafiała w coraz to nowe ręce, w coraz to nowe głowy. Kościół zapewne myślał: strach się bać, co z tego wyniknie. Cały czas przecież uważał – jak większość społeczeństwa, że Ziemia stoi nieruchomo w centrum kosmosu. Ówcześni eksperci mieli nawet stwierdzić, że dzieło Kopernika zaprzecza licznym ustępom z Pisma Świętego.Nazywali go szarlatanem chcącym odwrócić całą sztukę astronomii.
Ale może wszystko to jakoś wytłumaczyć?
- Zrozumienie dzieła Kopernika nawet dziś jest niezmiernie trudne. Posługuje się on językiem matematyki. Wyobrażam sobie, że w tamtych czasach tylko nieliczni mogli pojąć, w jaki sposób Kopernik dowodzi swojej tezy — mówił profesor Andrzej Kus w rozmowie z Hanną Marią Gizą podczas audycji Polskiego Radia „Naukowy heretyk. Dzieło Kopernika »O obrotach sfer niebieskich«”.

Jaki dowód miał Kopernik?
Kopernik był na cenzurowanym. Nawet gdyby żył, pewnie trudno byłoby mu udowodnić swoją teorię – bo jak wyjaśnić, że wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię? Jak, że Ziemia jest okrągła niczym kula? I do tego rozkręcił ją wokół własnej osi. Mógłby mówić, tłumaczyć, a ludzie i tak musieliby zobaczyć, żeby uwierzyć. To nie zmieniło się do dziś. Co zatem geniusz z Warmii mógłby pokazać laikom? Za jego czasów nie znano jeszcze nawet lunety. Uczony z Warmii do badań nieba używał m.in. drewnianego kwadratu o boku trzech-czterech łokci. Dzięki niemu… mierzył wysokość Słońca nad horyzontem. Czy to miałby być wystarczający dowód? Albo astrolabium, z którego korzystał Ptolemeusz? Ten, który stwierdził, że Ziemia jest w centrum wszechświata? Średniowieczna arabska anegdota głosi, że właśnie Ptolemeusz, jadąc na osiołku, upuścił sferę niebieską, a osiołek krocząc po niej wdeptał sferę niebieską w ziemię – tak powstało astrolabium.
Gdy Kopernik trafił na indeks ksiąg zakazanych, wydawało się, że to koniec nauki i badań nad kosmosem. Ale na szczęście ludzkiej dociekliwości nic nie było w stanie zatrzymać.
Galileusz po Koperniku
Dziś, kiedy mamy wszystko na wyciągnięcie ręki, trudno sobie wyobrazić, jaką moc miało dzieło Kopernika. Wiedział to jednak Galileusz, który urodził się dwadzieścia lat po śmierci Kopernika, ale świetnie rozumiał jego myślenie. Włoski uczony był pierwszym naukowcem, który pokazał, że doświadczenie w nauce jest ważniejsze niż teoria. I ma moc rozstrzygającą. Ale, mimo że wierzył w teorię heliocentryczną, a później ją udowodnił, też oberwało mu się za to ze strony Kościoła. W czasie procesu o głoszenie herezji w 1633 roku Galileusz miał powiedzieć słynne „A jednak się kręci…” O Ziemi oczywiście.

Gdy Galileusz walczył o dobre imię Kopernika, Kościół był nieugięty. Duchowni zakazali mu głoszenia myśli, jakie zrodziły się na Warmii. Jego „Dialog o dwóch najważniejszych systemach świata: ptolemeuszowym i kopernikowym” również trafił na indeks ksiąg zakazanych. Kazano go spalić. Sam Galileusz miał mieć nawet areszt domowy. Mógł jednak pracować. Ale po cichu…
To Galileusz stworzył teleskop, bazując na wynalazku Johannesa Keplera. Zaczynając od trzykrotnego powiększenia, ostatecznie skonstruował teleskop o powiększeniu około trzydziestokrotnym, który stanowił już dość poważne narzędzie optyczne. Dzięki swojemu wynalazkowi zauważył i obwieścił światu, że zaobserwował Układ Słoneczny — w mniejszej skali. W rezultacie opowiedział się za heliocentryczną, kopernikańską hipotezą budowy Układu Słonecznego, równocześnie negując podwaliny teorii geocentrycznej, ptolemejskiej. W 1610 roku odkrył cztery księżyce Jowisza. To potwierdzało teorię Kopernika. Jesienią tego samego roku odkrył fazy Wenus. Również i to zjawisko było dowodem na okrążanie przez Wenus Słońca, a więc na to, że bez dwóch zdań Kopernik miał rację.
Dowód po 308 latach?
Sam Kopernik nie przeprowadził żadnego eksperymentu, który potwierdziłby jego założenie o ruchu wirowym Ziemi. Można powiedzieć, że stwierdził to „na oko”. W rzeczywistości zjawisko to można stosunkowo łatwo udowodnić. Nie trzeba dużo – wystarczy długa stalowa lina z przyczepioną u jednego końca ciężką kulą i jakaś przestrzeń o co najmniej kilkunastu metrach wysokości z punktem zaczepienia liny. Kulę należy wprawić w ruch wahadłowy. Okazuje się, że pod wahadłem zachowującym w przestrzeni stałą płaszczyznę wahań obraca się… Ziemia.
Odkrył to w nocy 8 stycznia 1851 roku, 308 lat po śmierci Mikołaja Kopernika, francuski uczony Jean Foucault. W eksperymencie użył nici o długości 67 m i ciężarka o masie 28 kg. Urządzenie to zwane jest dzisiaj wahadłem Foucaulta.
Jak działa wahadło Foucaulta?
Z punktu widzenia obserwatora znajdującego się na Ziemi, wahadło wprawione w ruch nie zachowuje płaszczyzny drgań. Ta zmienia się z czasem. Efekt odchylenia nie jest widoczny przy pojedynczym ruchu. Jednak jeżeli instrument waha się dłużej, rezultat ulega zwielokrotnieniu i staje się możliwy do zaobserwowania.
Gdyby obserwator tego zjawiska mógł zmienić układ odniesienia i znaleźć się na zewnątrz Ziemi, zauważyłby, że to Ziemia rotuje, nie wahadło. Efekt ten jest możliwy do zaobserwowania wyłącznie na szerokościach geograficznych różnych od zera. Na równiku płaszczyzna drgań pozostaje stała.

- Foucault dokonał czegoś, co spędzało sen z oczu uczonym od czasów niepamiętnych: udowodnił ruch obrotowy Ziemi. (…) I o ile heliocentryzm zdołał się w końcu, choć nie bez trudności, przebić do naukowego głównego nurtu, a nawet powszechnej świadomości jako poprawny opis rzeczywistości, o tyle udowodnienie ruchu samej Ziemi wokół własnej osi okazało się znacznie większym wyzwaniem – pisze Agnieszka Fulińska na blogu „Napoleon inaczej”. — Foucault nie miał łatwego charakteru; dziś zapewne zostałoby u niego zdiagnozowane spektrum autyzmu. Uchodził za człowieka cichego, a jednocześnie aroganckiego w przekonaniu o wadze własnych wynalazków i odkryć. (…) Takie słowa – „Zapraszam do obejrzenia, że Ziemia się kręci!” – z podaniem Sali Cassiniego jako miejsca i godzinami (piętnasta-siedemnasta) – napisał Foucault w liściku wysłanym 2 lutego 1851 roku do naukowców.
- Zawieszone na długiej linie ciężkie wahadło zostało wychylone i przywiązane nicią, którą następne przepalono. Wprawione w ten sposób w ruch i kiwało się tak długo, że nasza planeta obróciła się pod nim. By było to lepiej widoczne, wokół wahadła ustawiono szereg słupków. W trakcie obrotu wahadło docierało do kolejnych z nich i przewracało je. Pełny obrót trwał oczywiście 24 godziny – tyle, ile potrzebuje Ziemia, by obrócić się wokół swojej osi – dodaje Piotr Stanisławski na łamach portalu „Crazy Nauka”. — Eksperyment spotkał się z ogromnym zainteresowaniem i był powtarzany tysiące razy na całym świecie.
Wahadło Foucaulta uznawane jest za jeden z dziesięciu najpiękniejszych eksperymentów fizyki na świecie. Można je zobaczyć m.in. w olsztyńskiej Kortosferze i we Fromborku w Wieży Radziejowskiego. Tu czas potrzebny na pełny obrót płaszczyzny wahań wahadła w doświadczeniu Foucaulta wynosi około 29h, 30 m. Długość linki stalowej fromborskiego wahadła wynosi 28 m, a kula waży 46,5 kg.
Jak wygląda wahadło Foucaulta we Fromborku pokazuje na swoim kanale silesiaonline.