W cza­sach Koper­ni­ka nie było jesz­cze lunet, więc na gwiaz­dy patrzy­ło się gołym okiem. Aż trud­no uwie­rzyć, ale to, co miał astro­nom pod ręką, musia­ło mu wystar­czyć. Jakich narzę­dzi uży­wał pra­cu­jąc na War­mii?

Przy­rzą­dy Koper­ni­ka były nie­sły­cha­nie pro­ste. Dziś to aż nie do pomy­śle­nia, że do odkry­cia nowej kon­cep­cji świa­ta, nie potrze­bo­wał skom­pli­ko­wa­ne­go sprzę­tu. Wystar­czy­ły mu wie­dza, oko i… spraw­na ręka. Przy­rzą­dy robił sobie sam. I sam, spraw­nie, potem z nich korzy­stał. Czy to nie ozna­ka wyjąt­ko­we­go geniu­szu?

Kwadrant, czyli drewniana tablica

Koper­nik odkrył, a wręcz udo­wod­nił ruch Zie­mi, patrząc na to samo nie­bo, któ­re widzie­li ludzie od tysiąc­le­ci. Co pomo­gło mu zoba­czyć wię­cej? Miał pod ręką cho­ciaż­by kwa­drant sło­necz­ny – sprzęt pro­sty, ale nie­zwy­kle sku­tecz­ny. Słu­żył do wyzna­cza­nia poło­że­nia gwiazd. Nanie­sio­ny na drew­nia­ną tabli­cę kwa­drant ma kształt ćwiart­ki okrę­gu z nanie­sio­ną podział­ką kąto­wą, po któ­rej prze­su­wał się prze­zier­nik. Sam Koper­nik zresz­tą opi­sał kwa­drant w „De revo­lu­tio­ni­bus”:

Kopia kwa­dran­tu w Muzeum Miko­ła­ja Koper­ni­ka we From­bor­ku ©

- „Wypa­da przy­go­to­wać kwa­drat z drze­wa lub z inne­go twar­de­go mate­ria­łu, z kamie­nia lub meta­lu, aże­by przy­pad­kiem przez odmia­nę powie­trza nie­sta­tecz­ne drze­wo nie przy­pra­wi­ło o pomył­kę spo­strze­ga­cza. Jed­na ścia­na kwa­dra­tu ma być jak naj­do­kład­niej wygła­dzo­na i sze­ro­kość mieć dosta­tecz­ną do nakre­śle­nia podział­ki, jak na przy­kład trzy lub czte­ry łok­cie. Wierz­cho­łek jed­ne­go z kątów wziąw­szy za śro­dek, zakre­śla się sto­sow­nie do jego obszer­no­ści czwar­tą część okrę­gu koła, i tę dzie­li się na 90 rów­nych stop­ni, te zno­wu na 60 minut lub ile ich zmie­ścić moż­na” – pisze Miko­łaj Koper­nik w roz­dzia­le „O pochy­ło­ści eklip­ty­ki, o odda­le­niu zwrot­ni­ków i spo­so­bie ich docho­dze­nia”.

Astrolabium, czyli obręcze jak kula ziemska

- „Dla ozna­cze­nia poło­żeń Księ­ży­ca i gwiazd, budu­je się inne narzę­dzie, przez Pto­le­me­usza astro­la­bem zwa­ne” – pisał Koper­nik. — W tym celu robi się dwa koła, czy­li obrę­cze czwo­ro­ścien­ne. Te nale­ży spo­ić (…) pod kąta­mi pro­sty­mi tak, aby ich ścia­ny wklę­słe i wypu­kłe odpo­wia­da­ły sobie, jak­by na powierzch­ni kuli…”

Astro­lab, czy­li astro­la­bium to przed­miot zło­żo­ny z sze­ściu krę­cą­cych się wokół sie­bie obrę­czy.

Kopia astro­la­bium w Muzeum Miko­ła­ja Koper­ni­ka we From­bor­ku ©

- Jest to chy­ba naj­bar­dziej inte­re­su­ją­cy instru­ment Koper­ni­ka (…) wyko­na­ny z drze­wa jodło­we­go. Jego skom­pli­ko­wa­ny kształt wyda­je się teraz nie­co trud­ny do wyko­na­nia w drze­wie, ale wów­czas obrób­ka drew­na była mistrzow­sko roz­wi­nię­ta i tocze­nie takich kształ­tów nie przed­sta­wia­ło spe­cjal­nych trud­no­ści – pod­kre­śla Andrzej Wosz­czyk w tek­ście „Instru­men­ty Koper­ni­ka a narzę­dzia współ­cze­snej astro­no­mii”.

Koper­nik wyko­rzy­sty­wał astro­la­bium do wyzna­cza­nia współ­rzęd­nych poło­że­nia ciał nie­bie­skich. Narzę­dzie pozwa­la­ło rów­nież okre­ślić, w któ­rym zna­ku zodia­ku znaj­do­wa­ło się Słoń­ce. Było to szcze­gól­nie przy­dat­ne przy spo­rzą­dza­niu kalen­da­rzy i okre­śla­niu dat rów­no­no­cy i prze­si­le­nia. Koper­nik za pomo­cą sfe­ry ami­lar­nej wyzna­czał rów­nież dłu­gość i sze­ro­kość geo­gra­ficz­ną miej­sca, w któ­rym aku­rat się znaj­do­wał. 

Trikwetrum, czyli laski do ciał niebieskich

Koper­ni­ko­wi słu­żył też trój­kąt para­lak­tycz­ny, czy­li tri­kwe­trum. – „Narzę­dzie para­lak­tycz­ne skła­da się z trzech lasek, z któ­rych dwie są rów­nej dłu­go­ści i wyno­szą przy­naj­mniej po czte­ry łok­cie (1 łokieć rów­na się oko­ło 49 cm), a trze­cia jest nie­co dłuż­sza” – tak Koper­nik opi­su­je tri­kwe­trum w „De revo­lu­tio­ni­bus”. Laski two­rzy­ły trój­kąt o zmien­nej dłu­go­ści. Gór­ne ramię było wypo­sa­żo­ne w prze­zier­ni­ki, a dol­ne w podział­kę, co pozwa­la­ło na pre­cy­zyj­ne mie­rze­nie wyso­ko­ści ciał nie­bie­skich. Oba ele­men­ty mogły obra­cać się wokół słup­ka, co umoż­li­wia­ło pomia­ry w wie­lu pozy­cjach. Dokład­ność pomia­rów za pomo­cą tri­kwe­trum zale­ża­ła od dłu­go­ści jego ramion oraz pre­cy­zji mon­ta­żu kon­struk­cji.

Kopia astro­la­bium w Muzeum Miko­ła­ja Koper­ni­ka we From­bor­ku ©

- Tri­kwe­trum było uży­wa­ne przez Koper­ni­ka w latach 1515–1525 do pomia­rów wyso­ko­ści Księ­ży­ca i gwiaz­dy a Vir­gi­nis (Spi­ca). Obser­wa­cja­mi Księ­ży­ca Koper­nik chciał dowieść, że odle­głość Księ­ży­ca od Zie­mi zmie­nia się w dużo mniej­szych gra­ni­cach, niż by to wyni­ka­ło z teo­rii Pto­le­me­usza – pod­kre­śla Andrzej Wosz­czyk. — Przez dłuż­szy czas tri­kwe­trum ucho­dzi­ło za jedy­ny przy­rząd astro­no­micz­ny Koper­ni­ka. Pocho­dzi­ło to stąd, że ono wła­śnie naj­dłu­żej prze­trwa­ło, bo aż do poża­ru obser­wa­to­rium Tycho­na Bra­he „Ura­ni­borg” na wyspie Hve­en. Ponad­to słyn­ny duń­ski astro­nom jako jeden z pierw­szych wspo­mi­na o tym tyl­ko instru­men­cie Koper­ni­ka. Otrzy­mał je bowiem w darze od kano­ni­ka war­miń­skie­go Jana Han­no­viu­sa (ozdo­bił nim jed­ną z sal swo­je­go obser­wa­to­rium) i wzo­ru­jąc się na nim zbu­do­wał swo­je, znacz­nie ulep­szo­ne narzę­dzie para­lak­tycz­ne.

Cyrkiel Kopernika

W sierp­niu 2024 roku arche­olo­dzy zna­leź­li we From­bor­ku cyr­kiel krocz­ko­wy. To kie­szon­ko­wych roz­mia­rów narzę­dzie uła­twia pomia­ry astro­no­micz­ne, geo­de­zyj­ne i kar­to­gra­ficz­ne. Pozwa­la na pre­cy­zyj­ne odmie­rza­nie i prze­no­sze­nie odle­gło­ści. Przy jego pomo­cy Koper­nik mógł m.in. doda­wać, odej­mo­wać, mno­żyć i dzie­lić odle­gło­ści. Mógł rów­nież zata­czać koła o kon­kret­nej śred­ni­cy.

Tablica astronomiczna, czyli unikat w Olsztynie

Tabli­ca astro­no­micz­na stwo­rzo­na ręką Koper­ni­ka. To jedy­ny instru­ment astro­no­ma, któ­ry zacho­wał się do naszych cza­sów, fot. Ada Roma­now­ska

Na prze­ło­mie 1516 i 1517 roku, po obję­ciu urzę­du admi­ni­stra­to­ra dóbr, w Olsz­ty­nie Koper­nik rysu­je tabli­cę astro­no­micz­ną do wska­zy­wa­nia rów­no­noc­ny wio­sen­nej i jesien­nej. Robi to na ścia­nie zam­ko­we­go kruż­gan­ku. Tabli­ca astro­no­micz­na ma wymia­ry 7,05 na 1,4 m i jest nama­lo­wa­na na podwój­nej war­stwie tyn­ku tech­ni­ką mokre­go fre­sku. Do naszych cza­sów zacho­wa­ło się kil­ka jej frag­men­tów, na któ­rych widać nama­lo­wa­ne czer­wo­ną far­bą nie­mal rów­no­le­głe, uko­śne linie. Inne linie nama­lo­wa­ne są far­bą nie­bie­ską, jesz­cze inne — czar­ną. Linie ozna­czo­ne są cyfra­mi rzym­ski­mi i arab­ski­mi, na tyn­ku widać też poje­dyn­cze lite­ry T, I, C.

Koper­nik ryso­wał tabli­cę przy wej­ściu do swo­jej kom­na­ty. Żeby obser­wo­wać ruch Słoń­ca na basz­cie zam­ko­wej zamon­to­wał lustro, a przy oknie, praw­do­po­dob­nie na para­pe­cie — kolej­ne małe luster­ko. Linie wyzna­czo­ne przez „zającz­ki” były utrwa­la­ne na tabli­cy.

Tabli­ca to uni­kat na ska­lę świa­to­wą – jedy­ny ist­nie­ją­cy do dziś przy­rząd wła­sno­ręcz­nie wyko­na­ny przez geniu­sza z War­mii.

Opis fil­mu „Czym Koper­nik badał nie­bo”

Film otwie­ra dyna­micz­na muzy­ka, towa­rzy­szą­ca szyb­kim uję­ciom miejsc zwią­za­nych z życiem i pra­cą Miko­ła­ja Koper­ni­ka. Naj­pierw olsz­tyń­ski zamek z lotu pta­ka. Widać śre­dnio­wiecz­ną budow­lę z czer­wo­nej cegły, potem widocz­na jest bra­ma głów­na. Obraz zmie­nia się na wnę­trza Muzeum Miko­ła­ja Koper­ni­ka we From­bor­ku. Kame­ra poka­zu­je błę­kit­ny sufit z gwiaz­do­zbio­rem uka­zu­ją­cym mitycz­ne zwie­rzę­ta, następ­nie księ­gę „De revo­lu­tio­ni­bus” i por­tret Koper­ni­ka przed­sta­wia­ją­cy astro­no­ma w rene­san­so­wym stro­ju. Na czar­nym tle poja­wia się bia­ły napis: „Instru­men­ty Miko­ła­ja Koper­ni­ka”.

Spo­koj­na muzy­ka. Na ekra­nie poja­wia się por­tret Miko­ła­ja Koper­ni­ka – tzw. toruń­ski. Kame­ra zbli­ża się do twa­rzy, pod­kre­śla­jąc sku­pio­ne spoj­rze­nie astro­no­ma. Następ­nie uka­zu­je cały obraz w czar­no-zło­tej ramie. Koper­nik ubra­ny jest w czer­wo­ny, rene­san­so­wy strój. Kolej­ne uję­cie to por­tret pędz­la Jana Matej­ki: Koper­nik, odzia­ny w ciem­ny płaszcz, sie­dzi na szczy­cie wie­ży, w tle widać maje­sta­tycz­ną kate­drę from­bor­ską. Jego roz­po­star­te ramio­na i unie­sio­na gło­wa suge­ru­ją moment olśnie­nia. Obraz prze­cho­dzi w ani­ma­cję Ukła­du Sło­necz­ne­go – Słoń­ce znaj­du­je się w cen­trum, wokół nie­go po orbi­tach krą­żą pla­ne­ty.

Lek­tor: „Miko­łaj Koper­nik. Niż­szy duchow­ny kato­lic­ki, urzęd­nik, dyplo­ma­ta, lekarz, praw­nik. Zaj­mo­wał się też eko­no­mią, mate­ma­ty­ką, astro­lo­gią. Ale naj­bar­dziej jest zna­ny jako astro­nom. To on jest twór­cą helio­cen­trycz­nej budo­wy Ukła­du Sło­necz­ne­go. Jego kon­cep­cja, że pla­ne­ty – w tym Zie­mia – poru­sza­ją się wokół Słoń­ca po okrę­gach, była prze­wro­tem. Do swo­ich obser­wa­cji – pomia­rów wyzna­cza­nia poło­żeń pla­net na nie­bie – wyko­rzy­sty­wał róż­ne przy­rzą­dy. Nie­ste­ty, żaden z nich nie prze­trwał do naszych cza­sów.”

Krzysz­tof Wró­blew­ski, histo­ryk z Muzeum Miko­ła­ja Koper­ni­ka we From­bor­ku, sie­dzi w rene­san­so­wym krze­śle. Za nim widać sta­ran­nie uło­żo­ne narzę­dzia astro­no­micz­ne, sta­ro­dru­ki i cięż­ką, brą­zo­wą skrzy­nię. Mówi: „Jesz­cze w XVI wie­ku, do roku 1584, prze­trwał jeden z instru­men­tów Koper­ni­ka – trój­kąt para­lak­tycz­ny. Jego los dosko­na­le obra­zu­je, w jaki spo­sób spu­ści­zna Koper­ni­ka ule­gła zatra­ce­niu. W 1584 roku do From­bor­ka przy­by­wa Elias Mor­sing Cim­ber – wysłan­nik wybit­ne­go duń­skie­go astro­no­ma Tycho­na Bra­he­go. Bra­he, zafa­scy­no­wa­ny teo­ria­mi Koper­ni­ka, chciał zwe­ry­fi­ko­wać dokład­ność jego obser­wa­cji i obli­czeń. Wysłał więc swo­je­go ucznia, aby odna­lazł miej­sce, w któ­rym Koper­nik pro­wa­dził swo­je bada­nia. Mor­sing Cim­ber pozo­sta­wił po sobie dokład­ny dzien­nik, któ­ry póź­niej prze­ka­zał swo­je­mu mistrzo­wi.

Kano­ni­cy from­bor­scy ofia­ro­wa­li mu dwa dary: wize­ru­nek Koper­ni­ka oraz jeden z jego instru­men­tów. Cie­ka­wost­ką jest, że powszech­ny mit gło­si, jako­by Koper­nik nama­lo­wał swój auto­por­tret, co nie jest praw­dą. Zarów­no por­tret, jak i trój­kąt para­lak­tycz­ny tra­fi­ły na wyspę Hven na cie­śni­nie Sundz­kiej, gdzie sta­ły się wła­sno­ścią Bra­he­go. Jed­nak gdy Bra­he opu­ścił wyspę i utra­cił swo­je obser­wa­to­ria, zarów­no instru­ment, jak i podo­bi­zna Koper­ni­ka ule­gły zagła­dzie.”

Kame­ra zapra­sza nas do wnętrz Muzeum Miko­ła­ja Koper­ni­ka we From­bor­ku. Drew­nia­ne repli­ki instru­men­tów Koper­ni­ka lśnią pod reflek­to­ra­mi wysta­wo­wy­mi. Deli­kat­ny ruch kame­ry pozwa­la dostrzec deta­le ich kon­struk­cji. Następ­nie widok z lotu pta­ka na From­bork. Nad mia­stem góru­ją strze­li­ste wie­że kate­dry.

Lek­tor: „Współ­cze­śnie oglą­dać moż­na ilu­stra­cje, a w muze­ach repli­ki instru­men­tów astro­no­micz­nych Koper­ni­ka. Wiel­ki astro­nom, pra­cu­jąc nad swo­ją kon­cep­cją, wyko­rzy­sty­wał na przy­kład do mie­rze­nia wyso­ko­ści Słoń­ca nad hory­zon­tem drew­nia­ny kwa­drant, a do pomia­ru odle­gło­ści Księ­ży­ca od Zie­mi trój­kąt para­lak­tycz­ny. Naj­bar­dziej skom­pli­ko­wa­nym jego narzę­dziem do wyzna­cza­nia poło­żeń na nie­bie Księ­ży­ca i pla­net było astro­la­bium. Koper­nik swo­je spe­cjal­ne obser­wa­to­rium stwo­rzył we From­bor­ku.”

Dr Jerzy Sikor­ski, histo­ryk i popu­la­ry­za­tor wie­dzy o Koper­ni­ku, stoi na tle wiel­kie­go Ukła­du Sło­necz­ne­go z dzie­ła „O obro­tach”. Jego postać wyda­je się nie­mal maleń­ka wobec monu­men­tal­nej ilu­stra­cji. Mówi: „Przy domu Koper­nik urzą­dził swo­je obser­wa­to­rium astro­no­micz­ne. Co to było za obser­wa­to­rium? Opi­su­je je w dru­giej księ­dze „De revo­lu­tio­ni­bus” przy oka­zji opi­su wszyst­kich swo­ich trzech drew­nia­nych instru­men­tów, któ­re były kopia­mi instru­men­tów Pto­le­me­usza. Przy pomo­cy tych instru­men­tów, któ­ry­mi posłu­gi­wał się Pto­le­me­usz, chciał oba­lić jego wła­sną teo­rię.”

Widok na olsz­tyń­ski zamek z lotu pta­ka. Zamek ota­cza­ją gęste drze­wa. W tle widać amfi­te­atr u pod­nó­ża zam­ku. Następ­nie uję­cie na cegla­ną ścia­nę z jasnym frag­men­tem – to tabli­ca astro­no­micz­na Koper­ni­ka. Led­wo widocz­ne ozna­cze­nia wyda­ją się zagu­bio­ne w cza­sie, niczym śla­dy minio­nej epo­ki.

Lek­tor: „Obser­wa­cje astro­no­micz­ne Miko­łaj Koper­nik pro­wa­dził tak­że pod­czas swo­je­go poby­tu na zam­ku w Olsz­ty­nie, kie­dy spra­wo­wał urząd admi­ni­stra­to­ra dóbr kapi­tul­nych. W kruż­gan­ku do dziś zacho­wa­ły się duże frag­men­ty jego tabli­cy astro­no­micz­nej. Słu­ży­ła astro­no­mo­wi do przed­sta­wie­nia pozor­ne­go ruchu Słoń­ca w dniach bli­skich rów­no­no­cy wio­sen­nej i jesien­nej.”

Piotr Żuchow­ski, histo­ryk i dyrek­tor Muzeum War­mii i Mazur, stoi na tle cegla­nej ścia­ny z rzeź­bą Ukła­du Sło­necz­ne­go. Mówi: „Obiek­tem, któ­ry jest abso­lut­nie czymś nie­spo­ty­ka­nym, cały czas jest tajem­ni­cą, bo mówi­my jed­nak o relik­cie, czy­li o obiek­cie, któ­ry jest w dużej czę­ści znisz­czo­ny. To jest tabli­ca astro­no­micz­na Miko­ła­ja Koper­ni­ka w kruż­gan­ku zam­ku olsz­tyń­skie­go. Nie ma wąt­pli­wo­ści, że ta tabli­ca powsta­ła w cza­sach Miko­ła­ja Koper­ni­ka, że Koper­nik doko­ny­wał na niej pomia­rów. Astro­no­mo­wie, histo­ry­cy nauki spe­cja­li­zu­ją­cy się w astro­no­mii do dnia dzi­siej­sze­go pró­bu­ją roz­strzy­gnąć dokład­nie, jak ta tabli­ca dzia­ła­ła i cóż tam Koper­nik na tej tabli­cy okre­ślał.”

Na ekra­nie poja­wia­ją się frag­men­ty dzie­ła Koper­ni­ka. Kame­ra prze­su­wa się po wyry­so­wa­nym Ukła­dzie Sło­necz­nym – pre­cy­zyj­ne linie, ide­al­ne okrę­gi pla­net, nie­wiel­kie adno­ta­cje na mar­gi­ne­sach.

Lek­tor: „Uży­wa­ne przez sie­bie instru­men­ty astro­no­micz­ne Miko­łaj Koper­nik szcze­gó­ło­wo opi­sał w swo­im dzie­le „De revo­lu­tio­ni­bus orbium coele­stium”, czy­li „O obro­tach sfer nie­bie­skich”. To dzie­ło z 1543 roku przed­sta­wia­ją­ce budo­wę wszech­świa­ta według Koper­ni­ka wów­czas sta­no­wi­ło prze­wrót w nauce i świa­to­po­glą­dzie. Do cza­sów współ­cze­snych mówi się, że to Koper­nik wstrzy­mał Słoń­ce, ruszył Zie­mię.”