Bohdan Łazuka i Jacek Fedorowicz zawitali na olsztyńską plażę miejską, która latem 1966 roku stała się planem filmowym. Reżyser Jan Rutkiewicz wybrał Jezioro Krzywe na scenerię do filmu „Kochajmy syrenki”.
W latach 60. XX wieku polska kinematografia przeżywała rozkwit filmów muzycznych, czego przykładem jest komedia „Kochajmy syrenki” z 1966 roku, uznawana za jeden z istotnych tytułów tego okresu. Produkcja ta wyróżnia się na tle epoki – bywa określana jako barwny zbiór piosenek czy historia z motoryzacją w tle, zachowując przy tym lekki, letni charakter.

Historia kręci się wokół dwóch przyjaciół – Marka (w tej roli świetny Bohdan Łazuka) i Aleksandra (Jacek Fedorowicz), którzy kupują wysłużoną, dwucylindrową syrenkę. Brakuje im paru groszy do spłaty, więc znajdują pracę u impresaria Koszajtisa, który ze swoim show „Jeździmy z humorkiem” objeżdża kurorty. Tam szybko wpadają w kłopoty z muzykami Pimonowem i Łaputem, ale to dopiero początek zamieszania. Na horyzoncie pojawia się konkurencja – big-beatowy zespół Żywioły z przebojową solistką Dorotą.
Marek i Aleksander, żeglując po jeziorze, niechcący przewracają łódkę, na której Żywioły pozują do fotosów. Zdenerwowani muzycy mszczą się, porywając Paterę – gwiazdora z ekipy Koszajtisa. Ten jednak sprytnie się uwalnia tuż przed występem. Koszajtis, podejrzewając głównych bohaterów o całą aferę, wyrzuca ich z pracy. Ci nie tracą rezonu – wskakują do swojej syrenki i ruszają nad morze, zabierając ze sobą Dorotę.
Akcja dzieje się na Warmii – olsztyńska plaża miejska i dawny Plac Świerczewskiego (dziś Targ Rybny) zamieniają się w plan filmowy. W roli dewizowego myśliwego wystąpił też Aleksander Sewruk, ówczesny dyrektor i kierownik artystyczny Teatru im. Jaracza w Olsztynie i Elblągu. Sewruk był często zapraszany na plany filmowe, a w latach 1954–1974 zagrał w 30 filmach i serialach, zdobywając ogólnopolską popularność. Zadebiutował w filmie w 1953 roku w „Celulozie”. Obecnie jest patronem teatru w Elblągu.
Zdjęcia były realizowane w 1966 roku — od 28 lipca do 5 sierpnia, a ekipa zahaczyła też o Warszawę, Mrągowo, Biskupiec, Sopot i Łódź.
To prawdziwa satyra na świat podrzędnych zespołów estradowych, które latem królują w wczasowych mieścinach. Muzyka? Pełen miks – od łagodnych ballad po zadziorny big-beat.
Film reklamowano jako „wakacyjną jazdę w rytmie big-beatu”, co idealnie oddaje jego klimat. Premiera odbyła się 25 kwietnia 1967 roku.
Bohdan Łazuka wspominał po latach w „Gazecie Olsztyńskiej” (2009): „Kręcono tu jeden z pierwszych filmów, o którym też mówiono, że jest mało ambitny. A teraz puszczają go co drugi dzień w telewizji. Był to obraz Kochajmy syrenki. Mieszkaliśmy wtedy w hotelu Warmińskim. Jak dziś pamiętam kartkę, na której napisano, że od godziny 19 w hotelu obowiązuje strój miarowy”.
Reżyserem „Kochajmy syrenki” był Jan Rutkiewicz, a scenariusz napisał debiutujący Jacek Fedorowicz. Na ekranie widzimy też zespół Tajfuny (w filmie jako Żywioły), który gra muzykę z tekstami Wojciecha Młynarskiego.
Dzięki kanałowi DJ. Stary możesz obejrzeć film „Kochajmy syrenki” w całości.