Lidz­bark War­miń­ski sta­wia na bio­tech­no­lo­gię. Jako pierw­szy w Pol­sce pro­du­ku­je lak­to­fe­ry­nę – biał­ko przy­szło­ści nazy­wa­ne „różo­wym zło­tem”.

Lidz­bark War­miń­ski to już nie tyl­ko śre­dnio­wiecz­ny zamek bisku­pi, któ­ry pamię­ta cza­sy Koper­ni­ka i Kra­sic­kie­go. Dziś w tym war­miń­skim mia­stecz­ku go gło­su przy­szłość bio­tech­no­lo­gii. To wła­śnie tutaj, w zakła­dzie Polm­lek, star­tu­je pierw­sza w Pol­sce prze­my­sło­wa pro­duk­cja lak­to­fe­ry­ny — biał­ka z ogrom­nym poten­cja­łem zdro­wot­nym.

Pro­jekt wspie­ra Naro­do­we Cen­trum Badań i Roz­wo­ju i naukow­cy z Uni­wer­sy­te­tu Przy­rod­ni­cze­go w Pozna­niu. Dla­te­go, że ambi­cje przed­się­wzię­cia się­ga­ją dale­ko poza gra­ni­ce Pol­ski. Lak­to­fe­ry­na jest prze­cież jed­nym z naj­bar­dziej pożą­da­nych skład­ni­ków na glo­bal­nym ryn­ku suple­men­tów i żyw­no­ści funk­cjo­nal­nej.

– Jako jedy­ni w Pol­sce pro­du­ku­je­my na ska­lę prze­my­sło­wą lak­to­zę far­ma­ceu­tycz­ną. Utrzy­mu­je­my cią­gły wzrost sprze­da­ży prosz­ków spe­cja­li­stycz­nych na świa­to­wych ryn­kach. Pozy­ski­wa­nie lak­to­fe­ry­ny to stra­te­gicz­ny krok na dro­dze badań nad frak­cjo­no­wa­niem mle­ka i ser­wat­ki – mówi Mar­cin Witul­ski, pre­zes Polm­le­ku. — Lak­to­fe­ry­na z Lidz­bar­ka będzie pod­sta­wą sze­ro­kiej gamy pro­duk­tów bran­ży far­ma­ceu­tycz­nej, ale tak­że suple­men­tów die­ty. Chce­my być obec­ni sze­rzej na ryn­ku żyw­no­ści funk­cjo­nal­nej, a nawet beau­ty, a przede wszyst­kim wejść na cen­ny rynek phar­ma­cy.

Mini­ster rol­nic­twa Ste­fan Kra­jew­ski nazy­wa tę inwe­sty­cję „praw­dzi­wą rewo­lu­cją w pol­skiej bran­ży spo­żyw­czej i far­ma­ceu­tycz­nej”. Ale to przed­się­wzię­cie to nie tyl­ko roz­wój prze­my­słu spo­żyw­cze­go. To rów­nież szan­sa dla lokal­nych rol­ni­ków. Więk­sze zapo­trze­bo­wa­nie na mle­ko ozna­cza sta­bil­niej­szy rynek i lep­sze ceny w sku­pach. To real­ny zastrzyk dla gospo­dar­ki War­mii, któ­ry połą­czy tra­dy­cję mle­czar­stwa z nowo­cze­sną tech­no­lo­gią.

„Różowe złoto” Warmii

Lak­to­fe­ry­na to nie jest zwy­kłe biał­ko. To natu­ral­na sub­stan­cja, któ­ra jest obec­na m.in. w mle­ku mat­ki i sta­no­wi pierw­szą tar­czę ochron­ną nowo­rod­ka przed infek­cja­mi.

Bada­nia nauko­we poka­zu­ją, że lak­to­fe­ry­na wzmac­nia układ odpor­no­ścio­wy, poma­ga w wal­ce z wiru­sa­mi i bak­te­ria­mi. Łago­dzi rów­nież sta­ny zapal­ne. Coraz czę­ściej mówi się też o jej roli w pro­fi­lak­ty­ce cho­rób cywi­li­za­cyj­nych, takich jak cukrzy­ca, oty­łość czy scho­rze­nia ser­co­wo-naczy­nio­we.

Lak­to­fe­ry­na wspie­ra wspie­ra pra­wi­dło­wą flo­rę bak­te­ryj­ną jelit. Nie­któ­rzy eks­per­ci widzą w niej nawet poten­cjał w pre­wen­cji nowo­two­rów. Do tego znaj­du­je zasto­so­wa­nie w die­te­ty­ce i kosme­ty­ce. Tra­fia też do suple­men­tów, żyw­no­ści funk­cjo­nal­nej i der­mo­ko­sme­ty­ków. Nic dziw­ne­go, że naukow­cy nazy­wa­ją ją „różo­wym zło­tem”.

Lak­to­fe­ry­na to biał­ko, któ­re może popra­wić zdro­wie i codzien­ne życie milio­nów ludzi. Nic dziw­ne­go, że świat patrzy na nie jak na skład­nik przy­szło­ści.