Braniewo chce odbudować swój ratusz. Zniszczony w czasie II wojny światowej budynek ma wrócić na swoje miejsce w centrum miasta. Czy to się uda? I ile będzie kosztować ta inwestycja?

Braniewo odbuduje ratusz? Władze miasta chcą przywrócić budynek zniszczony w czasie wojny. Burmistrz podkreśla, że to symboliczny gest ‑ważny zwłaszcza teraz, przy granicy z Rosją.

- Podjęliśmy się odbudowy dawnego ratusza jako jedyne miasto w Polsce. Ma to dla nas znaczenie przede wszystkim symboliczne. Przez wiele lat było to serce miasta. Chcemy, żeby tak było znowu. Ale nie możemy ruszyć z miejsca, co pokazuje, w jakiej sytuacji geopolitycznej się znajdujemy — mówi w rozmowie z PAP burmistrz Braniewa Tomasz Sielicki.

Ratusz sprzed wojny

Przez ponad 600 lat ratusz był wizytówką miasta. Sielicki chciałby, by w odtworzonym budynku znalazła się reprezentacyjna sala ślubów i miejsce na działalność komercyjną — na przykład dla turystów i lokalnych przedsiębiorców. Na razie jednak w centrum Braniewa rosną tylko krzaki, a na ogrodzeniu z siatki powieszono wizualizacje ratusza – projekty studentów Politechniki Łódzkiej przygotowane pod okiem prof. Jana Salma.

Ich pomysły nawiązują do oryginału, który stał tu do zimy 1945 roku. Wtedy ratusz został zniszczony podczas walk. Ruiny rozebrano, a cegły – te najlepsze, gotyckie – pojechały do Warszawy, by pomóc w odbudowie stolicy. Fundamenty zasypano pod koniec lat 50. i zrobiono z nich skwer.

Wystawa prac studentów Politechniki Łódzkiej w 2021 roku, różne wizje odbudowy ratusza w Braniewie, fot. Aleksander Durkiewicz /Wikipedia.pl

Braniewo, podobnie jak Frombork czy Elbląg, mocno ucierpiało w ostatnich miesiącach wojny. W 1945 roku Armia Czerwona doszczętnie spaliła i splądrowała miasto. Ponad 80 procent zabudowy legło w gruzach.

Staraniem księdza Tadeusza Brandysa została odbudowana bazylika św. Katarzyny, to zdecydowanie było największe przedsięwzięcie. Bazylika stoi naprzeciw dawnych ruin ratusza. Jej odbudowę rozpoczęto dopiero w 1979 roku, a pierwsze nabożeństwo odprawiono trzy lata później.

- Odbudowa ratusza byłaby dopełnieniem dźwigania miasta z powojennych zniszczeń, co robimy tu od pokoleń — podkreśla Sielicki. — Teraz potrzebujemy środków na kolejne prace badawcze, dokumentację i odbudowę. Samorząd tych kosztów nie dźwignie. Jeżdżę wszędzie, pukam, stukam, opowiadam, że jesteśmy pierwszą stolicą Warmii, że ta odbudowa ma symboliczne znaczenie. Ale sytuacja jest, jaka jest. Wiem, że są ważniejsze wydatki, sami przecież jesteśmy przy granicy. Ale jednak mi żal.

Koszt odbudowy Sielicki szacuje na 20–30 milionów złotych.

Prace archeologiczne w 2022 roku, fot. Aleksander Durkiewicz/Wikipedia.pl

Co po drugiej stronie?

Jeszcze kilka lat temu granica z Rosją była dla Braniewa szansą. Mieszkańcy zarabiali na handlu, wspólnie z rosyjskimi partnerami realizowano projekty transgraniczne.

- Granica z Rosją przez wiele lat dawała miastu i ludziom pieniądze. Jako samorząd robiliśmy z Rosjanami różne projekty, a nasze sklepy notowały rekordowe obroty. Teraz Rosjan nie ma, nie mamy żadnego kontaktu — przyznaje burmistrz. I dodaje, że przez lata te relacje były prawdziwie sąsiedzkie. — Dziś nikt nie jest w stanie, nawet eksperci, przewidzieć, co będzie i co przyjdzie komuś do głowy po tamtej stronie.

Cała Warmia w Braniewie

Braniewo niegdyś było zamożnym miastem portowym. Kupieckie statki przypływały tu rzeką Pasłęką, ale dziś jej ujście do Zalewu Wiślanego zamuliła łacha piachu. Wojewoda apelował ostatnio do Wód Polskich o jej usunięcie.

W dawnych wiekach działało tu kolegium jezuickie, do którego ściągali uczniowie z całej Warmii, a nawet z odległych stron kraju.

Dziś Braniewo się wyludnia. I choć życie toczy się spokojnie, świadomość, że do granicy z Rosją jest niespełna 10 kilometrów, towarzyszy mieszkańcom każdego dnia.