To tu, w Skajbotach pod Barczewem, w latach trzydziestych zabrzmiało polskie słowo. Szkoła, którą Niemcy chcieli zniszczyć, stała się symbolem oporu i niezłomności nauczycieli.
Kiedy miniemy Klebark Wielki i udamy się dalej drogą w kierunku Barczewa, może się, przynajmniej trochę, wydawać, że cofnęliśmy się w czasie. Przydrożne aleje drzew, pagórkowaty krajobraz poprzecinany jeziorami i droga, miejscami niemal szutrowa, sprawiają, że podróż do położonych u zbiegu dzisiejszych gmin Purda i Barczewo Skajbot jest właśnie taką podróżą w przeszłość Warmii. Zjedźmy zatem z głównej drogi i odwiedźmy dawną szkołę polską w tej wsi.
Trudne początki – brak zdziwienia
Szkoła polska w Skajbotach została uruchomiona w pierwszej „fali” polskich placówek powstających na Warmii – na przełomie lat 1929/1930. Oficjalne otwarcie tej niewątpliwie ważnej dla lokalnej społeczności instytucji miało miejsce 11 sierpnia 1930 roku, a jej pierwszym kierownikiem (jak to w przypadku wielu warmińskich szkół bywało) został nauczyciel przybyły z Wielkopolski – w tym wypadku niezwykle doświadczony Józef Hoffmann.
Józef Hoffmann w chwili objęcia placówki miał już 46 lat i właśnie na Warmii obchodził piękny jubileusz 25-lecia pracy pedagogicznej. Realia, z jakimi się zderzył, musiały być jednak dla niego sporym szokiem. Przed podjęciem pracy na Warmii uczył bowiem w szkole podstawowej im. Stanisława Konarskiego w Poznaniu.
Tymczasem skajbocka placówka, w chwili uruchomienia działalności, obok mazurskiej w Piasutnie, miała najmniejszą liczbę uczniów. Naukę rozpoczęło bowiem tylko dwóch chłopców – Augustyn i Leon Sarnowscy. Przy tej okazji warto jednak zaznaczyć, że na Mazurach, w przeciwieństwie do Warmii, warunki do tworzenia szkół polskich na wsiach były dużo gorsze. Przypadek Skajbot w skali Warmii stanowił zatem pewien niechlubny rekord. Dzięki zaangażowaniu i doświadczeniu Józefa Hoffmanna liczba dzieci wkrótce wzrosła do siedmiorga, a szkoła funkcjonowała niemal do wybuchu II wojny światowej, nigdy nie będąc zagrożona likwidacją ze względu na małą liczbę uczniów.
„Bezdomna” szkoła
W odróżnieniu od wielu warmińskich szkół, placówka w Skajbotach miała relatywnie duże problemy lokalowe. Początkowo pierwszą siedzibę umieszczono w domu kowala o nazwisku Krakor. Rodzina się zgodziła, podpisano umowę najmu i urządzono klasę. Wtedy jednak „do akcji” wkroczyły niemieckie władze oświatowe, które postawiły właściciela pod ścianą. Pod ich presją Krakor wypowiedział umowę najmu i powstał problem, który na szczęście szybko rozwiązano.
Polsko-Katolickie Towarzystwo Szkolne, czyli organizacja prowadząca polskie szkoły na obszarze Warmii, dzięki swoim wpływom, zapewniło pożyczkę w polskim Banku Ludowym w Olsztynie dla wielodzietnej rodziny Franciszka Makoły na budowę nowego domu. Jego integralną część stanowiła szkoła oraz mieszkanie dla nauczyciela.
Perturbacje
To słowo doskonale obrazuje wydarzenia w skajbockiej szkole do 1936 roku.
Po pierwsze, okazało się, że na dłuższą metę nie sprawdził się Józef Hoffmann. Nie ulega wątpliwości, że uporządkował on sprawy organizacyjne, szkoła działała bez przeszkód. Jednak zarówno Polsko-Katolickie Towarzystwo Szkolne, jak i władze konsularne w osobie konsula Józefa Gieburowskiego zarzucały pracującemu w Skajbotach nauczycielowi, że poza dydaktyką nie prowadzi aktywnej działalności społeczno-kulturalnej wśród społeczności polskiej. A to, obok klasycznego nauczania, było przecież głównym celem tych placówek.
W wielu wypadkach, czego dowodzi chociażby przykład szkoły w Pluskach, to interdyscyplinarność nauczyciela stanowiła fundament integrujący polską, warmińską społeczność. Józef Hoffmann prawdopodobnie nie miał już motywacji do pracy na bardzo trudnym terenie. Nie próbował również w żaden sposób odpierać stawianych mu zarzutów i w marcu 1933 roku zrezygnował z pracy w szkolnictwie polskim w Niemczech.
Miejsce Józefa Hoffmanna zajął Jan Hinc, który ożywił sferę aktywności pozalekcyjnych, zdaniem władz zaniedbaną przez Hoffmanna. Jak tylko mógł, przeciwstawiał się także atakom na kierowaną przez siebie placówkę.
Niestety władze niemieckie nie odpuściły. Podobnie jak w przypadku chociażby Piotra Galusika z Purdy, również Jan Hinc był obarczany fałszywymi oskarżeniami, co ostatecznie doprowadziło do jego zwolnienia. Czarę goryczy przelały informacje o rzekomym zniesławianiu przez Jana Hinca niemieckiego nauczyciela oraz sołtysa Skajbot. Władze niemieckie skrzętnie wykorzystały ten fakt i wydaliły nauczyciela z Prus Wschodnich. Warmię Jan Hinc opuścił 30 września 1936 roku.
Era Pacera
Szkoła w Skajbotach miała szczęście. Następcą Jana Hinca został Kazimierz Pacer – nie dość, że utalentowany, to jeszcze bardzo intensywnie rozwijający działalność poza sferą dydaktyki. Użycie sformułowania „człowiek-orkiestra” w odniesieniu do Kazimierza Pacera absolutnie nie będzie nadużyciem. Nauczyciel noszący bardzo charakterystyczne okulary prowadził zespoły muzyczny i teatralny, organizował zawody sportowe, a jeśli tylko była taka możliwość, część lekcji odbywał w terenie. Dotyczyło to między innymi zajęć z geografii, wzbogacanych elementami geologii. Na zachowanych fotografiach z tamtego okresu Kazimierza Pacera możemy zobaczyć wraz z grupą uczniów i charakterystycznymi grudami ziemi w rękach.

Ponadto nauczyciel doskonale rozumiał potrzebę poszerzania wiedzy przez miejscowych rolników. Z myślą o nich, w ramach zajęć świetlicowych, zorganizował kurs rolniczy, połączony z wykładami kierownika Spółdzielni Rolniczej „Rolnik” z Olsztyna.
Pisząc o szkole w Skajbotach, nie sposób pominąć roli Marii Kensbok, odważnie i z poświęceniem wspomagającej wszystkich nauczycieli. Dzięki jej zaangażowaniu przez dziewięć lat, równolegle ze szkołą, działało polskie przedszkole, biblioteka oraz drużyna harcerska.
Do odwołania Hoffmanna doprowadziły polskie władze. Hinca pozbyli się Niemcy. Kazimierz Pacer okazał się trudnym przeciwnikiem. Szukając sposobu na wyeliminowanie aktywnego pedagoga i tym samym na likwidację dobrze funkcjonującej szkoły w Skajbotach, wymyślono, że kilka miesięcy w mundurze ostudzi propolskie zapały Pacera.

Nauczyciel, jako obywatel niemiecki, został zatem powołany do Wehrmachtu. Służba trwała cztery miesiące – od listopada 1937 roku do marca 1938 roku. Polacy przechytrzyli jednak Niemców, ustanawiając w szkole drugi etat. Otrzymał go Wojciech Gromadecki, kierownik szkoły polskiej w Olsztynie, który codziennie dojeżdżał na zajęcia do Skajbot. Placówki zatem nie zlikwidowano.
Kazimierz Pacer jeszcze raz zagrał Niemcom „na nosie”, biorąc ślub z Agnieszką Barabasz w październiku 1938 roku. Wydarzenie to przyciągnęło do Skajbot liderów ruchu polskiego i stało się swoistą manifestacją polskości w tej warmińskiej wsi. Wystarczy wspomnieć, że sakramentu małżeństwa udzielał sam ksiądz Wacław Osiński, współtwórca struktur Związku Polaków w Niemczech.

Honorowy Obywatel
Kazimierz Pacer większość swojego życia poświęcił pracy w oświacie – w Skajbotach, w szkołach na Opolszczyźnie czy po wojnie w Likusach, obecnie dzielnicy Olsztyna. Zaowocowało to przyznaniem temu wielce zasłużonemu pedagogowi w 1995 roku tytułu Honorowego Obywatela Olsztyna.
Epilog i pamięć
Na koniec warto poświęcić kilka słów absolwentom, którzy ze Skajbot „wyszli” w świat.
Feliks Barabasz, Alojzy i Gerard Bujnowicz oraz Otton Kempa uczyli się w polskich gimnazjach w Bytomiu i Kwidzynie, Jadwiga Barabasz uczęszczała do szkoły handlowej w Poznaniu. Jadwiga Gnatowska była słuchaczką uniwersytetu ludowego w Dalkach i ukończyła kurs pedagogiczny dla wychowawczyń przedszkoli w Warszawie, a jej siostra Julianna – szkołę gospodarczą w Malinowie koło Działdowa.
Skajbocka placówka została zlikwidowana w nocy z 23 na 24 sierpnia 1939 roku, kiedy to włamali się do niej żołnierze Wehrmachtu, demolując klasę i kradnąc pomoce naukowe. Klasa od tego dnia została przemianowana na wojskową kancelarię.

Piękne świadectwo pamięci o polskiej szkole w Skajbotach dają do dnia dzisiejszego dzieci Kazimierza Pacera – Jadwiga Piskorska i Tadeusz Pacer. Państwo Pacerowie chętnie biorą udział w licznych prelekcjach, odwiedzają szkoły, rozmawiają z uczniami i nauczycielami, przypominając o tym niezwykle ważnym epizodzie w najnowszej historii Warmii.