Świę­ta Lip­ka – baro­ko­wa pereł­ka, gdzie wie­ki histo­rii spla­ta­ją się z cudem wia­ry. Była też solą w oku. To tu Krzy­ża­cy chcie­li stłu­mić kult maryj­ny. Jakie jesz­cze skry­wa tajem­ni­ce?

Świę­ta Lip­ka to jed­no z tych miejsc, któ­re po pro­stu trze­ba odwie­dzić. To pereł­ka baro­ku, poło­żo­na tuż przy histo­rycz­nej gra­ni­cy War­mii z Mazu­ra­mi, w gmi­nie Reszel. Dojazd jest pro­sty – z Resz­la to tyl­ko 6 km, a z Kętrzy­na 14 km. Z Olsz­ty­na to godzi­na jaz­dy.

Świę­ta Lip­ka od wie­ków leży na pogra­ni­czu – dziś to teren Mazur, ale przez stu­le­cia znaj­do­wa­ła się w zasię­gu kato­lic­kiej War­mii. Ta wyjąt­ko­wa loka­li­za­cja spra­wia­ła, że histo­ria sank­tu­arium była rów­nie burz­li­wa, co fascy­nu­ją­ca.

Bra­ma do bazy­li­ki w Świę­tej Lip­ce, fot. Miko­łaj Kłossowicz/Wikipedia

Po II poko­ju toruń­skim w 1466 roku War­mia sta­ła się czę­ścią Kró­le­stwa Pol­skie­go, a Świę­ta Lip­ka pozo­sta­ła po dru­giej stro­nie gra­ni­cy, w pań­stwie krzy­żac­kim, a póź­niej w Pru­sach Ksią­żę­cych. To poło­że­nie nio­sło wyzwa­nia – szcze­gól­nie po 1525 roku, gdy lute­ra­nizm stał się reli­gią „obo­wiąz­ko­wą” i pró­bo­wa­no wyma­zać kult maryj­ny z tego miej­sca.

„Ziemię posypać solą”

Histo­ria Świę­tej Lip­ki ma w sobie coś z fil­mu. Według legen­dy wszyst­ko zaczę­ło się w XIV wie­ku, kie­dy pewien ska­za­niec wyrzeź­bił w lochu figur­kę Mat­ki Boskiej. Twier­dził, że miał obja­wie­nie – i wyglą­da na to, że mia­ło to zna­cze­nie, bo nie dość, że odzy­skał wol­ność, to jesz­cze jego rzeź­ba zosta­ła umiesz­czo­na na lipie, a miej­sce szyb­ko sta­ło się celem piel­grzy­mek. Kapli­ca, któ­rą tu zbu­do­wa­no, nie­ste­ty nie prze­trwa­ła.

- Kult maryj­ny w Świę­tej Lip­ce, poło­żo­nej tuż za gra­ni­cą War­mii, na tere­nie Mazur, był żywy już w XIV wie­ku, choć na jego ślad w doku­men­tach tra­fić moż­na dopie­ro w latach 70. XV wie­ku. Wów­czas ist­nia­ła tu kaplicz­ka i karcz­ma dla przy­jezd­nych. W 1466 roku, gdy bisku­pia War­mia zosta­ła przy­łą­czo­na do Pol­ski, gra­ni­ca domi­nium bisku­pie­go sta­ła się gra­ni­cą pań­stwo­wą, oddzie­la­ją­cą pań­stwo krzy­żac­kie od Koro­ny — pisze Joan­na Mariuk na stro­nie spotkaniazzabytkami.pl. — Takie przy­gra­nicz­ne poło­że­nie wpły­wa­ło na los sank­tu­arium.

I doda­je: — W 1519 roku do cudow­nej figur­ki piel­grzy­mo­wał sam wiel­ki mistrz zako­nu krzy­żac­kie­go Albrecht von Hohen­zol­lern. Gdy jed­nak w 1525 roku pań­stwo krzy­żac­kie ule­gło seku­la­ry­za­cji, a reli­gią pań­stwo­wą Prus Ksią­żę­cych stał się lute­ra­nizm, ten sam Albrecht von Hohen­zol­lern zabro­nił kul­tu maryj­ne­go w Lip­ce i roz­ka­zał zbu­rzyć kapli­cę. Sły­ną­cą cuda­mi figur­kę wrzu­co­no wte­dy do Jezio­ra Wiro­we­go, a potem zako­pa­no. Kaplicz­kę zbu­rzo­no. Podob­no naka­za­no nawet wysta­wić na tym miej­scu szu­bie­ni­cę, by odstra­szyć piel­grzy­mów a zie­mię posy­pać solą, by nic na niej nie uro­sło. Ale mimo, że ofi­cjal­nie było to zaka­za­ne, piel­grzy­mi nadal docie­ra­li do Świę­tej Lip­ki.

Prze­łom nastą­pił dzię­ki sekre­ta­rzo­wi kró­lew­skie­mu Ste­fa­no­wi Sador­skie­mu, któ­ry w latach 1617–1619 wyku­pił teren daw­nej kapli­cy i przy­wró­cił kult. W 1619 roku kon­se­kro­wa­no nową, nie­wiel­ką kapli­cę, a w miej­scu wycię­tej lipy nie­znacz­nie pod­wyż­szo­no posadz­kę. Sador­ski w swo­im testa­men­cie prze­ka­zał teren sank­tu­arium jezu­itom, któ­rych uda­ło się spro­wa­dzić do pobli­skie­go Resz­la. Potem zmie­nił swo­ją decy­zję, usta­na­wia­jąc jako wła­ści­cie­la kapi­tu­łę war­miń­ską, a jako admi­ni­stra­to­rów wyzna­cza­jąc jezu­itów.

- W miej­sce znisz­czo­nej figur­ki Mat­ki Bożej kul­tem zaczę­to ota­czać pocho­dzą­cy z 1640 roku obraz będą­cy kopią obra­zu Mat­ki Bożej Śnież­nej z rzym­skiej bazy­li­ki San­ta Maria Mag­gio­re — zwra­ca uwa­gę Joan­na Mariuk. — Kamień węgiel­ny pod nowy kościół poświę­cił w listo­pa­dzie 1687 roku biskup war­miń­ski Michał Radzie­jow­ski.

Dzię­ki temu Świę­ta Lip­ka odro­dzi­ła się jako waż­ny ośro­dek kul­tu kato­lic­kie­go. W 1693 roku na dobre ruszy­ła budo­wa bazy­li­ki – i trze­ba przy­znać, że war­to było cze­kać, bo jej wypo­sa­że­nie zaję­ło ponad 50 lat.

Rucho­me orga­ny w Świę­tej Lip­ce, fot. Ilo­na Majewska/Wikipedia

Co trzeba tu zobaczyć?

Poznać trze­ba przede wszyst­kim samą bazy­li­kę – jej wnę­trze to praw­dzi­we baro­ko­we dzie­ło sztu­ki. Głów­ny ołtarz, bocz­ne ołta­rze, kunsz­tow­ne taber­na­ku­lum, fre­ski, rzeź­by z drew­na i kamie­nia, złot­ni­cze arcy­dzie­ła – jest co podzi­wiać. Już sama kuta bra­ma przy wej­ściu robi ogrom­ne wra­że­nie – jej mister­nie sple­cio­ne liście akan­tu to mistrzo­stwo sztu­ki kowal­skiej. A w nawie głów­nej moż­na zoba­czyć sym­bo­licz­ne drze­wo lipo­we z figur­ką Mat­ki Boskiej wyko­na­ną w 1652 roku ze srebr­nej bla­chy.

Naj­więk­sza atrak­cja? Orga­ny z 1721 roku. I to nie byle jakie – ich ozdo­bą są rucho­me figur­ki. Pod­czas gry anio­ły dosłow­nie „tań­czą” w rytm muzy­ki, a całość wień­czą posta­cie Maryi i Archa­nio­ła Gabrie­la przed­sta­wia­ją­ce sce­nę Zwia­sto­wa­nia. To abso­lut­ny must-see dla każ­de­go, kto lubi baro­ko­we kli­ma­ty. A to, jak gra­ją, pre­zen­tu­je Kraj­ko­woTV.

Ślad dawnej Warmii

Ale to nie wszyst­ko. Obok bazy­li­ki znaj­du­je się muzeum, któ­re pozwa­la jesz­cze lepiej poznać histo­rię tego miej­sca. A jeśli lubisz spa­ce­ry, koniecz­nie wybierz się na szlak piel­grzym­ko­wy do Resz­la – po dro­dze cze­ka­ją na cie­bie uro­cze kaplicz­ki i wie­ko­we lipy. Dla fanów histo­rii jest też coś spe­cjal­ne­go – w pobli­skim lesie moż­na odna­leźć zabyt­ko­wy słup gra­nicz­ny z 1750 roku, któ­ry wyzna­czał daw­ną gra­ni­cę War­mii i Mazur. To udo­ku­men­to­wa­ny ślad mate­rial­ny daw­nej gra­ni­cy War­mii. Był opa­trzo­ny her­bem bisku­pim i księ­cia pru­skie­go. Nie­ste­ty już nie ma tych ele­men­tów, ale na szczy­cie słu­pa znaj­du­je się wyku­ta z kamie­nia postać Naj­święt­szej Marii Pan­ny z Dzie­ciąt­kiem Jezus.

Pielgrzymi z całej Polski

Świę­ta Lip­ka to nie tyl­ko histo­ria, ale i miej­sce, któ­re żyje. Latem w bazy­li­ce odby­wa­ją się „Świę­to­lip­skie Wie­czo­ry Muzycz­ne” – nie­zwy­kłe kon­cer­ty orga­no­we w każ­dy pią­tek o godz. 20. Są też odpu­sty – naj­więk­sze uro­czy­sto­ści to te w ostat­nią nie­dzie­lę maja i 15 sierp­nia, kie­dy do bazy­li­ki przy­by­wa­ją piel­grzy­mi z róż­nych stron Pol­ski. Jest co podzi­wiać. Rów­nież z lotu pta­ka, co poka­zu­je na swo­im kana­le YouTu­be Gaze­ta Olsz­tyń­ska.