Jak wyglądała noc Mikołaja Kopernika? Czym ogrzewał się przed snem i co trzymał przy łożu? Jego wieczory z pewnością różniły się od naszych.
W testamencie kanonika Feliksa Reicha, niezwykle blisko związanego z Kopernikiem, natrafiamy na wzmiankę o sypialni Mikołaja Kopernika. Jak więc wyglądało wnętrze, w którym odpoczywał jeden z największych umysłów epoki?
W XVI wieku sypialnie zamożnych osób były nie tylko miejscem snu, ale także przestrzenią prywatną, w której przechowywano kosztowności, odprawiano modlitwy i spędzano chwile wytchnienia od codziennych obowiązków. Centralnym punktem tej przestrzeni było imponujące łoże, często zdobione baldachimem, który pełnił funkcję ochronną – zabezpieczał przed przeciągami i zapewniał poczucie intymności. Kopernik, jako zamożny kanonik mógł pozwolić sobie na zakup bogato zdobionego mebla, ręcznie wykonanego przez utalentowanych rzemieślników. Co ciekawe, nawet proste łoża miały swoje miejsce w testamentach, a sam Reich przekazał kilka swoich egzemplarzy wiernej gospodyni Eufemii, dodając do tego poduszkę, podgłówek oraz komplet bielizny pościelowej. Czy Kopernik też komuś zapisał swoje łoże?

- Niestety nic nie wiemy o testamencie kanonika Mikołaja, prawdopodobnie go nie sporządził – mówi Krzysztof Wróblewski z Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku. Nie znamy też dokładnego inwentarza należącego do niego ruchomości i nieruchomości. Ale możemy się domyślać, jak wyglądała jego codzienność.
Pozycja półsiedząca
Każde łóżko ma swoją historię, ale historia kształtowała łóżka — od prostego posłania z trzciny po bogato zdobione łoże królewskie. Posłania zmieniały się wraz z ludzkimi potrzebami oraz przekonaniami i tradycjami. Dlatego Kopernik, podobnie jak wielu ludzi jego epoki, sypiał w pozycji półleżącej.
– W średniowieczu i późniejszych czasach ludzie wierzyli, że całkowicie horyzontalna pozycja może ściągnąć śmierć, dlatego nawet podczas snu unikali jej – tłumaczy Jagoda Semków, kustosz i kierownik działu dokumentacji Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku. — Dodatkowo uważano, że półleżąca postawa sprzyja lepszemu krążeniu krwi i zapobiega różnym dolegliwościom, takim jak bóle głowy czy problemy trawienne.
W Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku możemy poczuć atmosferę życia astronoma, zaglądając do jego sypialni. W Wieży Kopernika znajduje się wystawa „Prywatny świat Kopernika”, która ukazuje życie codzienne uczonego. Choć to nie stąd prowadził obserwacje nieba, wieża była jego azylem w czasach zagrożenia. Urządził w niej izbę do zamieszkania i bezpiecznego przechowywania najcenniejszych przedmiotów, księgozbioru i rękopisów. Na trzech poziomach wystawy odkrywamy kuchnię, gabinet i sypialnię Kopernika. Sypialnia na drugim piętrze to rekonstrukcja, oparta na przedmiotach, które mogłyby należeć do astronoma, zachowując klimat jego epoki.

- Na zagłowiu późnogotyckiego łoża, które znajduje się w naszej muzealnej sypialni, widnieje pięknie rzeźbiona scena, którą można kojarzyć z legendą o świętym Eustachym. Zgodnie z tą opowieścią, podczas polowania świętemu Eustachemu ukazał się Chrystus, pojawiający się między rogami jelenia – dodaje Jagoda Semków. — Choć to nie jest łóżko Kopernika, nie możemy wykluczyć, że mógł spać na podobnym. Na łożu ułożona jest pościel, składająca się z kilku warstw poduch, które zapewniają komfort snu w pozycji półleżącej. A czym się wówczas okrywano? Prości ludzie wypełniali poduszki i pierzyny sianem, słomą lub mchem, podczas gdy zamożniejsi mogli sobie pozwolić na pierze. Początkowo nakrywano się także skórami, które zapewniały odpowiednią temperaturę. Poduchy i pierzyny powlekano naturalnymi tkaninami, najczęściej z wełny lub bawełny, barwionymi w popularne wówczas kolory. W pobliżu łoża znajdowało się również naczynie nocne, które umożliwiało załatwienie potrzeby fizjologicznej bez konieczności wychodzenia na zewnątrz. Naczynie, które znajduje się w muzealnej sypialni, przeznaczone było dla mężczyzn i nosiło nazwę urynał.

Skrzynia do bielizny
W sypialni Kopernika, oprócz bogato zdobionego łoża, z pewnością znajdowały się również inne praktyczne meble. W pobliżu łóżka często ustawiano duże skrzynie, które w epoce wczesnego renesansu cieszyły się ogromną popularnością. Służyły one do przechowywania bielizny pościelowej, odzieży, dokumentów, a nawet kosztowności. Dzięki płaskim wiekom skrzynie mogły pełnić funkcję stołów, a wydłużone modele służyły jako siedziska. Były zabezpieczane okuciami, które ułatwiały transport oraz stanowiły element dekoracyjny. Zamki ryglowe i żelazne kłódki chroniły zawartość przed kradzieżą.
Podłogę sypialni mogły zdobić dywany, które w XVI wieku były luksusem, spotykanym głównie w domach najzamożniejszych. Nie tylko dodawały wnętrzu elegancji, ale również chroniły przed chłodem kamiennych posadzek.

Żarzące węgle pod pierzyną
Chłodny klimat północnej Europy wymuszał stosowanie skutecznych metod ogrzewania. W sypialniach często znajdowały się piece kaflowe, które pełniły zarówno funkcję grzewczą, jak i dekoracyjną. W najstarszych modelach wykorzystywano kafle garnkowe i miskowe, czasem pokryte kolorową polewą. Podczas badań archeologicznych na Wzgórzu Katedralnym we Fromborku odkryto fragmenty takich kafli, co wskazuje na ich obecność w siedzibach kanoników. Pod koniec XV wieku pojawiły się bardziej dekoracyjne kafle płytowe, zdobione motywami roślinnymi, zwierzęcymi, architektonicznymi oraz religijnymi.
Piece kaflowe miały swoje wady – nagrzewały się powoli i wymagały sporych ilości opału. Dlatego, aby zapewnić sobie ciepło w nocy, stosowano szkandele – podgrzewacze w kształcie płaskiego naczynia z pokrywą na długiej rękojeści. Wypełnione gorącą wodą, żarzącymi się węglami lub gorącym piaskiem, wsuwano je pod pierzynę, aby ogrzać posłanie. Szkandele na węgiel posiadały perforacje, dzięki którym ciepło utrzymywało się dłużej.
Z kolei oświetlenie w sypialni Kopernika zapewniały świece łojowe lub woskowe, które umieszczano w metalowych kagankach, lichtarzach i świecznikach. W domach zamożnych osób często spotykano także kandelabry, a podręcznym źródłem światła były niewielkie, mosiężne latarenki z uchwytem.
O sypialni Kopernika, ale nie tylko, opowiada Kamil Janicki na swoim kanale Wielka Historia.