War­mia zachwy­ca kra­jo­bra­zem, któ­ry stwo­rzył lodo­wiec. Pagór­ki, jezio­ra i doli­ny to śla­dy potęż­nych sił natu­ry sprzed tysię­cy lat. Dziś two­rzą one nie­po­wta­rzal­ny cha­rak­ter regio­nu i tło dla histo­rii Olsz­ty­na.

Pofa­lo­wa­ne wzgó­rza, lśnią­ce jezio­ra i zie­lo­ne doli­ny War­mii to nie dzie­ło przy­pad­ku. Przed tysią­ca­mi lat przez te tere­ny prze­su­wał się potęż­ny lądo­lód skan­dy­naw­ski, któ­ry z ogrom­ną siłą rzeź­bił powierzch­nię. Gdy zaczął się cofać, zosta­wił po sobie more­ny czo­ło­we – pagór­ki z osa­dów skal­nych – oraz licz­ne zagłę­bie­nia, któ­re z cza­sem wypeł­ni­ła woda. Tak powsta­ły jezio­ra, dziś two­rzą­ce malow­ni­czy kra­jo­braz i przy­cią­ga­ją­ce tury­stów. Każ­dy zaką­tek tej zie­mi to frag­ment histo­rii epo­ki lodow­co­wej.

Jezio­ro Ser­went na War­mii, fot. Emptywords/Wikipedia

Dlaczego Warmia jest wyjątkowa?

Wbrew popu­lar­nym wyobra­że­niom lodo­wiec nie dzia­łał jak pług. Wzgó­rza more­no­we powsta­ły nie dla­te­go, że lód coś pchał – lecz dla­te­go, że top­niał. Mate­riał skal­ny uwię­zio­ny w lodzie – od żwi­rów po ogrom­ne gła­zy – opadł na zie­mię wraz z top­nie­ją­cym lodem. Nie­któ­re z tych gła­zów waży­ły set­ki ton!

Z począt­ku ten kra­jo­braz wyglą­dał jak suro­wa tun­dra – tysią­ce pagór­ków, nie­mal bez roślin­no­ści. Dopie­ro po tysią­cach lat poja­wi­ły się tu lasy i buj­ną zie­leń.

Naj­wyż­sze wznie­sie­nie War­mii – Dylew­ska Góra (312 m n.p.m.) – przy­po­mi­na o tej lodo­wej prze­szło­ści. Może nie wyglą­da jak alpej­ski szczyt, ale pano­ra­ma z niej świet­nie poka­zu­je, jak lodo­wiec wyrzeź­bił ten mięk­ko pofa­lo­wa­ny kra­jo­braz.

Wie­le mniej­szych wzgórz tak wto­pi­ło się w teren, że trud­no je dziś w ogó­le zauwa­żyć – choć są cichy­mi świad­ka­mi epo­ki lodow­co­wej.

Idealne miejsce na zamek

Olsz­tyn wyrósł tam, gdzie lodo­wiec zosta­wił po sobie wybo­istą pamiąt­kę – tzw. wyso­czy­znę more­no­wą.

- Ponad 17 tysię­cy lat temu teren dzi­siej­sze­go mia­sta pokry­ty był gru­bą, liczą­cą set­ki metrów, cza­szą lodo­wą — opo­wia­da Paweł Wol­nie­wicz w arty­ku­le „Milio­ny lat histo­rii Olsz­ty­na”. — Póź­niej lądo­lód roz­padł się na frag­men­ty, a jego czo­ło cofa­ło się szyb­ko na pół­noc. Pozo­sta­łe po nim bry­ły lodo­we topi­ły się powo­li, na prze­strze­ni setek lat, dając począ­tek jezio­rom i wzgó­rzom w pół­noc­no-zachod­niej czę­ści mia­sta.

I doda­je: — Gdy­by nie zlo­do­wa­ce­nia epo­ki plej­sto­ceń­skiej, być może nigdy by nie doszło do powsta­nia Olsz­ty­na. Cha­rak­te­ry­stycz­ny cypel wyso­czy­zny more­no­wej, czę­ścio­wo roz­cię­ty przez opły­wa­ją­cą go Łynę, sta­no­wił natu­ral­ną twier­dzę i ide­al­ne miej­sce na zamek oraz mia­sto. To wła­śnie tam znaj­du­je się olsz­tyń­ska sta­rów­ka.

Zamek Kapi­tu­ły War­miń­skiej w Olsz­ty­nie, fot. Moni­ka Towiańska/Wikipedia

Łyna, opły­wa­jąc to wznie­sie­nie, doda­ła mu stra­te­gicz­ne­go zna­cze­nia. Z kolei krę­ta linia brze­go­wa jezio­ra Ukiel to ślad po bry­łach mar­twe­go lodu, któ­re top­nia­ły, zosta­wia­jąc po sobie zagłę­bie­nia. Spa­ce­ru­jąc po Olsz­ty­nie, stą­pa się więc po śla­dach pre­hi­sto­rycz­ne­go gigan­ta. A takich jezior w mie­ście jest aż 16, z cze­go 14 prze­kra­cza 1 ha powierzch­ni. Ile tych brył mar­twe­go lodu musia­ło tu kie­dyś „zale­gać”…

Warmia jak alpejska wioska

War­mia to region pełen nie­zwy­kłych miejsc, gdzie widać wyraź­ne śla­dy dzia­ła­nia lodow­ca. Jed­nym z nich jest rów­nież Ruś – mała wieś odda­lo­na zale­d­wie 12 km od Olsz­ty­na. To miej­sce, któ­re zaska­ku­je na każ­dym kro­ku. Pierw­sze, co rzu­ca się w oczy, to stok nar­ciar­ski – nie byle jaki, a pro­fe­sjo­nal­ny, z wycią­giem i armat­ka­mi śnież­ny­mi, goto­wy przy­cią­gać nar­cia­rzy w zimo­we dni. To zaska­ku­ją­ce, że w ser­cu War­mii kry­je się miej­sce, któ­re mogło­by kon­ku­ro­wać z gór­ski­mi ośrod­ka­mi.

Sama Ruś zachwy­ca ukształ­to­wa­niem tere­nu. Wzgó­rza, któ­rych wyso­ko­ści róż­nią się nawet o 40 metrów, two­rzą malow­ni­czy kra­jo­braz. Domy roz­sia­ne na zbo­czach wyglą­da­ją, jak­by prze­nie­sio­no je z alpej­skiej pocz­tów­ki. Spa­cer po tutej­szych ulicz­kach to podróż w świat, gdzie war­miń­ska tra­dy­cja mie­sza się z gór­skim kli­ma­tem. To rów­nież zasłu­ga lodow­ca.

Odkryj Warmię na nowo

War­mia i Olsz­tyn to nie tyl­ko pięk­ne wido­ki. To opo­wieść o sile natu­ry, któ­ra przez tysią­ce lat kształ­to­wa­ła region. Każ­dy zaką­tek skry­wa śla­dy lodow­ca – od gła­zów ze Skan­dy­na­wii po piasz­czy­ste rów­ni­ny. To miej­sce, gdzie prze­szłość spo­ty­ka się z teraź­niej­szo­ścią, a natu­ra wciąż opo­wia­da swo­ją histo­rię.