Warmia to nie tylko zielone wzgórza i jeziora. To także historia ukryta w nazwie, która brzmi miękko, ciepło, niemal sielsko. Co kryje się za jej pochodzeniem?
Gdybyśmy cofnęli się w czasie o kilkaset lat, na ziemiach dzisiejszej Warmii nie znaleźlibyśmy gotyckich zamków ani urokliwych miasteczek. Zamiast nich rozciągałyby się puszcze pełne zwierzyny, a wśród nich wznosiłyby się drewniane grody pruskiego plemienia Warmów. Ich kraina nosiła nazwę „Wurmen” lub „Wormyan” i była miejscem, gdzie życie płynęło w rytmie natury. Warmowie uprawiali ziemię, polowali i handlowali bursztynem, tworząc własną, unikalną kulturę.
Warmia graniczyła z Pogezanią, Barcją i Natangią. Naturalną granicą na wschodzie była rzeka Łyna, a na północnym zachodzie region ograniczał Zalew Wiślany.
Przez wieki świat Warmów był niezakłócony, aż do XIII wieku, gdy na horyzoncie pojawili się Krzyżacy. Podbój plemienia oznaczał stopniowy upadek tradycji. Warmowie zostali „wchłonięci” przez nowy porządek.

Ale nazwa tej krainy przetrwała. Skąd się wzięła? Jedna z teorii głosi, że pochodzi od staropruskiego słowa wormyan, oznaczającego „czerwony”. Może odnosiło się to do barwy ziemi, jesiennych lasów, a może do krwawej walki Warmów w obronie ich ojczyzny. Inna hipoteza wiąże nazwę Warmii ze słowem varma, oznaczającym robaka lub owada – być może nawiązaniem do bogactwa przyrody tego regionu.
Co ciekawe, w języku litewskim istnieje słowo varmas, oznaczające „komara”. A przecież każdy, kto spędził lato na Warmii, dobrze wie – komarów tutaj nie brakuje.
Wszystko ma duszę
Warmowie wierzyli, że wszystko ma duszę – drzewa, rzeki, kamienie. Ich świat był pełen duchów i bóstw. Perkun ciskał pioruny, Potrimpo dbał o plony, a Pikulis rządził zaświatami. Świątyń jednak nie budowali. Modlili się w świętych gajach, nad jeziorami, przy wielkich głazach. Kapłani składali ofiary, wróżyli z ognia i wody. Czasem przeznaczenie domagało się zwierzęcej ofiary, czasem ludzkiej.
O Warmach – ostatni wielcy wodzowie Prusów
Warmowie żyli na własnych zasadach i nie chcieli podporządkować się Krzyżakom. Przez lata stawiali im opór, broniąc swojej ziemi i wolności. Krzyżacy narzucali nowe prawa, podatki i chrześcijaństwo siłą. Budowali zamki, sprowadzali osadników, niszczyli pruskie święte miejsca. Palili wsie, brali ludzi w niewolę, karali buntowników śmiercią.
Ostatni wielki wódz Warmów, Glappo, był świetnym dowódcą. W czasie II Powstania Pruskiego odnosił wiele zwycięstw, prowadząc Warmów do walki o przetrwanie. W 1261 roku wybrany na wodza, odzyskał dla nich m.in. Lidzbark Warmiński i Braniewo, a w 1266 roku zdobył zamek Brandenburg (dzisiejsze Uszakowo w obwodzie królewieckim). Niestety, po jego pojmaniu w 1273 roku przez Krzyżaków, Glappo został stracony, a jego śmierć na wzgórzu w Królewcu stała się symbolem brutalnego tłumienia oporu. Zgodnie z tradycją Krzyżaków, wzgórze to nazwano „Glappenberg” na cześć wodza. Jego śmierć zakończyła ostatni duży opór Warmów.

Biskupi i łacina
W XIII wieku rozpoczęła się chrystianizacja Prus, a Warmia stała się częścią państwa zakonnego. Nazwa pojawiła się w dokumentach jako „Terra Warmia”. To wtedy biskupi przejęli nad nią władzę, tworząc osobne księstwo biskupie. Dzięki temu Warmia różniła się od reszty Prus – miała większą niezależność i silne związki z kulturą polską. Mikołaj Kopernik spędził tu aż czterdzieści lat, a Ignacy Krasicki pisał: „Święta miłości kochanej ojczyzny, czują cię tylko umysły poczciwe!”.
Nie od „warm”!
Choć nazwa brzmi ciepło, nie ma nic wspólnego z angielskim „warm”. To tylko zbieg okoliczności. Warmia ma jednak swój niepowtarzalny klimat – nie tylko pogodowy. To region spokoju, małych miasteczek i sennych wsi, gdzie można się zgubić na długich spacerach po lesie. Nic dziwnego, że „Warmia i Mazury to świątynia zadumy i ciszy”.
Warmia coraz bardziej modna
Jeszcze niedawno Warmia była kojarzona głównie z Olsztynem i historią Kopernika. Dziś wraca do łask jako miejsce dla tych, którzy szukają spokoju, natury i alternatywy dla zatłoczonych Mazur. Coraz więcej osób osiedla się tu na stałe, budując ekologiczne domy, rozwijając agroturystykę i promując lokalne tradycje. Warmińska świadomość rośnie – mieszkańcy coraz chętniej podkreślają swoją odrębność i pielęgnują historię regionu. Modne stają się warmińskie festiwale, lokalne produkty i turystyka slow.
Warmia przyciąga również znane osoby. Swoje domy mają tu m.in. Robert Lewandowski (w Stanclewie, gmina Biskupiec), Dorota Szelągowska (w odrestaurowanym domu na Warmii), Cezary i Edyta Pazurowie (w Warmia House, który udostępniają na wynajem) i Adam Sztaba. Przyjeżdżają tu, by odpocząć od zgiełku wielkich miast i cieszyć się spokojem oraz bliskością natury. Można nawet zacytować klasyka: „To nie tylko miejsce, to stan umysłu”.
I to właśnie pokazuje Łukasz Pączkowski na swoim kanale YouTube.