W Barczewku pod Olsztynem kryją się warmińskie Pompeje. To ruiny Alt Wartenburg – średniowiecznego miasta spalonego w 1354 roku przez litewskie wojska Kiejstuta i Olgierda. Nigdy nieodbudowane przetrwało jak kapsuła czasu, oferując unikatowy wgląd w realia XIV wieku.
Pięć kilometrów od dzisiejszego Barczewa, w miejscu, gdzie jezioro Wadąg styka się z leniwym nurtem Orzechówki, leżą pozostałości Alt Wartenburg – średniowiecznej osady założonej około 1325–1330 roku. Strategiczne położenie dawało jej szanse na rozkwit, ale w 1354 roku litewskie wojska Kiejstuta i Olgierda przyniosły zagładę. Spalona doszczętnie osada zniknęła w płomieniach.

Dla archeologów grodzisko w Barczewku to coś więcej niż ruiny. To średniowieczne Pompeje. Tak jak popiół wulkaniczny zatrzymał w czasie starożytne miasto w 79 roku n.e., tak ogień w Alt Wartenburg zakonserwował ślady życia sprzed wieków. Każdy odnaleziony ułamek naczynia, każda zwęglona deska to fragment opowieści o ludziach, których świat runął w jednej, tragicznej chwili.
Biała gołębica nad Wartenburgiem
W 1364 roku, dekadę po spaleniu Alt Wartenburg, miasto odbudowano w nowej lokalizacji – dzisiejszym Barczewie. Zgliszcza dawnej osady nigdy więcej nie zostały zasiedlone. W lokalnej tradycji miejsce to przetrwało jako owiane legendami wzgórze „Stare Miasto”.
- Oto krzyżacki kronikarz Piotr z Dusburga zanotował, że w 1325 roku biskup warmiński Eberhard z Nysy przy pomocy swojego wójta Fryderyka von Liebenzell wzniósł zamek Wartenberg. Godny pamięci był na pewno fakt, że podczas mszy dziękczynnej objawiła się biała gołębica — zwraca uwagę Arkadiusz Koperkiewicz w publikacji „Civitas Wartberg”. — Był to czas budowy potęgi państwa Zakonu Krzyżackiego. Równoległą akcję osadniczą na podległym obszarze prowadzili biskupi warmińscy. Po wzniesieniu takich ośrodków jak Braniewo, Frombork, Pieniężno, Dobre Miasto i Orneta przyszła kolej na bardziej odległe tereny puszczańskiego pogranicza.
I dodaje: — Wiek XIV politycznie był zdominowany konfliktem Zakonu z Wielkim Księstwem Litewskim. Stamtąd przyszła zagłada młodej jeszcze kolonii miejskiej, o czym informuje późniejszy kronikarz Wigand z Marburga: Roku 1354 Kiejstut, Olgierd z Bojarami spieszą do Wartenberga w ziemi Gunelauken, którą nieprzyjacielskim obyczajem ogniem niszczą i nikt z rąk ich nie uszedł.
Alt Wartenberg z lotu ptaka
Miejsce dawnej osady w Barczewku oficjalnie zlokalizowano jesienią 2013 roku. Dokonał tego polsko-niemiecki zespół archeologów pod kierunkiem Arkadiusza Koperkiewicza z Uniwersytetu Gdańskiego i Felixa Biermanna z Uniwersytetu Jerzego Augusta w Getyndze. Pierwsze sygnały o ukrytych strukturach pojawiły się jednak znacznie wcześniej.
Już w latach 90. XX wieku prowadzono dokumentację lotniczą stanowisk archeologicznych. Pionierem tej metody na terenie Warmii i Mazur był geodeta dr inż. Jerzy Miałdun. W czerwcu 1992 roku, przy sprzyjających warunkach pogodowych i w początkowej fazie wegetacji jęczmienia, wykonał serię fotografii z powietrza. To właśnie dzięki naturze – a dokładniej tzw. wyróżnikom wegetacyjnym, czyli ciemnozielonym, regularnym połaciom młodego zboża – możliwe było dostrzeżenie zarysu dawnej zabudowy Alt Wartenburg.
Przemyślana budowa
Dziś już wiemy, że miasto posiadało wszystkie podstawowe cechy typowej średniowiecznej osady miejskiej. Centralnym punktem był rynek, pełniący funkcję handlowego i administracyjnego centrum. Został on usytuowany w najbardziej reprezentacyjnym miejscu, co podkreślało jego znaczenie. Całość dopełniała regularna sieć ulic, zaplanowana z myślą o sprawnej komunikacji i porządku przestrzennym. Miasto było otoczone fortyfikacjami, które stanowiły nie tylko ochronę, lecz także wyznaczały jego granice. W zabudowie znajdowały się domy mieszkalne przeznaczone dla mieszkańców i kościół parafialny z cmentarzem położonym na północny wschód od rynku.
Większość domów, podobnie jak reszta zabudowy, została wzniesiona z drewna i gliny, często z zastosowaniem konstrukcji szachulcowej. Mimo pozornie skromnych materiałów, sposób ich budowy miał charakter miejski. Świadczą o tym chociażby prostokątne piwnice, do których prowadziły schody i rampy. Tego typu rozwiązania konstrukcyjne są porównywalne z zabudową spotykaną w wielu miastach i miasteczkach Europy Środkowo-Wschodniej z okresu średniowiecza.
Co istotne, wcześniej w tym miejscu nie istniała żadna osada. Układ przestrzenny miasta był wynikiem przemyślanego planowania, poprzedzonego badaniami terenu. Dopiero po zakończeniu tego etapu przystąpiono do właściwej budowy. Świadczy to o świadomym i uporządkowanym podejściu do zakładania nowych ośrodków miejskich w tej części Europy.
Ślady życia miasta
Zatem tragedia, która spotkała mieszkańców Alt Wartenburg w XIV wieku, dziś stanowi prawdziwą kopalnię wiedzy o średniowiecznej Warmii. Chociaż nie tylko, bo znaczenie badań pod Barczewkiem wykracza poza regionalną historię. Tu jak w pigułce można zobaczyć pionierski etap tworzenia się miasta.
W początkach swojego istnienia Wartenburg był niewielką osadą położoną na skraju Wielkiej Puszczy – w południowo-wschodniej części Prus. Był to obszar słabo zaludniony, oddalony od głównych dróg i szlaków handlowych, co czyniło codzienne życie wyzwaniem, ale też wymagało dużej zaradności. A tej nie brakowało. Odnalezione przedmioty opowiadają o codzienności w tym miejscu sprzed 700 lat. Mieszkańcy, przynajmniej w części, zajmowali się rolnictwem i rybołówstwem. Świadczą o tym znaleziska takie jak pługi, topory, ciosła, rybackie haczyki, kosy i inne narzędzia codziennego użytku. Tego typu zajęcia pozwalały na przetrwanie w warunkach braku rozwiniętego zaplecza gospodarczego, które mogłoby zapewnić regularne zaopatrzenie w żywność.

Mimo to w osadzie obecni byli przedstawiciele wszystkich podstawowych zawodów niezbędnych do samodzielnego funkcjonowania. Działał tu rzeźnik, kowal, garncarz, cieśla, browarnik i młynarz.
Archeolodzy cały czas mają pełne ręce roboty. Znaleźli już ceramikę siwą, ozdoby z brązu, sprzączki, przęśliki tkackie, ostrogi, groty kusz, bełty, gotyckie kłódki i klucze, a także srebrne brakteaty, które pozwoliły precyzyjnie datować funkcjonowanie osady.
W naczyniach znaleziono ziarna zboża oraz zmineralizowane szczątki organiczne. Jednym z najciekawszych odkryć było odsłonięcie olbrzymiego miedzianego kotła, który wciąż tkwił w reliktach glinianego pieca, otoczony naczyniami i metalowymi akcesoriami, mogącymi pochodzić z wyposażenia „kuchni” lub browaru.

Wszystko to stanowi ewenement. W innych miejscach miasta budynki ulegały ciągłym przekształceniom: drewniane obiekty zastępowano murowanymi, które z czasem ustępowały miejsca kamienicom. W Alt Wartenburg czas się zatrzymał.
- To miejsce wymarzone dla archeologów” – komentował Arkadiusz Koperkiewicz, podkreślając, że nagła katastrofa dosłownie zatrzymała historię w miejscu. – Wokół leżą narzędzia, jakby przed chwilą pozostawione, a na monetach widać ślady materiału, z jakiego wykonana była sakiewka.
Z głową na zachód
W 2018 roku dokonano wyjątkowego odkrycia – znaleziono szkielet człowieka, który zginął podczas najazdu w 1354 roku, przygnieciony w piwnicy spalonego domu. Zwęglone pozostałości budowli zakonserwowały ciało w niemal idealnym stanie. Bardzo prawdopodobne, że ofiara szukała miejsca schronienia i tam spotkała ją śmierć.

Odkryto również liczne groty strzał i bełtów, fragmenty średniowiecznego krzyżyka oraz ozdoby ze srebra i brązu. W północno-wschodniej części osady badacze znaleźli cmentarzysko z trumnami – zmarłych chowano zgodnie z chrześcijańskim obrządkiem, z głową na zachód i rękami ułożonymi na biodrach. W grobie dziecka znaleziono miniaturowy dzbanek, ułamki ceramiki, monety oraz ślady opaski z welonem. Potłuczona ceramika i brakteaty z wizerunkiem krzyża mogły symbolizować kruchość życia.
Ważna atrakcja na Warmii
- Oczywiste było, że grodzisko w Barczewku przechowuje ślady miejsca tragedii pierwszego pokolenia osadników, niezakłócone nigdy późniejszym osadnictwem — podkreślił dr Arkadiusz Koperkiewicz w publikacji „Alt Wartenburg / Barczewko na Warmii. Początki miasta średniowiecznego i jego fortyfikacje”. — To oznaczało, że zalegające w ziemi relikty dotyczą samych początków kolonizacji Warmii i mogą zawierać obraz miasta lokacyjnego w jego najwcześniejszym, pionierskim jeszcze etapie. Jest to zatem miejsce niezwykłe nie tylko dla historii regionu, ale także dotyczy o wiele szerszej problematyki urbanizacji i „westernizacji” Europy Środkowo-Wschodniej w późnym średniowieczu.
Niewykluczone, że Warmińskie Pompeje staną się w przyszłości ważną atrakcją turystyczną Warmii. Już teraz jednak stanowią jedno z najważniejszych odkryć archeologicznych, które ma ogromne znaczenie nie tylko dla regionu, ale także dla całej Polski.
- W przypadku Barczewka brak architektury murowanej uniemożliwia praktycznie ekspozycje plenerowe. Duża liczba zabytków i możliwość prezentacji przedmiotów, którymi posługiwali się pierwsi Warmiacy w codziennych pracach, stwarza potrzebę stworzenia zamkniętego wnętrza — zwraca uwagę Arkadiusz Koperkiewicz w „Civitas Wartberg”. — Taką funkcję mogłaby spełniać na przykład przestrzeń punktu widokowego, ale wzniesionego poza obszarem ścisłej ochrony. Powstaje pytanie, jak zagospodarować obszar grodziska, aby nie stracić waloru autentyczności, nie pozbawić go naturalnych atutów przyrodniczych i jednocześnie nie skazać na destrukcyjne zarastanie. Jak nie zamknąć drogi do badań w przyszłości, a jednocześnie uczynić tę przestrzeń zrozumiałą i atrakcyjną dla odbiorcy? Temu celowi mogłaby służyć koncepcja stworzenia swoistego hortus archaeologica. Idea połączenia walorów natury i kultury, czyli parku lub „ogrodu archeologicznego” w sensie dosłownym. Chodzi o uczytelnienie zalegających pod ziemią struktur za pomocą roślinności.
I dodaje: — Być może góra „Stare Miasto” od początku była kojarzona z miejscem tragedii, co sprawiło, że potraktowano ją jako obszar tabu i w żaden sposób nie zabudowano ani nie zniszczono. Może wręcz obawiano się tego miejsca, jak mogłyby świadczyć długo utrzymujące się opowieści. To sprawi, że ziemia ta „nie zapomni” i ta historia będzie bliska zarówno obecnym jak i przyszłym pokoleniom zamieszkujących swą małą ojczyznę, dawną ziemię Gunelauke.
Warmińskie Pompeje przeszukiwał poszukiwacz skarbów Artur Troncik prowadzący kanał na YouTube Underground Passion.
Poznaj bliżej: Barczewko i Barczewo.