Mikołaj Kopernik już ponad 500 lat temu wiedział, do czego prowadzi inflacja. Wytykał wady pieniądza i nawoływał do reformy monetarnej. Był autorem pierwszych teoretycznych rozpraw ekonomicznych w Polsce. Ale przegrał z Anglikiem…
Mikołaj Kopernik? Astronom, który wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię. Jednak odkrył nie tylko to. Był też świetnym ekonomistą i napisał kilka prac dotyczących finansów i ekonomii. A w jego czasach była to wyższa szkoła jazdy. Kategorycznie domagał się wycofania z obiegu lichej monety, bo był zwolennikiem silnego pieniądza. Zręby myśli monetarnej Kopernika możemy znaleźć już w jego łacińskich „Rozmyślaniach” — księdze napisanej w Olsztynie w 1517 roku. Znacznie więcej wydarzyło się 21 marca 1522 roku na zjeździe Stanów Prus Królewskich w Grudziądzu, w którym uczestniczyli posłowie króla Zygmunta I Starego. Kopernik przedstawił treść swojego dzieła z 1519 roku „Modus cudendi monetam” (Zasady bicia monety). Powalił wszystkich na kolana i trudno było się z nim nie zgodzić. Zakładał, że gorszy pieniądz wypiera z obiegu lepszy.
Zły pieniądz wypiera lepszy?
To stwierdzenie, chociaż składa się tylko z kilku słów, ma w sobie wiele wartości. Ale żeby zrozumieć, z jakimi problemami Kopernik mierzył się za życia, musimy zrozumieć, w jakich żył czasach. Nie istniał wtedy żaden bank centralny, więc nie było ośrodka, który miałby wyłączny monopol na bicie monet. Wówczas działało wiele mennic, które po podpisaniu kontraktu z królem, „robiły pieniądze”. Niestety nie trzymały się standardów. Zamiast produkować monety z metali szlachetnych, coraz częściej sięgano po tańsze domieszki metali.
W ten sposób wartość nominalna zaczęła rozjeżdżać się z wartością realną. Trudno było tego nie widzieć. Wartość czuło się w palcach, więc nawet najmniej światli ludzie zauważali, że „coś tu nie gra”. Dlatego lepsze pieniądze woleli zachować na „czarną godzinę”, a gorszymi handlowali na co dzień. W ten sposób złe monety zaczęły wypierać z obiegu te lepsze. Czy dzisiaj nie postępujemy podobnie? Z tym, że ładniejszy banknot chowamy do portfela, pomiętym płacimy. Kiedyś też wartość pieniądza miała siłę jego jakości. Dziś jednak istotna jest wartość nominalna waluty, a nie realna, jak za czasów Kopernika. Powoli zmierzamy też ku pieniądzom wirtualnym. Ale to już zupełnie inna historia.

- Najcięższe przestępstwo i niepoprawny błąd zdarza się, gdy władca albo zarządcy kraju, albo gminy szukają zysku z mennictwa, gdy mianowicie do poprzedniej monety obiegowej dodają nową, która ma braki w zawartości kruszcu albo wadze — twierdził Kopernik. — Kto robi w ten sposób, postępuje jak skąpy rolnik, który sieje złe nasienie, aby oszczędzić dobrego, a wtedy złego jest jeszcze więcej, niż zasiał. Przez co szacunek monety niszczeje, podobnie jak chwast wyniszcza zboże.
30 groszy polskim złotym
Kopernik żył w trudnych czasach, kiedy trwała wojna polsko-krzyżacka. Sam zresztą zmagał się z Krzyżakami w Olsztynie. Odprawił ich z kwitkiem, obronił zamek. Ale odejście Krzyżaków, nie tylko z Olsztyna, odbiło się na polskich finansach. Tę sytuację można przyrównać do wybuchu wojny w Ukrainie 24 lutego 2022 roku. Agresja Rosji na Kijów też odcisnęła się na wartości złotówki.
- Po wojnie z zakonem zapanowała inflacja. Zniszczone miasta, spustoszone pola, brak zboża spowodowały drożyznę. Do tego Warmię i Prusy Królewskie zalewała licha moneta z Prus Książęcych lub ze Śląska. Dawniej dukat wart był 30 groszy srebrnych. Owe 30 groszy nazywano złotym polskim — pisze Piotr Łopuszański w książce „Kopernik. Nowe oblicze geniusza”. — Teraz za dukat trzeba było płacić coraz więcej, a i mennice ograniczały ilość srebra, stąd moneta w Prusach była coraz gorsza. W połowie XV wieku z funta srebra bito 8 grzywien. W latach 20. XVI wieku już 30 grzywien. Tak więc wartość pieniądza obniżyła się blisko czterokrotnie.

Słaby pieniądz, wyższe ceny
Czy ta sytuacja nie przypomina inflacji, z którą mierzymy się też w XXI wieku? Niestety, niezależnie od czasów, inflacja uderza przede wszystkim w najbiedniejszych.
- Stąd to owe pospolite i wieczyste skargi, że złoto, srebro, zboże, płaca czeladzi, robocizna rzemieślników i wszystko, cokolwiek jest w użyciu ludzi, zwykłą przekracza cenę — zwraca uwagę Mikołaj Kopernik. — Wszystko bowiem podnosi się lub spada zależnie od jakości pieniądza. (…) [Sprzedający] nic na spadku monety nie tracą, bo częstokroć towary i wyroby swoje według wartości złota sprzedają.
Kopernik postulował, żeby ujednolicić bite monety w mennicach. Wszystkie miały bić je tak samo, pod linijkę. Dzięki temu z czasem wycofano z obiegu monety „stare” i „podłe”. Zaczął obowiązywać nowy standard monetarny. Ale nie z dnia na dzień.
W styczniu 1526 roku wprowadzono jednolitą monetę w Koronie i Prusach, a w październiku 1526 roku król Zygmunt I podpisał nową ordynację menniczą i ustalił 3 rodzaje monet: denary, ternary i grosze. 6 denarów składało się na ternara. Grosz stanowiły 3 ternary. W następnych latach wprowadzono jeszcze do obiegu grosze potrójne (trzeciaki) i poszóstne (szóstaki). Jednostką obrachunkową stał się 1 złoty odpowiadający 30 groszom.
16 lutego 1528 roku Zygmunt I wprowadza nową monetę – czerwony złoty.

Reforma monetarna to w dużej mierze zasługa Mikołaja Kopernika i głoszonych przez niego teorii monetarnych. Reforma wzmacniała skarb królewski oraz utrudniała fałszerstwa.
Co z Greshamem?
Chociaż Kopernik swoją koncepcją wyprzedził epokę, jego traktaty monetarne nie zostały opublikowane za jego życia. Pełniły rolę wewnętrznego dokumentu sporządzonego dla kapituły warmińskiej i biskupów. Nikt z otoczenia Kopernika nie zadbał o wydanie ich drukiem, przez co nie mogły dotrzeć do późniejszych twórców myśli ekonomicznej. W sumie popadły w zapomnienie i przez 300 lat pozostawały nieznane. Na szczęście przetrwały w postaci wiernych kopii sporządzonych przez ówczesnych kopistów.
Reformę monetarną przypisano Thomasowi Greshamowi. Ten angielski kupiec i finansista opisał koncepcję Kopernika w 1558 roku w rozprawie „Information touching the fall of exchange” (Informacja dotycząca upadku giełdy) w zbiorze listów do królowej pod nagłówkiem „Letter to Queen Elizabeth”. Pomógł mu w tym ówczesny marketing i świadomość Anglików, że zmiany są potrzebne. Gresham stanął na piedestale i zapisał się w annałach historii. Jego nazwiska gumką wymazać już się nie dało.

Na szczęście spisane kopie myśli Kopernika to najlepszy dowód, że był pierwszy. Choć będąc uczciwym warto zauważyć, że pewne jego elementy przedstawił już starożytny dramatopisarz Arystofanes w komedii „Żaby” napisanej w V w. p. n. e. i filozof Mikołaj z Oresme w XIV wieku. Kopernik jednak ubrał wszystko w konkretne słowa i dał wskazówki, co robić, aby pieniądze nie traciły na wartości. Geniusz z Warmii musi się jednak dzielić chwałą w tej materii z Anglikiem. I tym sposobem mówimy dziś o prawie Kopernika-Greshama.
Film o „złym pieniądzu”
Na TVP VOD można obejrzeć film dokumentalny „Tajemnice ekonomii Kopernika”, pokazujący nieznane oblicze Kopernika jako wybitnego ekonomistę i reformatora systemu monetarnego. Film rekonstruuje kluczowy moment w historii polskiej ekonomii – wystąpienie Kopernika na Sejmie Prus Królewskich w Grudziądzu. Fabularyzowane sceny pozwalają zrozumieć, jak głęboko Kopernik rozumiał związki między polityką monetarną a gospodarką. Jego koncepcja pieniądza jako miary wartości wyprzedziła swoją epokę o stulecia, a wiele jego spostrzeżeń pozostaje aktualnych również we współczesnej ekonomii.